Wakacje dobiegają końca, a ja zamiast cieszyć się razem z dziewczynami tymi ostatnimi ciepłymi chwilami wolności, zasuwam całymi dniami. Nie mam wyjścia, to fakt. Jednak nie zmienia to faktu, że męczy mnie to, iż ostatnio tak mało czasu spędzamy razem. Z jednej strony cieszę się, że wyrwałam się wreszcie z domu i mam zajęcie (projekt), ale z drugiej strony mam wyrzuty sumienia. I tak oto jestem rozdarta pomiędzy jakąś tam satysfakcją zawodową, a spełnieniem się jako matka. Sumienie nie pozwala ani jednego, ani drugiego odwalić na pół gwizdka. Muszę to jakoś rozsądnie połączyć, bo nie lubię czuć się jak wyrodna matka. Nie cierpię!
Nie miej wyrzutów sumienia, bo spełniona Mama to dobra Mama :)
OdpowiedzUsuńP.S. Uuu... guz na czole? Do wesela się zagoi pewnie :)
Zły odbiór Rodzinki.pl może być związany z (według komentarzy u mnie): czołówką Kupichy (moim zdaniem ogromny minus, ale to tylko opakowanie), momentami małowychowawczymi... wiesz... czasem chłopcy sobie za dużo pozwalają... i jest to przyjmowane ze spokojem... też mnie czasem drażni fakt, że Mama robi tam za sprzątaczkę i kucharkę... między innymi oczywiście...
Co Ty na to? :)
Tyle razy już to słyszałam i czytałam (o spełnionej i szczęśliwej mamie), ale ciągle o tym zapominam... Wyrzuty sumienia wracają jak pieprzony bumerang. Dziękuję, że mi o tym przypomniałaś :). Po guzie nie ma już śladu (bardziej bolał niż wyglądał :). "Rodzinkę.pl" oglądamy rodzinnie :D - teraz dopiero wyjdę na wyrodną i nieodpowiedzialną matkę :P! Ale tak!, pozwalam moim dzieciom oglądać ten wysoce nieedukacyjny "badziew" ;) i nieźle się przy tym bawimy. Uważam, że jeżeli dziecko jest rozsądne i śmieje się w odpowiednich momentach, to śmiało można mu na to pozwolić. Wiadomo przecież, że nie powtórzy numeru z hot-dogami i żelazkiem :D oraz że nie uzna, że wypranie trampek w zmywarce to świetny pomysł :D. Wszystko zostało tu przerysowane dla potrzeb serialu, miało być śmiesznie i tak też jest. Faktycznie postać matki przedstawiona jest ... niekorzystnie - podział obowiązków pozostawia wiele do życzenia. Do tego jestem w stanie się doczepić, ale moje dzieci w domu na co dzień mają troszkę inny wzorzec, więc tego się nie obawiam. Trzęsę natomiast portkami, gdy poruszane są kwestie seksu. Boję się, że zaczną się niewygodne pytania:/, ale póki co cisza, ha ha. Chociaż to raczej zaliczyłabym do zalet "Rodzinki.pl" - może dzięki niemu w wielu domach seks przestanie być tematem tabu. Tego typu rozmowy u Boskich są na wysokim poziomie, dzieci nie są odsyłane z kwitkiem, tylko przedstawiana jest im rzetelna wiedza. Jeżeli natomiast chodzi o głos Kupichy, to nie drażni mnie on jakoś specjalnie, a moje dziewczyny uwielbiają piosenkę z czołówki i zawsze całą trójką drzemy się na całe gardło razem z wykonawcą. Dziękuję za komentarz i pozdrawiam :).
UsuńOdczuwałam podobne dylematy ale jakiś czas temu, gdy zaczynałam swoją przygodę z pracą. Teraz wiem, że nie da się pogodzić bycia z dziećmi i zarabiania na wciąż rosnące potrzeby dzieci - przynajmniej u mnie. Mąż wyjeżdżając za granicę do pracy też to przechodził, nawet dziś gdy rozmawia z synkiem przez Skypa słyszę, że głos mu się łamie. Cóż jednak począć, żyjemy w ciężkich czasach i osobiście uważam, iż w dziwnym, niedojrzałym kraju. Z najniższej krajowej nie dasz rady żyć, utrzymać rodziny, kupić książek itp. Nie starcza nawet na rachunki a co dopiero wakacje, wspólne spędzanie czasu, całodniowe zabawy itp. Podziwiam te rodziny w których pracuje tylko mąż a żona może być matką, wiem też że to dobrze dla rozwoju dziecka, tylko że nikogo takiego nie znam - przynajmniej osobiście. Takie rzeczy widuje się chyba tylko w telewizji. Codzienność skutecznie wyleczyła mnie z opisanych przez Ciebie dylematów, spędzam mniej czasu z dziećmi ale nie dlatego że chcę a dlatego, ze muszę. Podobnie chyba jak bezwzględna większość w naszym kraju. Czy powinnam przez to czuć się "wyrodną matką" lub mój mąż "wyrodnym ojcem"??? Zapytam Cię przez ciekawość, nie złośliwość, jeżeli nie chcesz to nie odpowiadaj - czy Ty pracujesz, czy dopiero zaczynasz pracować?
OdpowiedzUsuńPrzepraszam za przydługawy komentarz, pozdrawiam,
Kobieta pracująca :-)
Nie uważam, że osoba, który dużo pracuje i spędza mało czasu ze swoimi dziećmi jest wyrodnym rodzicem. Absolutnie nie powinnaś czuć się wyrodną matką! Tak czułam, że użyłam zbyt mocnych słów i że może to zostać źle odebrane. Jednak nie chcę tu pisać "pod publiczkę", piszę o sobie, o swoich przemyśleniach i odczuciach. Napisałam tak, bo właśnie tak w tamtej chwili się czułam. I tylko to miałam na myśli pisząc te słowa. Teraz pewnie wykreśliłabym ostatnie zdanie. Może troszkę usprawiedliwi mnie fakt, że bardzo długo nie pracowałam (chciałam! ale nie było takiej możliwości) i byłam cały czas w domu z dziewczynami. Bardzo rzadko zajmował się nimi ktoś inny niż ja. Aż tu nagle zostałyśmy rzucone na głęboką wodę. Z całych dni spędzanych razem, teraz mamy dla siebie marne chwile i jeszcze zmęczona nie zawsze mam ochotę na zabawę z nimi. Wiem, że nie ja jedna pracuję, ale pewnych natrętnych myśli nie odgonię, wciąż wracają. Jednak coś czuję, że moja codzienność również bardzo szybko wyleczy mnie z tego. Przydługawe komentarze bardzo lubię, również pozdrawiam :)
UsuńMocnych słów użyłaś. Gdy już znajdziesz sposób na połączenie bycia z dziećmi i zarabianie pieniędzy jednocześnie, podziel się nim, chętnie skorzystam :-). Ja jeden taki znam, można zostać przedszkolanką ale chyba Tobie nie o to chodziło ??? Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńGdy Starsza, a potem Młodsza zaczynały przygodę z przedszkolem miałam takie myśli :)), ale zdecydowanie nie nadawałabym się na przedszkolankę. Chyba jestem zbyt "miękka", swoje już wyryczałam za drzwiami przedszkola - obie córy miały problemy z zaaklimatyzowaniem się. Pani przedszkolanka becząca razem z dziećmi, to chyba nie jest dobry pomysł :/. Biję się w pierś, użyłam mocnych słów. Dotarło do mnie, że to nie jest takie zwykłe pisanie pamiętnika i że jednak trzeba trochę uważać na słowa. Bardzo łatwo kogoś zranić. Ale takie komentarze bardzo mnie cieszą i dają mi wiele do myślenia. I chyba zaczyna powoli do mnie docierać, że nie znajdę złotego środka na moje wyrzuty sumienia. Pozdrawiam :)
Usuń