Lubię te nasze wspólne chwile... Szczególnie te, gdy jestem dla nich na 100% ( bez podskakujących na kuchni garnków, bez prania czekającego na rozwieszenie, itd.). Jednak jak każda mama, mam gorsze dni, gdy jestem zmęczona i nie w głowie mi "klocki, kredki, farby". Wtedy zawsze sobie myślę, że ten czas kiedyś minie, że jeszcze zatęsknię za tymi "naszymi chwilami", że jeśli nie teraz, to już nigdy. I smutno mi, gdy pomyślę, że ich dzieciństwo kiedyś się skończy, że nie będą już mnie tak bardzo potrzebować... Za parę lat nie przyjdą i nie poproszą: "Mamo, pobaw się ze mną." czy "Poczytaj mi mamo.". Dlatego warto czasami zwolnić tempo i zająć się rzeczami naprawdę ważnymi... :)
Ten tłum bajkowych postaci też robi super wrażenie. Szkoda, że w moim dzieciństwie takich rzeczy nie było, pozdrawiam, UZALEŻNIONA.
OdpowiedzUsuńA to są właśnie MOJE "najulubieńsze" zdjęcia :))) Jak do tej pory żaden inny post nie sprawił mi tyle radości, dumy i satysfakcji co ten. I choć cieszy się on dużą poczytnością, to jakoś komentarzy pod nim brakowało ... do dziś. Miło mi,że nie tylko mnie podobają się te migawki naszej codzienności. Pozdrawiam ponownie :)
Usuń