27 maja 2013

Blogging every day - Day 1 - Zacofanie ;)

Patrząc na otaczający mnie świat, dochodzę do jednego wniosku - odstaję od ogółu. I jako osoba wielce zacofana technicznie, pewnych rzeczy uczę się od własnych dzieci. Nie nadążam za postępem techniki. Powód - jestem tradycjonalistką. Wiem, że trzeba iść z duchem czasu i takie tam ... , ale nie ciąży mi moja niewiedza, a wspólny czas wolę spędzać na Memory, Grzybobraniu czy układaniu puzzli. Unikam więc wszelkich nowinek technicznych i bez najmniejszych prób poznawczych z góry nastawiam się na NIE. Taka jestem i stąd moje zacofanie. Zwalam wszystko na zbyt szybki rozwój techniki i inne pokolenie ;P , a z drugiej strony trochę mi wstyd ... I po raz pierwszy czuję się staro ... A jednak! "Zawsze musi być ten pierwszy raz" jest tutaj marnym pocieszeniem ;)






Matka niby ze mnie ogarnięta, ale technicznie to słabiutko. Gdyby nie zdolny technicznie Poślubiony i jego gadżeciarskie umiłowanie, pewnie nasza rodzinka tkwiłaby w średniowieczu, a ja wcale nie narzekałabym na taki stan. W końcu przekonam się do nowego, ale jak zwykle będę potrzebować na to ciutkę więcej czasu ;) Liczę, że Zumba pomoże mi w tej kwestii ;) Jak znam życie, zassie mnie i nie puści na długo! Ale póki co omijam gada szerokim łukiem!
P.S. Omówienie funkcji joysticka mam już za sobą ;D Choć w sumie "już" nie jest tu odpowiednim określeniem - gdyż owy joystick znajduje się w naszym domu już od jakiegoś czasu ... :/ Jak już pisałam - oporna na nowe!

Dzisiejsze dzieciaki, wychowywane w dobie komputerów, smartfonów i ipadów, nie potrafią pojąć, że kiedyś telewizor włączało się głównym przyciskiem UWAGA! znajdującym się w obudowie tego urządzenia (normalnie szok! ;), a o pilocie do telewizora nikt nawet nie marzył. I to dopiero były czasy! ^^ Jak tak dalej pójdzie, to nasze dzieci niebawem naprawdę nie będą wiedziały co ze sobą począć, gdy zabraknie prądu.




:)))
 
Udanego poniedziałku!

13 komentarzy:

  1. hihihi.. uśmiałam się, bo czuję jakbym czytała o sobie 8))
    Ja się zatrzymałam na etapie dvd i dalej jakoś tak mi ciężko ruszyć 8)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)))
      Toś mnie przebiła z tym dvd! ;)
      No właśnie, najtrudniej ruszyć, zapoznać się, a później to już jakoś leci ;D

      Usuń
  2. hehe! Może i ja powinnam zrobić użytek z tego czarnego pudełka w salonie - zwanego xboxem :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Czarne pudełko" odrzuca mnie na kilometr, nie ma między nami żadnej chemii i nie wiedzieć czemu czuję się przez to jak ufoludek :)

      Usuń
    2. Ale taka zumbe bym poćwiczyła :-)

      Usuń
  3. Dokładnie! Coś w tym jest. Oni bez prądu to już ani rusz!

    Pamiętam jak moi rodzice nie mogli się nadziwić jakimiś cudami techniki, które wchodziły jak ja byłam młodsza. A teraz już ich rozumiem. Bo zaczęła się era, kiedy dzieci wiedzą więcej od nas, a my zaczynamy nie nadażać. ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje młode jeszcze jakoś się trzymają ... Chyba mają to wszystko w miarę wypośrodkowane. Ale ich rówieśnicy narzucają takie tempo, że nie wiem jak długo jeszcze uda mi się utrzymać je w ryzach ... ;/

      Usuń
  4. Kochana,nie wiem czy zumba w takiej formie da Ci taką satysfakcje jaką potrafi dać w grupie z głośną muzyką i energiczną instruktorką.Ja z powodów technicznych aktualnie mam przerwe,ale nie mogę się doczekać września aż zaczną się zajęcia.Co do szybko postępującej technologii to też długo byłam na nie...był rok 2000 a ja nie korzystałam z internetu i pukałam się w głowie gdy ktoś zachwalał jego zalety...no ale miałam wtedy bujne życie towarzyskie/erotyczne/uczuciowe ogólnie szeroko pojęte i wiele bym oddała aby to wróciło.Tak,że ta technologia to zgubna potrafi być...nie masz czego żałować ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, że taka zumba to tylko marna namiastka prawdziwych zajęć, zbiorowego wycisku i publicznego pocenia się ;) I właśnie dlatego jestem uprzedzona do czarnej skrzyneczki :)))
      I dobrze wiem, że nie mam czego żałować. Dobrze mi tak jak jest!, tylko wyprowadza mnie z równowagi "nacisk społeczeństwa" i wrażenie odstawania ;) Niedługo obciachem będzie wyjście na prawdziwe zajęcia z fitnessu! Phi! :)

      Usuń
  5. A ja uwielbiam różne dyscypliny sportowe z moimi laskami, więc ja jestem za swoją czarną skrzynką, wolę ten czas z dzieciakami, niż gdy klikają w klawiaturę i muszę czekać kiedy ja będę mogła usiąść :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :))) Mając do wyboru takie rozrywki, również wybieram mniejsze "zło" ;) Ma się rozumieć :) Ale najczęściej najpierw proponuję coś bliższego moim przekonaniom :)

      Usuń
  6. Rzucę tylko, że u mnie w rodzinnym domu, za czasów przycisku w obudowie głównej, pilotem był najmłodszy w rodzinie:-).

    OdpowiedzUsuń