30 sierpnia 2012

Na pół gwizdka

Wakacje dobiegają końca, a ja zamiast cieszyć się razem z dziewczynami tymi ostatnimi ciepłymi chwilami wolności, zasuwam całymi dniami. Nie mam wyjścia, to fakt. Jednak nie zmienia to faktu, że męczy mnie to, iż ostatnio tak mało czasu spędzamy razem. Z jednej strony cieszę się, że wyrwałam się wreszcie z domu i mam zajęcie (projekt), ale z drugiej strony mam wyrzuty sumienia. I tak oto jestem rozdarta pomiędzy jakąś tam satysfakcją zawodową, a spełnieniem się jako matka. Sumienie nie pozwala ani jednego, ani drugiego odwalić na pół gwizdka. Muszę to jakoś rozsądnie połączyć, bo nie lubię czuć się jak wyrodna matka. Nie cierpię!




6 komentarzy:

  1. Nie miej wyrzutów sumienia, bo spełniona Mama to dobra Mama :)


    P.S. Uuu... guz na czole? Do wesela się zagoi pewnie :)
    Zły odbiór Rodzinki.pl może być związany z (według komentarzy u mnie): czołówką Kupichy (moim zdaniem ogromny minus, ale to tylko opakowanie), momentami małowychowawczymi... wiesz... czasem chłopcy sobie za dużo pozwalają... i jest to przyjmowane ze spokojem... też mnie czasem drażni fakt, że Mama robi tam za sprzątaczkę i kucharkę... między innymi oczywiście...
    Co Ty na to? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tyle razy już to słyszałam i czytałam (o spełnionej i szczęśliwej mamie), ale ciągle o tym zapominam... Wyrzuty sumienia wracają jak pieprzony bumerang. Dziękuję, że mi o tym przypomniałaś :). Po guzie nie ma już śladu (bardziej bolał niż wyglądał :). "Rodzinkę.pl" oglądamy rodzinnie :D - teraz dopiero wyjdę na wyrodną i nieodpowiedzialną matkę :P! Ale tak!, pozwalam moim dzieciom oglądać ten wysoce nieedukacyjny "badziew" ;) i nieźle się przy tym bawimy. Uważam, że jeżeli dziecko jest rozsądne i śmieje się w odpowiednich momentach, to śmiało można mu na to pozwolić. Wiadomo przecież, że nie powtórzy numeru z hot-dogami i żelazkiem :D oraz że nie uzna, że wypranie trampek w zmywarce to świetny pomysł :D. Wszystko zostało tu przerysowane dla potrzeb serialu, miało być śmiesznie i tak też jest. Faktycznie postać matki przedstawiona jest ... niekorzystnie - podział obowiązków pozostawia wiele do życzenia. Do tego jestem w stanie się doczepić, ale moje dzieci w domu na co dzień mają troszkę inny wzorzec, więc tego się nie obawiam. Trzęsę natomiast portkami, gdy poruszane są kwestie seksu. Boję się, że zaczną się niewygodne pytania:/, ale póki co cisza, ha ha. Chociaż to raczej zaliczyłabym do zalet "Rodzinki.pl" - może dzięki niemu w wielu domach seks przestanie być tematem tabu. Tego typu rozmowy u Boskich są na wysokim poziomie, dzieci nie są odsyłane z kwitkiem, tylko przedstawiana jest im rzetelna wiedza. Jeżeli natomiast chodzi o głos Kupichy, to nie drażni mnie on jakoś specjalnie, a moje dziewczyny uwielbiają piosenkę z czołówki i zawsze całą trójką drzemy się na całe gardło razem z wykonawcą. Dziękuję za komentarz i pozdrawiam :).

