21 lutego 2016

Niedzielny kadr / niedzielna nuta / brawo ja!





Czy ktoś odgadnie co zmieniło się w coniedzielnej śniadaniowej scenerii ... ? ;)




Niedzielne dialogi.

Bardzo leniwe popołudnie. Kosmiczna  chandra dosięgła górkowe pięterko. Polegujemy z dziewczynami w łóżku. Oglądamy "Drugą szansę" - co za obsada! (Stanowczo muszę zaprzestać oglądania Kożuchowskiej - podczas gdy dążę do koczka Bovskiej, korci mnie powrót do krótkiej fryzurki Boskiej*). W pewnym momencie główna bohaterka zwraca się do swego partnera Jakuba per "Kuba".  Starsza głośno zastanawia się dlaczego stosuje się te dwa imiona jak synonimy, drąży czy Jakub i Kuba to to samo imię. Tłumaczę, że choć Kuba to zdrobnienie od Jakuba, to w dzisiejszych czasach występuje także jako imię podstawowe. Podkreślam to opowieścią jak to Starsza jeszcze będąc w moim brzuchu przez większą część ciąży była Jakubem. Nie Kubą (!).
Młodsza słucha uważnie, po czym wyraźnie ożywiona, wietrząc sensację dopytuje:

- Jak to? J. była chłopakiem.- pyta.

Kolejny raz tłumaczę jak to pan doktor pomylił się i do 7 miesiąca ciąży wróżył nam synka.
Następuje chwila ciszy - Młodsza intensywnie myśli, a ja już wiem jakie będzie kolejne pytanie.

- Ja też miałam być chłopakiem?

 - Nie, ty nie. - odpowiadam i patrzę jak na jej twarzy rozlewa się uśmiech satysfakcji, spojrzenie rzucone starszej siostrze mówi "ha!", po czym szelmowsko  puentuje:

- Brawo ja!!!




Niedzielne popołudnie, kilka godzin później. Nuuuuda. Katar daje się we znaki. Wszyscy powoli mają dość domowego uziemienia.
Starsza zwisając ze schodów (kompletnie nie wie co zrobić z dalszą częścią popołudnia):
- Mam taaaaaki problem .... (pauza) Przeczytałam wszystkie książki.

 :)))








* Natalia Boska  (Małgorzata Kożuchowska) w serialu "Rodzinka.pl"

20 lutego 2016

O. Szustak, Mela i Michelle Williams

Uważny luty trwa w najlepsze.
Niezapomnianymi przeżyciami zapisuje się w pamięci.
Każdy wielkopostny filmik o. Szustaka daje do myślenia i pokazuje proste rozwiązania na to jak żyć pełniej, głębiej, uważniej ... Proste rozwiązania,  o których zapominamy w swoim codziennym zabieganiu.  Zupełnie nienatrętna i bezbolesna "przypominajka" nie tylko dla wierzących ... Bez zbędnego umoralniania, bez zbędnych słów ... Poprostu jednym słowem.
Marzenia? Proszę bardzo. Realizuję.
Tydzień temu szykowałam się na ten koncert.
Zachwycająca Mela.  Zupełnie nowe aranżacje mniej i bardziej znanych utworów.  Skoczne dźwięki ukulele. Niezwykła gra świateł. Gwiezdna iluminacja świetlna.
Całość prezentowała się lepiej aniżeli na płycie. Dreszczem doznań raz po raz niosła się po ciele.
Jeśli tylko zdarzy się sposobność ... koniecznie powtórka z rozrywki.


*****A dziś, w ramach doznań duchowych,  jeden z moich ulubionych filmów - "Take This Waltz" - z genialną Michelle Williams w roli głównej, świetnymi zdjęciami, przepiękną ścieżką dźwiękową - o 20.10 na TVP Kultura! TUTAJ o nim pisałam.
Kto nie widział - nie do przegapienia!


























 




11 lutego 2016

9 lutego 2016

Witaj luty!

Luty oddał nam widoki za oknem. Do szyby na powrót przykleił zarys wieży kościelnej i łysej brzózki.
Niebo spowił kłębiastym błękitem.
Promieniem słonecznym zatańczył na ścianie, podłogę ogrzał, wskoczył do łóżka, złotem rzucił dookoła zuchwale.
W czarodziejskiej scenerii kawą karmił.
Mamił miękkością łóżka w niedzielny poranek.
Wiosennym kwieciem stół przyozdobił.
Serwetkowe wyznanie miłości dziecięcą ręką zmalował.
Przesileniem dmuchnął w twarze. Kogoś snem zmorzył w dzień biały.
Na pięterko wprowadził zacny mebel (należący niegdyś do Górkowej "lokatorki" G.) - wiśniowy stolik jeszcze nieodrestaurowany. W dziewiczej postaci. Już pokochany.
Luty łaskawy jest, uważny, nigdzie nie gna, nie pędzi ...
Nie boi się szczęściu spojrzeć prosto w ślepia "groźne".
Głośno chwali dzień wraz ze wschodzącym słońcem.
Luty uważnością wykadrowany.
Taki będziesz.






Że też człowiek wcale sobie nie zdaje sprawy w momencie, gdy jest szczęśliwy.
(...)
Człowiek jest tak durny, że zawsze czeka na szczęście, albo wspomina te chwile, kiedy był szczęśliwy. A tu i teraz?
Boi się sam sobie przyznać, że jest szczęśliwy, bo coś mu spadnie na łeb albo spotka go siedem plag egipskich. 
"Ranne ptaszki koty zjadają", "Nie chwal dnia przed zachodem słońca".
Do cholery, dlaczego nam nie pozwalają być szczęśliwym? Od dziecka?


Magdalena Witkiewicz "Moralność pani Piontek"