4 grudnia 2016

3 grudnia # kalendarz adwentowy





"Wyciągnijcie świąteczne ozdoby i udekorujcie nimi pokój. 
Świąteczne lampki niech przegonią szarość za oknem."


wklepała kilka dni wcześniej w Worda Górkowa Matka, wydrukowała, a co wydrukowała w wąskie paseczki pocięła i w kalendarz adwentowy upchnęła.
Jak się później okazało z tą "szarością za oknem" to jakby dla siebie pisała ... 
Choć pisząc o niej,  miała na myśli przecież zupełnie inną, tę wieczorną szarugę, co to pod koc wszystkich wpędza i książkę wciska w dłoń znużoną.
A jednak ...
Zupełnie jakby tymi słowami sobie przyszłość przepowiedziała. 

Co wieczór Matka zasypia jak niemowlę, nie dokończywszy nawet najbardziej pilnych spraw. Bywa na ten przykład, że sen ją zmorzy nad książką, co to dziecku właśnie czyta. Co w jej mniemaniu jest niewybaczalne. 
Bladym świtem zaś budzi się jak co dzień.  I gdy wszyscy przewracają się na drugi bok w wygodnych łóżkach, nakryci puchatymi kołdrami aż po same nosy, ta kończy co dnia poprzedniego zaczęła.
Chwyta nożyczki i gruby papier, strzałki wycina, a wskazówki co na nich umieści w rymy otula niebanalne.
 Szeleści papierem, skrzypi nożyczkami, długopisem po kartce chrobocze, a i kawą spijaną przy tym cicho siorbnie.
Nim dzień na dobre wstanie, wszystko skończy.
Uśmiechem satysfakcji przypieczętuje.
Okiem rzuci na parapet, co kolorowym migotem wzrok przyciąga.
A co za okno spojrzy .... coraz to mniej za nim szaro.
Miasto jeszcze uśpione.
Ulice jeszcze zalane światłem lamp ulicznych, kościół jaśniejący blaskiem niczym Wieża Eiffla, dostojnie prężący swoje wdzięki na samym szczycie Mniejszego Miasta, i brzoza co na dobre pozbyła się żółcistej sukienki i teraz nagimi gałęziami w rytm wiatru lekko drga.
"Jest pięknie." - pomyśli Matka.
Znów na parapet wzrokiem wróci.
Uśmiechnie się do swoich myśli.
Taaaaa, szarości spektakularnie przegonione.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz