Obiecałam sobie wycisnąć z tego lata i z tych wakacji jak najwięcej dla nas.
Póki co sumiennie się tego trzymam.
Więc kolejny po brzegi zapełniony wrażeniami weekend w toku.
Wieczór kulturalny w spowitym mrokiem nadleśnictwie Turek.
Na ten jeden lipcowy wieczór w Lasach Tura zaczęła nadawać Ptasia Stacja.
Moc wrażeń duchowych w otoczeniu drzew, cudnych lampionów rozwieszonych tu i tam, oczka wodnego pełnego nenufarów i wirujących na wietrze płyt gramofonowych, wśród muzyki płynącej lasem i gry świateł rzucanych prosto w mrok.
Koc na trawie, tulące się do mnie One, kojące towarzystwo Martyshki, szalone pląsy zdolnej dyrygentki , muzyka kładąca się na ciele dreszczem wrażenia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz