18 października 2012

One day

Lubię ... Podśpiewuję i bujam się :) 




Korzystając z tego, że miałam dzień wolny ... wzięłam się w końcu za dawno już zaplanowane porządki w szafach :/ Źle zrobiłam. Przypomniało mi się dlaczego nie robię tego często. Nie lubię pozbywać się rzeczy, decydować co zostawić, a co wydać. Takie wydawałoby się najbardziej błahe decyzje, sprawiają mi najwięcej kłopotu. Źle znoszę rozstania ciuchowe. Zwyczajnie przybija mnie to, wprawia w zły nastrój. Najpewniej dlatego, że uświadamiam sobie wtedy jak duże braki mam w garderobie :/ (Chociaż Pan Poślubiony miałby na ten temat zupełnie inne zdanie :P) Choć na początku trudno mi rozstać się z jakąś rzeczą, to już po fakcie zawsze stwierdzam, że jest mi z tym dobrze, lepiej, jakoś tak lżej. Jakbym razem z tą rzeczą zostawiła za sobą jakiś zbędny balast. Odgruzowywanie szaf uważam za wykonane. W planach odgracanie całego domu. Przyda mu się, na małym metrażu jedna zbędna rzecz to już tłok. A tłoku nie lubimy. Perfekcyjna Pani Domu byłaby ze mnie dumna :)

 




 

 

7 komentarzy:

  1. Zupełnie jakbym czytała o sobie 8)
    W zeszłym roku, po raz pierwszy odkąd zamieszkałam " na swoim" (tzn odkąd wyprowadziłam się z domu rodzinnego), czyli dobre naście lat - zrobiłam solidne i uczciwe porządki w szafie. Usunęłam mnóstwo starych, nienoszonych chyba przez sto lat ciuchów. Ciężko było, ale po wszystkim poczułam ogromną ulgę.

    OdpowiedzUsuń
  2. ps. cudne sweterki. Uwielbiam takie 8))

    OdpowiedzUsuń
  3. Powinnam zrobić to samo, ale ciągle odkładam to na jutro:) Finał taki, że szafa pełna, ubieram się ciągle tak samo, koniecznie trzeba coś z tym zrobić:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten Twój poślubiony to jakiś straszny typ musi być.... Same rozbieżności między Wami. Pozdrawiam, Ania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wręcz przeciwnie. Absolutnie nie jest z niego "straszny typ". Po prostu mówiąc, że przesadzam miałby absolutną rację. Bo jak większość kobiet nigdy nie powiem, że mam wystarczającą ilość ciuchów ... Ciągle mi mało. A jeśli rozbieżności ..., to nie od dziś wiadomo, że przeciwieństwa się przyciągają. Choć nie za bardzo rozumiem co masz na myśli pisząc "same rozbieżności"...

      Usuń