27 lutego 2013

At work

Nie lubię swojej pracy ... Nie za to jaka jest. Raczej za to jaka nie jest ... Bo uświadamianie sobie codziennie, że jest się w nieodpowiednim miejscu, że nie robi się tego, co by się chciało ... nie jest fajne ani przyjemne. Marnuję się tutaj ... Marnuję swój potencjał ... , swój czas ... Mogłabym dużo zdziałać, ale nie w tym miejscu ... Bo to nie moja bajka ...
Zero satysfakcji, zero spełnienia ... Siłę i moc daje mi jedynie kontakt z ludźmi. To oni są moimi akumulatorami i katalizatorami ... Tylko z ich powodu chce mi się tu wracać. Dzięki nim chce mi się ...
Bardzo zazdroszczę ludziom, którzy kochają swoją pracę ... Marzę o tym, by móc kiedyś powiedzieć, że robię to, co kocham ^^









Filcowe korale są autorstwa pewnej bardzo zdolnej Martyszki :*

40 komentarzy:

  1. śliczne te korale :) przynajmniej pozwalają Ci się uśmiechnąć w pracy :) hmmm.. myślę, że wiele osób nie lubi swojej pracy i potrzebuje odmiany... ja działam w zupełnie innym kierunku niż Ty, ale czasami też miewam dość i myślę sobie, co by było gdyby... :P pozdrawiam i życzę słonka za oknem!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)) To prawda, pomagają w utrzymaniu dobrej formy :)) Ilekroć na nie spojrzę, sama się do siebie uśmiecham :)))) Inni reagują podobnie! Z nimi żaden dzień nie jest straszny ;)
      Te biurowe akcesoria ujęte na fotografii są nieco mylące ... Papierkowa robota to niewielki fragment tego czym się zajmuję na co dzień ;)
      Ile to razy zastanawiałam się co by było gdyby ...
      Również pozdrawiam i życzę dużo słonka! Oj! Przydałoby się ... :)

      Usuń
  2. Oj jak ja Cię dobrze rozumiem... też kiedyś byłam na takim etapie ... Kiedy jechałam do pracy już mnie wszystko wkurzało, wiedziałam, że to nie moje miejsce. Nie wytrzymałam i się zwolniłam ... Ale wiesz co jest najgorsze? Do tej pory nie mam pracy, która by mnie satysfakcjonowała. Co z tego, że człowiek ma zdolności, dużo potrafi, jest kreatywny, jak ... nie ma znajomości? Wiem co chcę robić w życiu, ale niestety, aby dostać wymarzoną pracę musisz mieć układy ... i koło się zamyka ... :( Ale wiem jedno ... kiedy się męczysz, ale tak naprawdę masz już dość, w pracy obcinają Ci skrzydła, zero motywacji, satysfakcji, to nie ma na co czekać ... Bo wykończysz siebie i rodzinę ... Tylko musisz się zastanowić czy masz szansę na lepszą pracę? Bo pamiętaj ... marzeniami człowiek rodziny nie wykarmi ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja sytuacja jest bardziej złożona, a jeszcze bardziej beznadziejna ... Mnie nikt nie podcina skrzydeł. Również motywacja ze strony szefostwa momentami jest ponad normę ... Boli udział w nieswojej bajce, to że ciągle stoję w miejscu, że się nie rozwijam :( A brak perspektyw na inną pracę (przynajmniej na razie) jest przygnębiający ... :/ Bo układy, znajomości - swoją drogą. W moim przypadku oprócz nich przydałoby się jeszcze sporo szczęścia i szaleństwa. Na to drugie nie potrafię się zdobyć. Już nie. Boję się, że mogłoby być tak jak piszesz, że marzeniami rodziny nie wykarmię ...
      I podziwiam Cię, że zdecydowałaś się zaryzykować i odejść :) Szacun! ;)
      Życzę Ci byś znalazła wymarzoną pracę albo jakiś kreatywny pomysł na siebie :)
      Powodzenia!

      Usuń
    2. Dziękuję Ci bardzo :)) I Tobie życzę tego samego :)) Dziś właśnie zakończyłam pracę w miejscu, które było powiedzmy idealne ... Umowa była na czas określony, na zastępstwo... dziś nadszedł koniec ... ale staram się myśleć pozytywnie... wierzę, że gdzieś czeka na mnie to jedno jedyne miejsce .... Grunt to się nie poddawać, co nie?

      Usuń
    3. Coś się kończy, coś się zaczyna ... A może to nowe będzie lepsze ... ? :)

      Usuń
  3. Ja również byłam w podobnym punkcie. Nie lubiłam tego co robię, choć było spokrewnione z moją pasją. Jednak ciągłe walki, problemy i starcia spowodowały że znalazłam w sobie sporo siły aby to zmienić. Od dwóch lat pracuję na własny rachunek i jestem szczęśliwa:) Życzę Ci abyś miała w sobie wiele siły na podjęcie decyzji i zmianę tego, co Ci najbardziej doskwiera. Uściski!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję :))
      Póki co nie mogę sobie pozwolić na pójście drogą marzeń, za głosem serca (przynajmniej nie w kwestiach zawodowych :) ... Chwilowo słucham rozumu. Życie. Ale ta siła potrzebna do podjęcia istotnych decyzji przyda mi się w (mam nadzieję niedalekiej) przyszłości :))
      Fajnie słyszeć, że kogoś uszczęśliwia jego praca ^^ Liczę na to, że i z moich ust wypłyną kiedyś takie słowa :)
      Ściskam!

