23 lipca 2012

Leniwa niedziela

Jak zwykle obyło się bez wstępnych planów, budzików i (na szczęście) pośpiechu. Najpierw leniwe przeciąganie w zatłoczonym łóżku i piloty wędrujące z ręki do ręki, później równie leniwe śniadanie i na koniec pytanie CO DALEJ? Jak spędzić resztę tak fantastycznie zaczętego dnia? I tu jak zwykle nie zawiódł nas Kalutek (młodsze dziecię), który w dobrze już znany wszystkim domownikom sposób wymógł na tatusiu jakikolwiek wyjazd z domu :). Opłacało się... były lody, wata cukrowa, plac zabaw i krótki spacer.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz