Nasza dzielna drugoklasistka od tego roku nie pozwala odprowadzać się do szkoły. Wysiada z samochodu, biegnie pod szkolne drzwi i stamtąd macha do nas dając znak, że już możemy jechać dalej. W przedszkolu spotkało mnie również miłe zaskoczenie - Kalutek wbiegł do sali, przytulił swoją chyba aktualnie ulubioną koleżankę (to wciąż się zmienia - taki wiek) i nawet nie oglądając się za siebie pobiegł się bawić. Dopiero po chwili spojrzał uśmiechnięty w moją stronę, jakby przypadkiem sobie o mnie przypominając. To musi być udany tydzień! Tfu tfu! ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz