30 lipca 2012

Dementorzy są wśród nas


Najbardziej na świecie nie lubię chamstwa, a zaraz potem ludzi - dementorów. Dementorzy - ang. Dementors - słowo to zostało wymyślone przez J.K.Rowling, autorkę "Harrego Pottera" i oznacza "straszliwe istoty wysysające z ludzi wszelakie dobre i przyjemne uczucia". Niestety w moim otoczeniu znajduje się kilka takich osób. Pozbawiają mnie pozytywnej energii i zabierają mi wszelką radość, którą chcąc nie chcąc ( jako chyba zbyt otwarta osoba ) okazuję. Taka jestem, gdy coś mnie cieszy lubię się z kimś tym podzielić. Ale nie po to by mi tego zazdrościł! Na litość boską! Nie rozumiem skąd to się bierze, nie rozumiem takiego zachowania. Chore czasy... cieszymy się, gdy komuś powinie się noga, a zazdrościmy, gdy zaczyna się mu układać.
Tydzień zaczął się miło i przyjemnie, jednak wieczór dobił mnie maksymalnie. Chciałabym mieć grubszy pancerz, taki który odsunąłby mnie gdzieś daleko od tych myśli. Jednak nie potrafię. Masochistka ze mnie.


Po burzy zawsze wychodzi słońce


Niedzielna pogoda płatała nam figle i niweczyła wszelkie fotograficzne plany. Ogromnej ulewy niestety nie udało mi się uwiecznić na zdjęciach ale to co powstało i tak cieszy moje oczy, szczególnie ostatnie zdjęcie.
Oby słońce z końcówki dnia było zapowiedzią optymistycznego tygodnia. 







28 lipca 2012

Nauka nudzenia się



 
Wróciły upały i szlag trafił moje gorące postanowienie poprawy :/ 
Nie tak miało być! Piwko miałam omijać szerokim łukiem. 
Niestety, zimne piwko + upał = połączenie doskonałe. 
Napój ten zalicza się do niekrótkiej listy moich słabości ;) Sprawia, że rośnie mi mała oponka w okolicach brzucha. I tu kończą się jego wady ... 
Bo jeśli spojrzeć na problem z innej strony ... to piwko pomaga w ... nudzeniu się. Trzeba przecież skupić się na jego pilnowaniu aby żadna osa nie przyczaiła się na nas albo (co gorsze ! ) nie utopiła się w naszym cennym napoju :D 
Zajmując się naszym piwkiem absolutnie nie możemy być pochłonięci żadnym innym zajęciem. Wszak najdrobniejsze rozproszenie naszej uwagi może skończyć się tragicznie. W ten sposób stwarzamy sobie idealne warunki do nudzenia się. 
Więc niby dlaczego miałabym odmawiać sobie tej przyjemności i rezygnować z korzyści z niej płynących ... ??? ;D 
Życie jest za krótkie by katować się jakimiś wyrzeczeniami ! Więc "do góry szkło, wypij za to co chcesz"! ;)


Pierwsze koty za płoty


Minął pierwszy tydzień mojego blogowania. Przyznaję, nadal trochę się stresuję ale zaglądanie tutaj daje mi przede wszystkim wiele radości i satysfakcji. Lubię dzielić się z innymi swoimi przemyśleniami i wnosić w nie trochę prywaty. Jak na razie sprawia mi to ogromną frajdę. Mam nadzieję, że nie tylko mnie ... ;)


27 lipca 2012

Niech ktoś zatrzyma wreszcie świat ...

