Długo się zarzekałam, mówiłam, że nigdy więcej ...
Życie napisało dla mnie inny scenariusz. Scenariusz, który wcale mi nie odpowiada, kompletnie sprzeczny z moimi wcześniejszymi założeniami i planami.
Znów wszystko układa się nie po mojej myśli.
Kolejny raz pod górkę, kolejne kłody rzucane pod nogi przez los, problem za problemem.
Niemoc w spełnianiu własnych marzeń (szczególnie tych najważniejszych) jest frustrująca.
Na szczęście jestem już zaprawiona w tych bojach.
Nie poddam się, ponieważ mam dla kogo walczyć ... A marzenie zawsze można lekko zmodyfikować. Wiem, że będzie dobrze :)
Ktoś kiedyś powiedział mi że nie wolno tracić nadzieji chociaż wiem też, że ciężko ją zachować gdy wszystko dookoła się wali i w gruz obraca. Poczucie bezsilności to potężny przeciwnik, z którym ciężko walczyć samemu. Zdecydowanie jednak nie powinnaś "modyfikować" marzeń. Marzenie podobnie jak prawda jest tylko jedno, być astronautą to nie to samo co być pilotem awionetki. Czasami warto poczekać na spełnienie marzenia, niż je modyfikować.
OdpowiedzUsuńPięknie napisane ... Czasami jednak nie mamy wyboru i taka modyfikacja jest niezbędna, choćby tymczasowa ale jednak. Prawdziwe marzenie zostanie we mnie, nie zapomnę o nim tak łatwo. Dziękuję za miłe słowa :) .
Usuń" człowiek, który ma marzenia nigdy nie straci nadzieji" nie wiem czyje to słowa bo przeczytałam je kiedyś na murze jadąc pociągiem. Wydaje mi sie, że mogą tutaj pasować :-)
OdpowiedzUsuńpasują bardzo :)
Usuń