      Usuń
  2. Odczuwałam podobne dylematy ale jakiś czas temu, gdy zaczynałam swoją przygodę z pracą. Teraz wiem, że nie da się pogodzić bycia z dziećmi i zarabiania na wciąż rosnące potrzeby dzieci - przynajmniej u mnie. Mąż wyjeżdżając za granicę do pracy też to przechodził, nawet dziś gdy rozmawia z synkiem przez Skypa słyszę, że głos mu się łamie. Cóż jednak począć, żyjemy w ciężkich czasach i osobiście uważam, iż w dziwnym, niedojrzałym kraju. Z najniższej krajowej nie dasz rady żyć, utrzymać rodziny, kupić książek itp. Nie starcza nawet na rachunki a co dopiero wakacje, wspólne spędzanie czasu, całodniowe zabawy itp. Podziwiam te rodziny w których pracuje tylko mąż a żona może być matką, wiem też że to dobrze dla rozwoju dziecka, tylko że nikogo takiego nie znam - przynajmniej osobiście. Takie rzeczy widuje się chyba tylko w telewizji. Codzienność skutecznie wyleczyła mnie z opisanych przez Ciebie dylematów, spędzam mniej czasu z dziećmi ale nie dlatego że chcę a dlatego, ze muszę. Podobnie chyba jak bezwzględna większość w naszym kraju. Czy powinnam przez to czuć się "wyrodną matką" lub mój mąż "wyrodnym ojcem"??? Zapytam Cię przez ciekawość, nie złośliwość, jeżeli nie chcesz to nie odpowiadaj - czy Ty pracujesz, czy dopiero zaczynasz pracować?
    Przepraszam za przydługawy komentarz, pozdrawiam,
    Kobieta pracująca :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie uważam, że osoba, który dużo pracuje i spędza mało czasu ze swoimi dziećmi jest wyrodnym rodzicem. Absolutnie nie powinnaś czuć się wyrodną matką! Tak czułam, że użyłam zbyt mocnych słów i że może to zostać źle odebrane. Jednak nie chcę tu pisać "pod publiczkę", piszę o sobie, o swoich przemyśleniach i odczuciach. Napisałam tak, bo właśnie tak w tamtej chwili się czułam. I tylko to miałam na myśli pisząc te słowa. Teraz pewnie wykreśliłabym ostatnie zdanie. Może troszkę usprawiedliwi mnie fakt, że bardzo długo nie pracowałam (chciałam! ale nie było takiej możliwości) i byłam cały czas w domu z dziewczynami. Bardzo rzadko zajmował się nimi ktoś inny niż ja. Aż tu nagle zostałyśmy rzucone na głęboką wodę. Z całych dni spędzanych razem, teraz mamy dla siebie marne chwile i jeszcze zmęczona nie zawsze mam ochotę na zabawę z nimi. Wiem, że nie ja jedna pracuję, ale pewnych natrętnych myśli nie odgonię, wciąż wracają. Jednak coś czuję, że moja codzienność również bardzo szybko wyleczy mnie z tego. Przydługawe komentarze bardzo lubię, również pozdrawiam :)

      Usuń
  3. Mocnych słów użyłaś. Gdy już znajdziesz sposób na połączenie bycia z dziećmi i zarabianie pieniędzy jednocześnie, podziel się nim, chętnie skorzystam :-). Ja jeden taki znam, można zostać przedszkolanką ale chyba Tobie nie o to chodziło ??? Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdy Starsza, a potem Młodsza zaczynały przygodę z przedszkolem miałam takie myśli :)), ale zdecydowanie nie nadawałabym się na przedszkolankę. Chyba jestem zbyt "miękka", swoje już wyryczałam za drzwiami przedszkola - obie córy miały problemy z zaaklimatyzowaniem się. Pani przedszkolanka becząca razem z dziećmi, to chyba nie jest dobry pomysł :/. Biję się w pierś, użyłam mocnych słów. Dotarło do mnie, że to nie jest takie zwykłe pisanie pamiętnika i że jednak trzeba trochę uważać na słowa. Bardzo łatwo kogoś zranić. Ale takie komentarze bardzo mnie cieszą i dają mi wiele do myślenia. I chyba zaczyna powoli do mnie docierać, że nie znajdę złotego środka na moje wyrzuty sumienia. Pozdrawiam :)

      Usuń