W temacie spełnionych marzeń.
Z tak kolorowym amuletem niestraszna mi żadna jesień!
Wymarzone cudo zawisło na górkowej ścianie.
(Licząc na własną szydelkową kulawość mogłabym tego nigdy nie doczekać ;)
(Licząc na własną szydelkową kulawość mogłabym tego nigdy nie doczekać ;)
Sprawczynią szczęścia współmiernego do wkładu pracy włożonego w twórczy prezent ...
oczywiście Martyshka.
oczywiście Martyshka.
Nie mogąc być tego dnia ze mną, znalazła sposób na to by prezent dotarł na czas.
Spiskując z Poślubionym uszczęśliwiła mnie na odległość.
Wielką mi radość sprawiłaś tą niespodzianką :*
W fioletowym pudełeczku ulubiona słodka przekąska :)
Cieszę się, że niespodzianka się udała!
OdpowiedzUsuńUdała się :)
UsuńK. zbunkrował prezent w samochodzie kulturalnie nie zaglądając do środka torby.
Na szczęście wegańskie batoniki dobrze znoszą wysokie temperatury :)))
A! Zatkało mnie, bo przez chwilę myślalam, ze to MÓJ wianek! :))) Najlepszego z okazji imienin!
OdpowiedzUsuńWiwaty i famfary dla Martyshki!
UsuńTak zwieść samą Jarecką! Ehhh!
Dzięki, dzięki, dzięki :)