11 marca 2013

Babski wieczór

Nieważne jak. Nieważne gdzie. Ważne z kim.











 

 






















Oj! Działo się ;)

28 komentarzy:

  1. No, nieźle zaszalałyście, a my z koleżankami grzecznie do kina i na kawę poszłyśmy ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie w przyszłym roku polecam nasz scenariusz - troszkę mniej grzeczny ;)

      Usuń
  2. Niewątpliwie się działo ;)
    Ja przez weekend koc, herbata i książka ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj działo! Jest co wspominać :D
      Koc i książka to połączenie idealne - większość moich weekendów właśnie tak wygląda ^^ Typ domatorki ze mnie :)
      Pozdrawiam.

      Usuń
  3. Nie.....na golasa był? To ten u nas był kiepski, bo się nie rozebrał do końca...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nie do końca na golasa ... Niestety ;) To co najważniejsze skrzętnie ukrywał :D

      Usuń
  4. Nie no, facet w stringach to lepsze niż kabaret :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Raz do roku taki widok w zupełności mi wystarczy :)))) Nie miałabym przyjemności oglądania faceta w takim wydaniu na co dzień :) Wydaje mi się, że ten rodzaj bielizny prezentuje się lepiej na nas :P

      Usuń
  5. Która to Ty? :) Oj dałyście czadu dziewczęta :) A ja w domku, grzecznie, z młodzieżą, książek czytanie i herbatki picie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chcę również zaznaczyć, ze picie Burna z alkoholem to zabójstwo dla ciśnienia, ktore niestety smakuje pysznie, choć wolę mieszankę wódki z Tigerem ;)

      Usuń
    2. Która to Ty? :) Oj dałyście czadu dziewczęta :) A ja w domku, grzecznie, z młodzieżą, książek czytanie i herbatki picie ;)

      Usuń
    3. Burn był "trunkiem" niepijącej części towarzystwa (naszego kierowcy :). Jeżeli whisky, to tylko z colą, lodem i cytrynką ^^

      Mało mnie na zdjęciach - robiłam za fotografa :) Na kilku fotografiach widać jedynie moją łapkę. Kawałek kremowej kiecki z 6. zdjęcia to również ja :))) Mam parę ciekawych fotek, ale niestety nie nadają się one do publikacji :)

      Usuń
  6. Imprezka zajebista, kiedyś też się tak bawiłam, dziś nie wiem, czy bym potrafiła. Zazdroszczę, przede wszystkim, że jest z kim:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coraz trudniej wyciągnąć mnie z domu :/ Kiedyś było zupełnie inaczej ... Jednak jeśli już wynurzę się ze swojej "norki" ;) , to czuję się jak przysłowiowa ryba w wodzie :))) Ale doborowego towarzystwa możesz zazdrościć ^^ Zgrana z nas paczka!

      Usuń
  7. hym... jak przyjemnie... za rok powtórka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chciałabym wierzyć, że napisał to "nasz" Winnetou ... , jednak obstawiam moją M. ;D
      Buźka :*

      Usuń
  8. Ale Ci zazdroszczę, ja tu grzecznie z cycem na wierzchu, żeby Natalka miała co pić, nawet Jurek się do nich nie przytula;)
    Ale bym sobie popatrzyła na innego;)) haha

    OdpowiedzUsuń
  9. Niegrzeczne dziewczynki!!!
    Przez moment Ci pozazdrościłam takich męskich widoków :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wbrew pozorom to była jedna z grzeczniejszych imprez na jakich byłam ;)

      Tylko przez moment ... ? ;)

      Usuń
  10. gdy miałam jakoś 17 lat, miałam spędzić sylwestra w damskim towarzystwie. Nie chciało mi się iść, myślałam - ale będzie nudno...a to był najlepszy sylwester w moim życiu, żadnego n ie zapamiętałam tak jak tamtego.
    A Wasza impreza - przednia 8)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Imprezy w babskim gronie (oczywiście odpowiednio wyselekcjonowanym! :) są najlepsze!!! Imprezy masowe z udziałem samych kobiet również mają zupełnie inny klimat. Kobiety w trakcie takich spotkań są bardziej naturalne, pozwalają sobie na spontaniczność, na więcej swobody. Obecność pierwiastka męskiego (w postaci męża czy partnera) nie wiedzieć czemu często budzi w nich zahamowania :/
      Jak się bawić, to się bawić ;)

      Usuń
  11. o cholera to jest hot, hot, hot ;)))))))))))))))))))))))))))))))))

    OdpowiedzUsuń
  12. wow....
    co prawda Ci Panowie nie aż tak apetyczni jak bym oczekiwała ale i tak zazdroszczę takiego wypadu. No i Whisky.... mniammmm.
    U mnie póki co świeże soczki i te sprawy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jeden pan w kilku odsłonach :) I również wszystkie zgodnie ubolewałyśmy nad faktem, że nie miałyśmy wpływu na wybór striptizera ;) Rok temu na podobnej imprezie nie miałyśmy żadnych zastrzeżeń do tego tematu - wszystkie byłyśmy w pełni usatysfakcjonowane ;D
      Jednak jedno trzeba przyznać panu ze zdjęć - świetnie się poruszał :)
      Świeże soczki również mniammmm .... :)

      Usuń
  13. hohoho! Nawet Pan był ;-) I się rozbierał :-)
    Czemu mnie nikt nie porwał na taki babski wieczór:p

    OdpowiedzUsuń