8 września 2012

Narodziny

Dziś rano Pusiek został ojcem. Urodziły się nam małe prosiaki, trojaczki. Małe są śliczne i chyba nie będę potrafiła nikomu ich oddać (dziś już upatrzyłam ogromną piętrową klatkę :). Mama stanęła na wysokości zadania i dzielnie otacza opieką małe. Zadziwiające jak natura to wszystko zaplanowała. Cudowny widok. Najchętniej wcale nie odchodziłabym od klatki i cały czas patrzyła na kwilące maleństwa, na rozbudzony instynkt macierzyński Lili i na przejętego Puśka. Fajną mamy tę rodzinkę. Gdyby ktoś pół roku temu powiedział mi, że będę się kiedyś zachwycała świnkami morskimi, postukałabym się w czoło ... Jednak życie jest przewrotne. Dziś wszyscy mieliśmy szkliste oczka ...
Póki co zdjęcia dumnego ojca - maluchów i mamy nie stresujemy.



  


10 komentarzy:

  1. Wiem co masz na myśli :) W zeszłym roku w październiku zakupiliśmy koszatniczkę, naszą kochaną Pepsi :) Pewnego grudniowego wieczoru Pepsi zaczęła dziwnie się zachowywać - piszczała i nie miała sił chodzić. Płakaliśmy wszyscy. Byliśmy pewni, że umiera :( Całe szczęście, że zaczęła rodzić wcześniej niż zdecydowaliśmy się na wyjazd do weterynarza :) Tak kochana :) Nasza koszatniczka zaczęła rodzić na rękach mojego syna :) Schowaliśmy ją szybciutko do klatki i tak po 5 godzinach mieliśmy 5 nowiutkich malutkich koszy :) Zostawiliśmy sobie dziewczynki, chłopców musieliśmy oddać do zoologa niestety.... Ile śmiechu jest teraz jak biegają we trzy po klatce i robią mnóstwo szumu :) Wasz prosiaczek Pusiek prześliczny ;) Cudowne czarne oczka :)

    OdpowiedzUsuń
  2. I jeszcze mam pytanie :) Czy macie w domu oprócz świnek morskich jakieś inne zwierzątka? Moja młodzież ciśnie na pieska - maltańczyka. Miał być kupiony już teraz, ale doszliśmy do wniosku, że malutki piesek w domu wraz z początkiem roku szkolnego i brakiem czasu na cokolwiek - to niezbyt dobry pomysł. Tak więc na dzień dzisiejszy zakup szczeniaka przesunięty w czasie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nasza trojaczki przyszły na świat bardzo szybko i na szczęście bezproblemowo, gdy my jedliśmy śniadanie tuż za ścianą nic o tym nie wiedząc. Lilka nawet nie zapiszczała, słyszelibyśmy. Gdy weszłam do pokoju i spojrzałam na klatkę myślałam, że troi mi się w oczach :). W mojej obecności "kończył" się rodzić ostatni z trojaczków. Nigdy nie zapomnę tego widoku. To mój pierwszy raz zwierzęcy ;). Popłakałam się ze wzruszenia. Teraz jesteśmy na etapie wymyślania imion maluchom. Czyli najprzyjemniejszy moment - dziewczyny nie mogą się dogadać co do tej kwestii. Jeszcze nie wiem jakiej płci są maluchy ale obawiam się, że jeżeli będą wśród nich samce, to będziemy musieli postąpić podobnie jak wy. Pusiek śliczny, prawda :) ale gdybyś zobaczyła te maluchy! Prawdziwe słodziaki :)))
      Odnośnie Twojego pytania - mamy tylko świnki. Nie przepadam za psami, właściwie to bardzo się ich boję (miałam kiedyś niemiłą przygodę z nimi). Starsza praktycznie od zawsze prosiła nas o takiego czworonoga, ale nie wyobrażam sobie trzymać go w domu, a na podwórku póki co nie ma odpowiednich warunków. Jestem ogólnie przeciwniczką trzymania zwierząt w domu (z powodu zapachu :/), ale ustąpiłam ze względu na dziewczyny. Sama jako dziecko bardzo chciałam mieć swoje zwierzątko, a praktycznie nie było mi to dane. I dlatego są świnki. Jak dla mnie mniej kolizyjne, bardzo czyste zwierzątka. Pozdrowienia dla Pepsi ;)

