26 października 2013

Specyfika Mniejszego Miasta

Mniejsze Miasto budzi skrajne emocje. Raz da się kochać, raz nienawidzić. Nie ma tu rzeczy neutralnych. Coś budzi zachwyt, coś wywołuje odruch wymiotny (wręcz). Tu nie ma odcieni szarości. Tu coś jest kruczoczarne, lub na wskroś białe.
Drażni tu niejeden fakt. Głównie małomiasteczkowość. Kompletny brak anonimowości, zawiść, plotki, kumoterstwo, kołtuństwo, dulszczyzna jak się patrzy ... Tutejsza zaściankowość to temat rzeka ... 
Ale nie tylko ...
Miasteczko o  liczbie nieco ponad 10.500 mieszkańców - aptek sztuk 4!!! Ale porządnej kawiarni czy siłowni BRAK!!!!!! Jakby tego było mało, we wrześniu z listy ulubionych miejsc zniknęło jedyne klimatyczne miejsce tutaj.  Ukochana "bibelociarnia" została zamknięta.
Jedyny plus tej sytuacji to fakt wykupienia na wyprzedaży kilku w tej chwili już najulubieńszych bibelotów. Rozsiały się po Domkowie ^^ I tworzą mój ulubiony sielski klimat.
SIĘ chwalę ;)
















Czytam na pewnym blogu o wiejskiej sielance, leniwie płynącym czasie i innej mentalności tamtejszych mieszkańców i coraz bardziej tęskno mi do mojego miejsca na ziemi...,  do mojego prywatnego raju...  
Lecz coraz trudniej uwierzyć, że jeszcze gdzieś tam czeka on na mnie...
Bo chwilowo nie karmię duszy marzeniami. Dopadły ją myśli filozoficzne, odwieczne być albo nie być i wielki znak zapytania w związku z nielubianą pracą...  Ehh...Podły czasie miń! A kysz!


20 października 2013

Take what you need.

Bardzo lubię teksty Ich piosenek. Dziś po raz pierwszy zobaczyłam klip do ulubionego utworu.
Z muzyką, z telewizorem, jak z wszystkim zresztą ... ostatnio u mnie na bakier. Zaległości kosmiczne. Nevermind ...
Obejrzałam ... i zamyśliłam się okrutnie ...
Którą część ogłoszenia zabrałabym ze sobą ... ?
Czego mi tak najbardziej brak ... ?
Co sprawiłoby, że życie stałoby się lepsze, przyjemniejsze, bardziej znośne ... ?
Z czym byłoby łatwiej chwytać każdy dzień ... ?




A Wy?

What do you need?

Hope.
Faith.
Patience.
Courage.
Understanding.
Peace. 
Passion.
Healing.
Strenght.
Beauty.
Freedom.
Luck.
Love.

???

17 października 2013

Bądźcie pozdrowieni, Nadwrażliwi!

Przesłanie do nadwrażliwych   
Kazimierz Dąbrowski

Bądźcie pozdrowieni, Nadwrażliwi
za waszą czułość w nieczułości świata, za niepewność - wśród jego pewności
za to, że odczuwacie innych tak jak siebie samych zarażając się każdym bólem
za lęk przed światem, jego ślepą pewnością, która nie ma dna
za potrzebę oczyszczania rąk z niewidzialnego nawet brudu ziemi
bądźcie pozdrowieni.

Bądźcie pozdrowieni, Nadwrażliwi
za wasz lęk przed absurdem istnienia
i delikatność niemówienia innym tego co w nich widzicie
za niezaradność w rzeczach zwykłych i umiejętność obcowania z niezwykłością
za realizm transcendentalny i brak realizmu życiowego,
za nieprzystosowanie do tego co jest a przystosowanie do tego co być powinno
za to co nieskończone - nieznane - niewypowiedziane
ukryte w was.

Bądźcie pozdrowieni, Nadwrażliwi
za waszą twórczość i ekstazę
za wasze zachłanne przyjaźnie, miłość i lęk
że miłość mogłaby umrzeć jeszcze przed wami.

Bądźcie pozdrowieni
za wasze uzdolnienia - nigdy nie wykorzystane -
(niedocenianie waszej wielkości nie pozwoli
poznać wielkości tych, co przyjdą po was)
za to, że chcą was zmieniać zamiast naśladować
że jesteście leczeni zamiast leczyć świat
za waszą boską moc niszczoną przez zwierzęcą siłę
za niezwykłość i samotność waszych dróg
bądźcie pozdrowieni, Nadwrażliwi.




Wiersz znalazłam TUTAJ 
I przepadłam w tym magicznym miejscu na dobre.
I zatracam się znów bez reszty. Tak jak lubię ...
Odkładam bez żalu wcześniej nadgryzioną lekturę.
Wgryzam się w inne literki. Najpierw zachłannie. By zaraz zwolnić ... By nic nie przeoczyć ...
I powoli ... Małymi gryzami ... Już niezachłannie ... Dozuję sobie prawdziwe pisanie ... prawdziwą iluminację ...