Kolejny szalony dzień za mną. Nawet nie wiem kiedy minęło te kilkanaście godzin! Dlaczego ja nie potrafię się nudzić? Tak po prostu, najzwyczajniej w świecie się ponudzić. To mnie chyba we mnie samej najbardziej wkurza, że nawet jak leniuchuję, to jest to aktywny wypoczynek. I to że robię tysiąc rzeczy naraz. Jednej rzeczy nie skończę, a już zacznę dwie następne. Na własne życzenie funduje sobie prawdziwy maraton zajęć, a później ledwo nadążam. Zazwyczaj wyrabiam "normę" i wtedy uczucie satysfakcji jest bezcenne :D. Jednak na dłuższą metę taki kołowrotek może mieć destruktywne skutki. Tak więc "niech ktoś zatrzyma wreszcie świat, ja wysiadam". No dobra, najpierw jeszcze codzienny Ab. Ripper. :P 


 

26 lipca 2012

Dzieckiem być







Z dzieciństwa pamiętam niewiele. Najbardziej niedzielne poranki w łóżku rodziców, kiedy to przy "Teleranku" pałaszowałyśmy z siostrą naleśniki z dżemem. To był nasz cotygodniowy rytuał :). Pamiętam też wakacje u ukochanych dziadków na wsi ... Pamiętam zabawy z koleżanką z sąsiedztwa ... Pamiętam czytanie "Dzieci z Bullerbyn" ... Pamiętam niespełnione marzenie o własnym pokoju .... I pamiętam jak w końcu dostałam wymarzonego psa i nie zdążyłam się nim nacieszyć ... Pamiętam wspaniałe święta Bożego Narodzenia i ten niesamowity klimat oczekiwania na prezenty ... Ciekawe co moje dzieci będą pamiętać ze swoich wczesnych lat życia ...
Zazdroszczę dzieciom ich spokoju, ciekawości świata, cieszenia się z małych rzeczy, a przede wszystkim tego, że żyją w błogiej nieświadomości w jakim świecie żyją i z czym przyjdzie im się zmierzyć. Czasami chciałabym sobie zrobić RESET i zapomnieć o problemach ... 

25 lipca 2012

Melancholijnie

" (...) bylebym nie zasnęła i mogła wykorzystać każdą minutę, jaka jeszcze mi została. Jestem senna, ale nie chcę spać. Mam tyle do zrobienia, tyle spraw, które zawsze odkładałam na później, wtedy gdy sądziłam, że życie jest wieczne. (...)"

Paulo Coelho "Weronika postanawia umrzeć"



Stosik wciąż rośnie ...




Na czytanie książek mam czas jedynie wieczorami. W ciągu dnia ciężko o dobre warunki do czytelniczej kontemplacji ( tutaj zrozumie mnie dobrze każda mama ... ). Jako że w wakacje trudniej zagonić dziewczyny do łóżek, a i sytuacja nie wymaga tak wczesnego kładzenia się spać, pora gdy w domu zapada błoga cisza, nieco (ha ha!) się przesunęła ... Po tym jak już moje gwiazdy zasną w swoich łóżeczkach i ja myślę tylko o wtuleniu głowy w poduszkę. Dlatego obecnie mój kontakt z książką ogranicza się do co wieczornego czytania dziewczynkom do snu. Dobrze, że wśród tzw. "usypiaczy" znajduje się również "Harry Potter". Dzięki temu mam jakąś namiastkę mojego czytania. W taki oto sposób czytanie właściwe poszło w odstawkę, a na regale rośnie całkiem spory stosik czytelniczych zaległości. "Marzenia i tajemnice" Danuty Wałęsy zaczęłam czytać przed wakacjami. Z przyczyn powyższych czekają na dokończenie. Jednak nie tęsknie za nimi zbytnio, gdyż ... no cóż ... po prostu ciężko się je czyta. To nie jest styl pisania, który lubię. Zaczęłam i na pewno skończę, ale przyjemności czytania z tego nie będzie. Następny w kolejce będzie Walter Isaacson z biografią Steve'a Jobsa. Na tę książkę cieszę się najbardziej, tym bardziej, że jest to jedyna biografia tego pana napisana przy jego współpracy. Bardzo podoba mi się fragment tekstu z reklamy Apple z 1997 r. umieszczony na początku książki:

"Ludzie wystarczająco szaleni,
by sądzić, że mogą zmienić świat,
są tymi, którzy go zmieniają."

Książki o tematyce makijażu po prostu uwielbiam! Na szczególną uwagę zasługuje kultowa już książka Bobbi Brown "Perfekcyjny makijaż". W końcu doczekała się polskiego wydania i niedawno zostałam jej szczęśliwą posiadaczką (dziękuję siostrzyczko !). Już samo przeglądanie jej to czysta przyjemność ^^. Fotografie powalają na kolana, instrukcje makijaży czytelnie opisane krok po kroku, mnóstwo wskazówek i trików. Wielkie WOW! Każdy kto choć trochę interesuje się sztuką makijażu, powinien ją przeczytać. Podobnie z ostatnią pozycją - Katarzyna Kozłowska-Kołodziejska "Akademia makijażu". Jeszcze przed dogłębnym przestudiowaniem mogę z ręką na sercu obie polecić.


 

No to się rozpisałam ... :)  No cóż, książki to coś, co kocham nad życie!

23 lipca 2012

DEFTO

Lato do nas wróciło, więc będzie iście letni, wakacyjny teledysk. Wiem wiem, nie jest to żadna nowość ale jakoś nie chce mi się znudzić :) . Uwielbiam tę piosenkę. Słowa, muzyka, teledysk ... wszystko genialne. Pokuszę się o stwierdzenie, że to jeden z lepszych polskich teledysków, jeśli nie najlepszy! Gdybym go nie znała i gdyby ktoś puścił mi go bez fonii , obstawiałabym, że to produkcja zagraniczna. Dlatego nie pozostaje mi nic innego jak tylko pogratulować rodakom. Kolejny raz okazało się, że POLAK POTRAFI! Brawo!


 

Leniwa niedziela

Jak zwykle obyło się bez wstępnych planów, budzików i (na szczęście) pośpiechu. Najpierw leniwe przeciąganie w zatłoczonym łóżku i piloty wędrujące z ręki do ręki, później równie leniwe śniadanie i na koniec pytanie CO DALEJ? Jak spędzić resztę tak fantastycznie zaczętego dnia? I tu jak zwykle nie zawiódł nas Kalutek (młodsze dziecię), który w dobrze już znany wszystkim domownikom sposób wymógł na tatusiu jakikolwiek wyjazd z domu :). Opłacało się... były lody, wata cukrowa, plac zabaw i krótki spacer.



21 lipca 2012

Teraz albo nigdy

Lubię te nasze wspólne chwile... Szczególnie te, gdy jestem dla nich na 100% ( bez podskakujących na kuchni garnków, bez prania czekającego na rozwieszenie, itd.). Jednak jak każda mama, mam gorsze dni, gdy jestem zmęczona i nie w głowie mi "klocki, kredki, farby". Wtedy zawsze sobie myślę, że ten czas kiedyś minie, że jeszcze zatęsknię za tymi "naszymi chwilami", że jeśli nie teraz, to już nigdy. I smutno mi, gdy pomyślę, że ich dzieciństwo kiedyś się skończy, że nie będą już mnie tak bardzo potrzebować... Za parę lat nie przyjdą i nie poproszą: "Mamo, pobaw się ze mną." czy "Poczytaj mi mamo.". Dlatego warto czasami zwolnić tempo i zająć się rzeczami naprawdę ważnymi... :)



20 lipca 2012

3 , 2 , 1 ... start





Marzenia do spełnienia ... , te większe i te mniejsze. 
Na te większe trzeba będzie jeszcze poczekać.
A te mniejsze? 
Powtórzyć wyprawę sprzed dwóch lat, znów poczuć chłodną morską bryzę, spacerować brzegiem morza przy zachodzie słońca, pałaszować najlepszą rybkę na świecie i zasypiać jak dziecko pijana od świeżego czystego powietrza.