15 grudnia 2016

15 grudnia # kalendarz adwentowy


"Wyślij świąteczne kartki. Już czas!"

Tiaa, jasne!

Niniejszym Górkowa Matka donosi! Nie jest rzeczą możliwą pogodzić: pracy (w stopniu grudniowo natężonym), obowiązków domowych, szkoły, zadań domowych, modlitw do opanowania pamięciowego (dziecię komunijne), zajęć pozalekcyjnych (wcale nie licznych), przedświątecznych przygotowań, zadań adwentowych, zarwanych nocy i rorat o 6.30. Chyba że kto ma dobę z gumy (albo łyka jakie wspomagacze).
Co tu dużo ściemniać, że wyrabiamy ... Ano nie wyrabiamy! Ani z kalendarzem (mimo że zadania w tym roku mało absorbujące, tak że na prostsze już podmienić nie można), ani z porządkami, ani nawet z obiadem na czas - ledwo co. Grudzień jak co roku chodzi własnymi ścieżkami. Pisze się jak chce, za nic mając Matki plany i zamiary.
Z ręką na sercu: Górkowy harmonogram sypie się od dobrego tygodnia. Świąteczny film wcale nieobejrzany (jedynie zaplanowany), Robótka niedokończona (więc i dziś nie wysłana), świąteczne kartki dla najbliższych nawet nie wypisane, kilka prezentów wciąż niekupionych, a Górkową Matkę dopadło jakieś przesilenie, zasypia z kurami, a rano z łóżka ledwo zwlec się może. /Dobrze że przezornie podgoniła co nieco w listopadzie./
Im bardziej Matka chce  by wyszło, tym bardziej wali się jej dzień cały.
Z tego to powodu nerwowość wkradła się do domu na Górce.
Matka szuka ukojenia. Weekend idzie. Matka ma z nim związane poważne plany. Zaległe zadania podgoni, a jedno z zadań weekendowych podmieni jak nic na "SPA domowe" - będzie się wylegiwać z córami z maseczką na twarzy, balsamem wtartym w coraz dłuższe rude pukle, nogami wysoko na poduszkach ułożonymi, z pilotem od tv w jednej ręce,  z gorącym kakao z pianką w drugiej i z błogim uśmiechem na twarzy. Może se nawet panny pazury wymalują ... A co! U stóp. Bo u rąk to szkoda zachodu, gdy i tak zaraz lakier zlezie przy rychłych dalszych porządkach.
Na ten jeden wieczór Matka postara się wyłączyć w głowie tryb głośnomówiący o tym co to jeszcze przed  świętami ona zrobić musi. Będzie delektować się chwilą, sączyć niespiesznie kakao (tudzież inne napoje - wyskokowe?) i zbierać siły na ten ostatni tydzień. 
Tydzień! Dacie wiarę? Kiedy to zleciało?????
Choćby nie wiem jak było ciężko ... choćby ciężej niźli w dobiegającym właśnie finiszu tygodniu ... choćby powieki opadały, a ręce z bezsilności opadały ... Matka KOCHA ten czas. Jak nic innego w grudniu. Cały rok na niego czeka. Nie na święta same. WCALE NIE. Tylko na to co PRZED właśnie. Na to wyczekiwanie, szykowanie, spiskowanie ... , na tę całą otoczkę.
A jeśli by nawet zdarzyło się Matce o tym zapomnieć, to ma ludzi od tego by jej o tym co ważne przypomnieli ...
I dziś z rana takie właśnie Matka życzenia urodzinowe dostała:

"Droga Kamilko, mimo że dzień ma tyle trosk - uśmiechnij się! I przypomnij sobie, że jesteś z tych którzy szczęście wdychają z powietrzem ... "

Ekarteczka prosto z zagramanicy. Od Agnieszki. Dzieli ją z Matką (tysiące?) kilometrów, widują się rzadziej niż by wypadało, a zupełnie jakby w myślach Matki czytając, ujęła sedno sprawy dosadnie. Wzruszyła się Matka jak to tylko ona wzruszyć się potrafi. Swoje dołożyło te 35 lat co jej dzisiaj strzeliło na karku. Wcale jej ich nie żal. Niecierpliwie czeka na te, co wciąż przed nią. Ale świadomość upływającego czasu, w tym dniu w roku, zawsze sprawia, że jakoś tak same wilgotnieją oczy ...  


Żłóbek pojawił się na Górkowym pięterku. Jeszcze pusty. Czeka na narodziny dzieciątka.



Jezusek, co to mu się zeszłej zimy potłukło, po czym został pieczołowicie sklejony, teraz w zacnym miejscu czeka na swe narodziny.
Młodsze dziecię tak go ugościło.
Schronienie mu dało na ten czas szalony.
Nie wiem tylko czy Jezusek po takich wygodach, będzie chciał na powrót do żłoba wrócić.


Jezusek w domku dla lalek. Pościel wraz z szydełkową narzutą - hand made by Górkowa Matka we współpracy z zeszłorocznym Mikołajem :)


Póki co widać, że Jezuskowi aż za dobrze i ani myśli zmieniać lokalizacji.
Zobaczymy.
Może da się namówić i udobruchać jakimś pierogiem z wigilijnego stołu ...


2 komentarze:

  1. A ja bym z okazji tych 35 wymalowała jeszcze palce u rąk. Jak Spa to Spa. Wszystkiego najlepszego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie ...
      Jak szaleć, to szaleć! Na całego :)
      Dziękuję! :)))

      Usuń