13 października 2013

You wouldn't believe your eyes

I'd like to make myself believe
That planet Earth turns slowly
It's hard to say that I'd rather stay
Awake when I'm asleep
'Cause everything is never as it seems
When I fall asleep ...




Nie mogę przestać jej słuchać.
Ostatnio piłowana również na kinekcie ;)
Jestem w tym nie do pobicia! Starsza nie odrywa ode mnie oczu, Młodsza nagle milknie i obserwuje ... :D Szczególnie jeśli nie stoję jak przysłowiowy słup soli, tylko daję z siebie wszystko ;) Nie znały matki od tej strony* ;P
Starsza:

-Nie wiedziałam, że potrafisz TAK śpiewać ... ! - zachwyt wymieszany ze szczyptą lizusostwa ;)

Nie oszukujmy się, dziecko w tym wieku patrzy na matkę bezkrytycznym okiem ... Na szczęście! :)

Dziś okupiłam mój wynik zdartym gardłem ;/ Booooli! Do tego piekielna migrena i początek jakiegoś choróbska. Znów coś się do mnie przypałętało. Zaopatrzona w wielki kubeł gorącej herbaty z konfiturą i aspirynkę próbuję czytać. Głowa pęka. Chyba nic z tego nie będzie ...

*Sama już zapomniałam jaka kiedyś była ze mnie szalona i rozrywkowa bestia. Jeszcze trochę i sama nie uwierzę w tamte wspomnienia ;) Oj zmieniłam się. Bardzo. Kurde ... spoważniałam. Dużo mniej we mnie z dziecka, mniej szaleństwa ... Ta świadomość boli bardziej niż zdarte gardło + cała reszta.

Udanej reszty weekendu
:***


9 października 2013

Slow

Umiejętne leniuchowanie to  prawdziwa sztuka.
Kto ją posiadł, ten jest wielkim szczęściarzem.

Ostatnio częściej daję sobie luz. Odpuszczam. Zwalniam. Wiem już że nie ma ludzi niezastąpionych. Z pewnym ociąganiem przyjęłam do wiadomości ten fakt ;) W końcu zrozumiałam, że choćbym stanęła na rzęsach, to i tak nie sprostam wszystkiemu i wszystkim ... Daję więc sobie fory i wrzucam na luz. Chwilę oddycham pełną piersią. Podkreślam użycie słowa "chwilę", które pojawia się tu nie bez powodu.
Do pełni szczęścia brakuje wiele, gdyż ...
Niestety nie jest to odpoczynek zupełny ... Nie jest to reset idealny ... Bo teoria to jedno, a praktyka zazwyczaj nie idzie z nią w parze ...
W międzyczasie więc pojawiają się zupełnie niepotrzebne wyrzuty sumienia. Irracjonalne obwinianie siebie za wszystko. Za całe zło świata. Za czyjś gorszy dzień, czyjś grymas twarzy, za czyjeś łzy i smutek ... Bo tu mogłam więcej, a tam może mniej ... I może teraz nie powinnam ... No bo jak to tak "marnować" czas? I nigdy nie uszczęśliwię wszystkich. A tak bardzo bym chciała ...
Daję się wplątać w pajęczynę tych myśli.
Wypełzają one z najgłębszych zakamarków świadomości, skradają się po cichutku i gdy tylko ułożę sobie w głowie misterny plan bycia inną, spełzają na mnie niczym tłusty sos na śnieżnobiały i wykrochmalony obrus.
Jednak bywa, że mam w sobie potrzebną siłę, zacięcie, upór. Najskuteczniejszym i zarazem najczęstszym motorem do działania (a raczej jego braku) jest wnerw totalny bądź zwyczajne wypalenie i towarzyszące mu poczucie bezsensu.
Otrząsam się wtedy z natrętnych myśli i wywabiam szybciutko plamę - sięgam po mój sprawdzony zestaw. Zestaw idealny do usuwania najbardziej opornych plam.
I odpływam. Zatracam się całkowicie. Przez moment mnie nie ma. Dla nikogo. Bez wyjątku.
Niecierpliwie wypatruję dnia, w którym opanuję do perfekcji trudną sztukę lenistwa. Nie takiego na moment. O nie! Sztukę prawdziwego lenia!




Lenistwo. Ile to się człowiek musi namęczyć żeby mniej pracować ...
;)

8 października 2013

Cisza

Rozbrzmiewa, brzęczy, dźwięczy, płynie leciutko, zmysłowo, akustycznie, rozpływa się wokół, niesie po ścianach ...
Otula, uspokaja, rozaniela ... Bezustannie, niezmiennie zachwycam się.




(...)
Te proste dźwięki mnie kołyszą
nade mną chmury wiszą
wszystko jest takie łatwe i paradoksalne

Zadowolony niosę radość dzisiaj wszędzie
Znowu się uśmiecham wiem że wszystko dobrze będzie
Zagubiony w tłumie chcąc odnaleźć się w tym pędzie
Buduję swoje życie na miłości fundamencie
(...)

6 października 2013

Lazy Sunday

Tygodnie pędzą jak szalone. W pamięci pozostają jedynie nasze wspólne niedziele. Takie jak ta ...
Zaległa fotorelacja sprzed tygodnia.