Na innych blogach trwa jesienne poruszenie.
Długo broniłam się przed tym tematem, ale niestety widok za oknem nie skłania do innych przemyśleń. Trzeba się pogodzić z faktem, że idzie jesień.
Lubię wszystkie pory roku ale to właśnie z latem zawsze najtrudniej jest mi się rozstać. Jest ono stanowczo za krótkie dla wielbicielki słonecznych kąpieli i picia porannej kawy przed domem bez konieczności narzucania na siebie czegoś ciepłego.
Również jak co roku nie zdążyłam wystarczająco nacieszyć się urokami i smakami lata. Truskawki, maliny, czereśnie, brzoskwinie mmmm...
W powietrzu czuć już zapach jesieni.
Na wczorajszym spacerze pierwszy raz zmarzłyśmy ... brrr...
Sam fakt wyciągnięcia przeze mnie z szafy ciepłych papci świadczy, że jesień już tuż tuż. Trudno. Lato - było, minęło ... Kolejny raz obiecuję sobie, że w przyszłym roku będę pamiętać jak krótka to pora roku i wycisnę z niego ile się da, żeby nie czuć znów tego nieprzyjemnego uczucia niedosytu.
Ale tego, że opalenizna tak szybko znika z mojej skóry nie przeboleję ;)
"Liście"
WOW.... ja też chcę takiego fajnego bloga ;)
OdpowiedzUsuńa co do lata...
to faktycznie "piekna jesień tego lata" Kuzyneczko :)
Witam ( tutaj zdaje się po raz pierwszy! - tak, to zarzut )i dziękuję za słowa uznania ;)! Buziaczki!
Usuń