21 lutego 2013

The Versatile Blogger Award i mój niezbędnik :)


 Dziękuję Extrawertycznie za nominację :)


 Zasady zabawy:

-podziękować nominującemu blogerowi u niego na blogu
-pokazać nagrodę Versatile Blogger Award u siebie na blogu,
-ujawnić 7 faktów dotyczących samego siebie,
-nominować 15 blogów, które jego zdaniem na to zasługują,
-poinformować o tym fakcie autorów nominowanych blogów



Wiem, że Extrawertycznie wybaczy mi zmiany jakie zamierzam wprowadzić do tej zabawy ... :-) Opowiem o sobie poprzez przedmioty, którymi lubię się otaczać i które są mi niezbędne do życia ;). Napiszę o kilku(dziesięciu)! rzeczach/przedmiotach, które w jakiś sposób mówią o mnie, o tym jaka jestem - zdecydowanie będą to fakty dotyczące mnie bezpośrednio ;) A będzie ich troszkę więcej, gdyż jestem bardzo(!) niezdecydowaną osobą - to kolejny fakt o mnie, który możecie potraktować jako bonus :)!

Wielu rzeczy jestem w stanie sobie odmówić, czy zastąpić je innymi ... Jednak są rzeczy niezastąpione i takie bez których już nie wyobrażam sobie życia :) Nie będę wymieniać tu  rzeczy oczywistych typu antyperspirant czy szczoteczka do zębów  :P Będą to rzeczy, bez których teoretycznie powinnam móc egzystować, a jednak nie potrafię ... ! Może nie wszystkie zabrałabym na bezludną wyspę, ale w daleką podróż na pewno!
Nie jest to krótka lista, więc tu zaprezentuję absolutne minimum. Wypunktowane wg hierarchii :)))


 1. Książka - bez książki jak bez powietrza - duszę się ;) Żaden audiobook nie jest w stanie zastąpić mi przyjemności obcowania z papierową książką. A w pojedynku książka-film zwycięży zawsze ta pierwsza! Kocham czytać i gdybym tylko dysponowała większą ilością wolnego czasu, na pewno powstałby mój drugi blog - z recenzjami książek ^^.
 2. Komputer i Internet - jestem uzależniona! Dzień bez Internetu, bez blogowania (czy to u siebie, czy u innych) jest dniem straconym ;) 
 3. Kawa!!! - od niej zaczynam każdy dzień. Próbowałam rzucić - nic z tego ... :/ Z innych znanych mi  nałogów ... czasem(!) lubię sobie zapalić papierosa 8-)
 4. Słodycze - słodkości w każdych ilościach i pod każdą postacią! Często zaczynam nimi dzień, jak również go nimi kończę :D
 5. Prostownica do włosów! Absolutny must have! Bez niej ani rusz! Odkąd się poznałyśmy moje życie stało się ... PROSTSZE   ;)
 6. Samochód ze sprawnym odtwarzaczem CD - choć prawo jazdy mam od lat 14, to kierowcą praktykującym jestem zaledwie od lat dwóch! Bywa :) Nie mniej jednak teraz uwielbiam prowadzić samochód i  delektować się przy tym w samotności muzyką. A moim ulubionym wykroczeniem jest przekraczanie dozwolonej prędkości :D
 7. Telefon - muszę mieć stały kontakt ze światem - bez niego jak bez ręki. Gdy będąc poza domem uświadomię sobie, że nie mam go przy sobie ( a nie ma ze mną Poślubionego, ani jego telefonu ;D), od razu stają mi przed oczami te wszystkie "straszne" rzeczy, które mogą mi się przytrafić, podczas gdy ja nie będę mogła wezwać pomocy (zadzwonić do niego ;).
 8. Płytka z ćwiczeniami Ewki Ch. i Ab. Ripper - endorfiny! endorfiny! :)))))
 9.Odżywka do rzęs RevitaLash to odkrycie minionego roku! Nigdy nie uwierzyłabym w cuda obiecywane na ulotce, jednak widząc efekty u bliskiej osoby, zapragnęłam ją mieć! Efekt widoczny już po miesiącu stosowania. Jestem przeciwniczką przedłużania rzęs, więc ta alternatywa jest dla mnie idealna. Jest warta każdej złotówki! Gorąco polecam!
10. Tusz do rzęs - co rusz zmieniam jak rękawiczki. Testuje z różnym stopniem zadowolenia i takim też samym efektem końcowym. Ten konkretny jest póki co idealny i myślę, że na dłużej pozostanę mu wierna.
11. Baza pod cienie Art Deco - Znamy się już kilka lat i choć robiłam podejścia pod inne tańsze zamienniki, zawsze do niej wracam. Jest niezawodna i  I D E A L N A ! Z nią każdy(!) cień trzyma się na powiece tak długo jak bym sobie tego życzyła. Bez niej nawet nie zabieram się za makijaż oczu. Mogę nie mieć podkładu na twarzy, ale baza pod cienie jest niezbędna!
12. Czarna i brązowa kredka do oczu oraz eyeliner - kreska na powiece mile widziana. Uwielbiam ją kreślić i patrzeć jak zmienia moje spojrzenie ^^
13. Pędzle do makijażu! i kosmetyki kolorowe! - nie wiem jak kiedyś mogłam nakładać cienie zwykłym aplikatorem dołączonym do większości tych kosmetyków :/ Marzy mi się profesjonalny zestaw pędzli z wyższej półki, ale póki co ciągle mam ważniejsze wydatki.
14. Demakijaż - Ziaja de-makijaż dwufazowy - mało wydajny ale skuteczny. Jak tu w dzisiejszych czasach egzystować bez podobnego specyfiku, no jak ... ?!! ;)
15. Kosmetyki to pielęgnacji twarzy - Kiedyś ludzkości wystarczała zwykła kostka szarego mydła ... A dziś ... Clarena to również odkrycie zeszłego roku - wcześniej byłam wierna Biodermie. Obie marki służą mi świetnie.
Krem Bandi - mój pierwszy krem z kwasami. Poznajemy się ;) Muszę go "wymaziać" przed pierwszymi wiosennymi promieniami słońca, by uniknąć skutków ubocznych, więc co wieczór pamiętam o nim. Jego zapach uzależnia ;)
16. Pielęgnacja ciała - uwielbiam wszelkie "mazidła" do ciała ^^. Tu prezentuję masło do ciała Bielenda - ta polska firma ma całą gamę produktów, które kocham miłością odwzajemnioną! Zapach jest dla mnie bardzo istotny i tu mogę liczyć na moje klimaty.
17. Perfumy - jestem wybredna co do zapachów. Ciężko mi znaleźć zapach, który pasowałby mi idealnie. Te trzy zapachy to absolutne strzały w dziesiątkę - czuję się w nich komfortowo. Nie męczą, wtapiają się w skórę, nie czuję ich na sobie ;) Innego układu nie toleruję - ból głowy murowany!
18. Lakier do paznokci zmywacz do paznokci - manicure i pedicure to prawie obsesja! A lakierów ci u mnie dostatek! :) Utwardzacz mam zawsze w torebce - lubię wprowadzać drobne poprawki w manicure.
19. Krem do rąk - must have - bez niego ani rusz - nieważna marka, byle by był, tu nie jestem wybredna.
20. Balsam do ust! - uwielbiam obserwować inne kobiety podczas zmysłowego rytuału smarowania nim ust ;) i  u siebie samej sprowadzam tę czynność do rangi hołdu oddawanego mym ustom :D Bo ja ogólnie lubię kobiety :)))) Choć niestety nie wszystkie ... - te wredne, podłe i zazdrosne psują nam (fajnym kobitkom :) opinię!
21. Piwo! Zimne! Bez zbędnego omawiania MNIAM ... :D
22. Biżuteria - dla mnie równie istotna (jeśli nie bardziej) od "bazy", czyli stroju. Szczególnie kocham kolczyki i wisiorki - trochę tego się uzbierało. Sroka ze mnie :) Bransoletki przeszkadzają mi jakoś i nie mam ochoty przyzwyczajać się ... Podobnie do pierścionków - posiadam kilka ciekawych okazów, które niestety rzadko widzą światło dzienne. Jedynie obrączka i pierścionek zaręczynowy do niedawna były stałym elementem ... Niestety podczas przeprowadzki pierścionek zaginął w nieznanych okolicznościach :(((((( , a obrączka od pewnego czasu (odkąd ubyło mi kilka kg) dziwnie się "rozciągnęła" i niebezpiecznie zsuwa się z palca - z tego to powodu zamieszkała na stałe w czeluściach mej przepastnej szkatułki.
23. Przedmioty piękne - bibeloty - uwielbiam się nimi otaczać i nie potrafię przejść obok nich obojętnie :/ Na razie ogranicza mnie nieco przestrzeń ... , ale co to będzie potem ... Strach się bać ;D

Może starczy ... :))))
A Wy? Bez czego nie możecie żyć? ;)))



















Nominuję każdego kto ma ochotę wziąć udział w zabawie -
w jej pierwotnej formie, bądź powyższej  :))



24 komentarze:

  1. Dałaś czadu moja droga ;)
    Coby Ci tutaj miejsca nie zajmować napiszę co złapałabym pod pachę gdybym miała 3 minuty na wyjście z domu ;)
    Torebkę, a do niej wrzucam - UWAGA - majtki z bawełny przemysłowej ;), perfumy bo leżą blisko majtek ;), książkę albo dwie książki (leżą na komodzie w pobliżu majtek i perfum, w odpowiedniej kolejności zaplanowanego czytania), po drodze łapię wodę mineralną (bez niej porażka), szczoteczkę i pastę do zębów i tyle, bo resztę mam w torebce zawsze - notatnik, kalendarz i telefon. Bez makijażu nauczyłam się funkcjonować i nie cierpiałabym z powodu braku kosmetyków kolorowych. A błyszczyk, sztyft do ust i inne pierdoły zawsze mam w kosmetyczce :)
    Buziaki :******

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. może jeszcze złapałabym oliwkę do ciała... bo masełka Joanny i Bielendy się skończyły;) i chusteczki nawilżające (ale te też mam zawsze w torebce - takie za niecałe 1PLN z Lidla)
      uwielbiam Ziaję i zawsze mam choć jeden jej kosmetyk ;) aktualnie 3 ;)
      bez kompa też nie potrafię chyba już, ale nie włożę go do torebki uciekając, bo stacjonarny się przecież nie zmieści ;) a laptopy są młodzieży ;)

      Usuń
    2. Kochana! To co zgarniam do torebki mając 3 minuty na wyjście z domu, to temat na zupełnie innego posta!!! :D
      Z tymi majtkami to mnie rozwaliłaś! :D Ja bielizny w torebce nie noszę ha ha! Ale szczoteczkę do zębów to już owszem :)
      Kocham Cię Sun :******

      Usuń
    3. Ja Ci wypisałam od czego jestem uzależniona jak mam nagłe wyjścia ;) Hehehehe :) I też Cię kocham ;***********

      Usuń
    4. Wiem! Wiem! Droga Sun! :) Rozumiem co autor miał na myśli i liczę, że swoimi rzeczami niezbędnymi do życia zajmiesz miejsce u siebie na blogu ... :) Bardzo chętnie przeczytałabym takiego posta u Ciebie :)))))
      A temat na nowego posta podsunęłaś przedni! Może uda mi się niebawem takiego skrobnąć :)

      Usuń
  2. Ale fajnie czytało się tego posta :o)
    Fajna z Ciebie babka Kamilko, strasznie Cię lubię :o) Nie sądziłam, że jesteś taka kobieca. Te wszystkie bibeloty kosmetyczno-wyglądowe :o) Wiele z tych rzeczy mogłabym przypisac sobie, jak nie wszystkie... :o) Biżuteria, książki, paznokcie, komputer, kawa, auto, itd... :o) A czy to ciacho to WZ z Fresha??? Jadłam dziś takie i strasznie mi smakowało :o)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi to wszystko czytać :))))
      Dziękuję :* Dziękuję :* Dziękuję :***
      Chociaż doczepię się do jednego ... ! Jak to nie sądziłaś, że jestem taka kobieca ... ??? :-o
      Ciacho to WZ, ale z Marcusa :))) Moje również niebo w gębie ;)

      Usuń
    2. Chyba po prostu mało u Ciebie postów urodowych;o)
      No i nie pokazujesz swojej ślicznej buźki tutaj :o)

      Usuń
    3. W porządku. Wybrnęłaś ;)
      Bo to z założenia nie miał być blog urodowy ... , ale się w międzyczasie pozmieniało ;)
      Buźki raczej nie pokażę ... :/ Podoba mi się ta moja anonimowość :))) Choć czasem mnie korci by pokazać trochę więcej... :)

      Usuń
  3. Kobiece akcesoria są bardzo ładne. Miło na nie popatrzeć (i mieć oczywiście też). Napiszesz, co polubiłaś w kosmetykach z CLARENY?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kosmetyki Clarene przede wszystkim służą mojej cerze; a nie należy ona do bezproblemowej ... :/ Poza tym pięknie pachną i równie pięknie wyglądają :) (Czego więcej potrzeba kobiecie do szczęścia ... ?) Cenowo też wypadają korzystnie - ceny nie są zbyt wygórowane, szczególnie zważywszy na pojemność i jakość(!) kosmetyków.

      Usuń
    2. A jakie preparaty wypróbowałaś?

      Usuń
    3. Wypróbowałam kosmetyki z serii Dermasebum Line: głęboko oczyszczający żel antybakteryjny (Derma Skin Gel), normalizujące serum (Anti-Acne Serum) oraz matujący krem do twarzy (Sebum Control Cream). Z moimi problemami skórnymi poradziły sobie świetnie. Teraz planuję zakupić peeling enzymatyczny :)

      Usuń
  4. Ja się już kiedyś na ten temat wypowiadałam...ale w innej formie.
    Jako,że trafiłam tutaj niedawno,to ucieszył mnie ten post...Autorka w pigułce.Fajnie Cię poznać,choć przyznam,że niewiele mnie zaskoczyłaś,taką Cię właśnie "wyczuwałam"
    Różnią nas słodycze i biżuteria.Choć w sumie z tym drugim to jest tak,że posiadam choć nie nosze...po prostu mam fajną biżuterkę i lubię ja wypełniać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Autorka w pigułce" - dokładnie :))) Mam frajdę z takiego przedstawiania siebie tutaj, a Wy możecie mnie dzięki temu troszkę lepiej poznać :) Tym bardziej, że mnie nie widzicie ;)
      I znów muszę pędzić do Ciebie szukać tej "innej formy" ;) , bo jestem Ciebie bardzo ciekawa :)
      Nie lubisz słodyczy???
      Kolekcjonowanie biżuterii jest bardzo przyjemnym zajęciem ^^

      Usuń
  5. Wiedziałam, że ... jesteśmy do siebie bardzo podobne :)
    Chyba tylko a propo słodyczy ....bo ja nie lubię i nie jadam ! Chyba, że sama coś upieczę ale często jest to i tak bardziej zbożowe niż słodkie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No pewnie, że jesteśmy podobne!!! :))) Szczególnie łączą nas gusta muzyczne i czytelnicze ;)
      Tylko nie rozumiem jak można nie lubić słodyczy ...??? Pytam się - no jak??? ;))

      Usuń
    2. hehe i nie lubię i nie mogę :)

      Usuń
  6. Jesteś niesamowicie kobieca, teraz to już dla mnie więcej niż pewne :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Strasznie fajnie czytać takie miłe rzeczy ^^ Tym bardziej jeśli samemu nie postrzega się siebie w ten sposób ... Nigdy nie zdarzyło mi się w ten sposób o sobie pomyśleć, choć fakty mówią same za siebie! Patrząc na moją listę must have, nie można dojść do innych wniosków ;) Chyba dopiero teraz to sobie uświadomiłam :)
      Pozdrawiam równie kobiecą Framboisier!

      Usuń
  7. Jak fajnie poznać Cię biżej. I dowiedzieć się, że jesteśmy bardzo podobne pod względem rzeczy, bez których nie możemy żyć! ;-)
    Mogłabym w zasadzie podpisać się pod Twoimi punktami (m.in. książki, kawa, internet, słodycze, samochód - choć na razie jakoś żyję bez, ale prowadzić uwielbiam!,biżuteria, kosmetyki, perfumy, pomalowane paznkocie i in. ;-D). Wymieniłabym tylko piwo na wino, najlepiej czerwone. ;-)
    A, i nie prostuję włosów. ;-)

    Buziaki i miłego dnia! :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo my kobietki ... w zasadzie wszystkie potrzebujemy do życia tych samych niezbędnych rzeczy ;))) Różnić nas może na prawdę niewiele. Choćby takie niuanse piwo/wino ;) Winko też lubię (wytrawne i półwytrawne), jednak umiem sobie wyobrazić życie bez niego :) Bez piwa już niekoniecznie :D

      Miłego weekendu :*

      Usuń
  8. Perfumy Gucci .... Bardzo ładny zapach :-). Popieram wybór. Nie po to jednak piszę, w całym Twoim opisie brakuje mi trochę ... muzyki. Przecież to pokarm dla duszy i tak się zastanawiam - czy zapomniałaś czy może nie jest jednak dla Ciebie ważna? Pozdrawiam, Czytelniczka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gucci to piękny zapach, choć bliższy memu sercu jest Alien Thierriego Muglera.
      Co do muzyki, to jest dla mnie bardzo ważna, ale musiałam nauczyć się bez niej żyć, a raczej nieco ograniczyć sobie ten rodzaj pokarmu dla duszy ;). W pracy (gdzie niestety spędzam większą część swego życia) nie obcuję z muzyką - szefowa ma dość radykalne poglądy na temat wpływu muzyki na efektywność pracy :D W domu natomiast co chwila muszę iść na różnego rodzaju kompromisy ... Na małym metrażu i przy dwójce jednak jeszcze małych dzieci, czasem nie da się pogodzić kilku gustów muzycznych i kilku stylów życia! :) Wiem, że to mało wychowawcze, ale jednak najczęściej pilotem i komputerem rządzą u nas dziewczyny :/ A jeżeli nimi nie rządzą, to zajmują się rzeczami, które to wymagają spokoju i względnej ciszy (np. nauka), a ja niestety lubię delektować się muzyką przy podkręconej głośności :) Bywa, że stawiam na swoim :) , ale zdarza się to niezmiernie rzadko. Dlatego mój kontakt z muzyką, którą kocham odbywa się głównie wtedy, gdy jestem sama w domu bądź, gdy prowadzę samochód - stąd drobna zmiana w punkcie 6.-samochód :))
      Dziękuję za zwrócenie uwagi :) Faktycznie jazda samochodem bez odtwarzacza płyt byłaby prawdziwą katorgą i na pewno sama w sobie już nie tak wielką przyjemnością :)
      P.S. Chyba powinnam jeszcze dopisać dodatkowy punkt dotyczący dobrego jedzenia - jego też nie potrafię sobie odmówić :)
      Pozdrawiam serdecznie czujną i spostrzegawczą Czytelniczkę :)

      Usuń