      Usuń
  3. Jak kupowaliśmy chomika to brałam pod uwagę również świnkę. Padło na chomika, który jest mało kontaktowym zwierzęciem i po czasie stał się kłopotem...:/
    Jako dziecko uczestniczyłam w kocich porodach i to prawda natura jest wspaniała. Jak ją obserwuję to ja i moje problemy wydają się takie malutkie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Świnka jest bardzo kontaktowa, łagodna, skora do pieszczot... Nic tylko tulić i myziać :)) Więc może przygarnijcie sobie jedną, a najlepiej dwie (lubią mieć towarzystwo :). I piszę to ja, przeciwniczka wszelkich zwierzątek domowych ;) Wybierając się po świnki do sklepu zoologicznego, miałam pewne obawy, na szczęście okazały się niepotrzebne i póki co dziewczyny sumiennie i chętnie zajmują się naszymi pupilami. A ja przełamałam (chyba nie tylko...) swój wstręt do tego typu "żyjątek".
      Matka natura pięknie to wszystko wymyśliła, wciąż nie mogę wyjść z podziwu. Z tymi problemami, to też prawda ... Ehh.. Pozdrawiam znad klatki pełnej kwilących prosiaków :).

      Usuń
    2. Świnka miała być drugim zwierzątkiem w naszym mieszkaniu ;) Miała należeć do mojego syna, ponieważ córka rościła sobie prawo do bycia jedyną właścicielką koszy ;) Koleżanka Michała (a raczej jej rodzice) hoduje świnki morskie. Ma piękne okazy. I właśnie od niej Michał miał mieć świnkę. Kilka dni przed jej zakupem Pepsi powiła maluchy ;) Dobrze, ze nie pospieszyliśmy się ze świnką :) Ps. Córeczki Pepsi nazwaliśmy Fantami (Fanta x 2) :)

      Usuń
    3. Oj, byłaby niezła gromadka :)
      Pepsi i Fanta :), więc chyba domyślam się jak by się nazywał psiak (Sprite?) ;)

      Usuń
  4. Przeczytałam powtórnie posta i muszę zapytać, jak miewa się rodzinka świnek morskich ? Pozdrawiam, Czytelniczka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od miesiąca próbuję bezskutecznie napisać posta o naszych świnkach :/ Może więc choć ta odpowiedź będzie namiastką wieści ze świata świnek ;) Otóż mają się dobrze, powiedziałabym, że nadzwyczaj dobrze. Broją co niemiara - szczególnie w nocy; gdy odgłosy domu ucichają, następuje natychmiastowe ożywienie u świnek, bieganie, skakanie, ganianie się po klatce ... Siusiają chyba nieprzerwanie - jeden z delikwentów załatwia swe potrzeby do miski(!), co wiąże się niestety z częstym sprzątaniem. I mimo, że zdarzają się takie dni, gdy klnę na nie ile wlezie (np. dziś, gdy zaraz po powrocie do domu, musiałam zabrać się za sprzątanie klatki), to uwielbiam te stworzonka. Szczególnie urocze są maleństwa, jeszcze mieszczą się w dłoni, mają mięciutkie futerko i słodkie maleńkie pyszczki. Są coraz ufniejsze, już nie boją się wszystkiego i bez problemu dają się wyciągnąć z klatki. Szybko uczą się wszystkiego od matki. Wspólnymi siłami gwiżdżą tak głośno, że nie sposób zapomnieć zmienić im wodę, czy podać jakiś smakołyk. Potrafią dopomnieć się o swoje :)) Pozdrawiam :)
      P.S. Niedługo będziemy musieli podjąć decyzję czy wszystkie świnki zostają z nami... :/

      Usuń
    2. P.S.2 Bardzo miło mi czytać, że ktoś wraca do moich postów :)))

      Usuń