      Usuń
  4. Łączę się z Tobą kochana. Owszem, ciesze się, ze mam pracę, co w dzisiejszych czasach jest rarytasem. Ale nie jest to szczyt moich potrzeb i możliwości. I własnie gdyby nie fakt, ze mam dzieci i jedynym źródłem utrzymania jest moja pensja to już dawno rzuciłabym wszystko w pierony i zajęła się wizażem :) W każdym razie jedynym wyjściem z sytuacji jest ją polubić :) a drugim jest znaleźć coś dodatkowego, co nas uszczęśliwi :) Ja szukam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Sun :***
      Świetnie to ujęłaś:"nie jest to szczyt moich potrzeb i możliwości". Amen. Jest rodzina, jest kredyt, są plany ... Tylko (fuck!) gdzie miejsce na te pieprzone marzenia ... ? I dlaczego życie to ciągłe kompromisy ... ?
      Gdybym tylko mogła sobie na to pozwolić, rzuciłabym tę pracę w cholerę. Gdybym ... :/ Ale nie mogę i w związku z tym tkwię gdzie tkwię ;) i ch....o mi z tym :D

      Usuń
    2. Nie jesteś sama z tym ch.....m samopoczuciem ;)
      Ale wiem, ze kiedyś sobie pozwolić będziemy mogły na pier....nięcie tego wszystkiego i leżenie i pachnienie ;)

      Usuń
    3. Trzymam Cię za słowo :)))))))))))))

      Usuń
    4. To ja się dołączam ... też chcę kiedyś "leżeć i pachnieć " :))

      Usuń
  5. Piękne korale!
    A co do pracy, to pewnie niewielki procent ludzi robi to co lubi. Uważam, że należy to zmienić! Właśnie opracowuję plan dla siebie. Nie dlatego, że moja praca mnie frustruje, ale dlatego, ze wiem, ze doszłam do ściany. Zmiany są zawsze motorem do działania!
    Trzymam kciuki za Ciebie, działaj! I popieram sunshine - dobrze jest mieć coś dodatkowego, bo bywa że całkowita zmiana jest niemożliwa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piękne ^^ Twoje słowa uznania przekażę zdolnej przyjaciółce :) Dla Ciebie takie korale to też pewnie "bułka z masłem" ... ;)
      Podoba mi się Twój komentarz. Ma bardzo pozytywny wydźwięk - chyba go sobie gdzieś zapiszę! :) To przerażające, że zdecydowana większość z nas nie lubi swojej pracy! Również uważam, że powinniśmy to zmienić. Każdy powinien mieć plan na siebie i w miarę swoich możliwości wprowadzać go w życie. Gorzej jeśli tego planu się nie ma ... , lub jeśli natrafi się na ścianę nie do przebicia ... Wtedy pozamiatane :/ Jednak jestem zdania, że podwójnie traci ten, kto nie ryzykuje. Owszem, wymaga to olbrzymiej odwagi! Ale nagroda jaka czeka za rogiem jest bezcenna ^^
      Odważę się! To pewne! Choć pewnie powinnam to "wybackspaceować", by nie zapeszyć ;) A póki co ... skupię się na tym, że dobrze jest mieć coś dodatkowego w zanadrzu - plan B uważam za rozpoznany :D
      Życzę Ci by Twoja ściana okazała się jedynie drobną przeszkodą na drodze do spełnienia :) Trzymam kciuki za Twój plan!

      Usuń
  6. Ja uciekłam od mojej pracy, na urlop wychowawczy maxymalnie 3 lata.
    10 lat mną w urzędzie w mundurze, dosłownie jak w wojsku, takich korali pięknych nie mogłabym nosić tylko sztywną białą koszulę i krawat, nawet latem pod szyją zaciśnięty.
    Zostało mi półtora roku aby wrócić do pracy, ale ja tam wrócić nie chcę ( na dodatek mam ponad 80 km do pracy).
    Chce coś innego, coś blisko i po wakacjach chyba już zacznę szukać, kombinować, rozglądać się. Jak będzie nie wiem;(
    Powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo świadomie zdecydowałam się dwa razy na urlop wychowawczy w jego maksymalnym wymiarze. Choć żywot kury domowej bywał uciążliwy, to nigdy nie żałowałam swojej decyzji. Tych chwil z dziećmi nikt mi nie odbierze ^^ A zawodowo za wiele nie straciłam :/
      Będąc jeszcze chyżym dziewczęciem ;D marzyłam o mundurze - rozważałam wojsko i policję (nie Twoja branża :)! Jednak z moim słomianym zapałem nic z tego nie wyszło, a dalsze dywagacje zawodowe zahaczyły nawet o habit! Poważnie :O Mrzonki o mundurze poszły w niepamięć, ale za to poślubiłam wojskowego! :)
      Nie zazdroszczę wizji powrotu do nielubianej pracy ... :/ I ta odległość. Jeśli masz taką możliwość, to szukaj czegoś innego, czegoś Twojego ... Kombinuj dziewczyno ;)
      Powodzenia Olu! Trzymam kciuki!

      Usuń
    2. Mam taką dużą odległość do pracy bo przeprowadziłam się do ukochanego, daleko od mojego miejsca urodzenia;)
      Ja też zawsze marzyłam o mundurze, ale już się w nim nachodziłam;)Myślę o powrocie do pracy, bo zawsze zarabiałam sama na siebie, poza tym brak mi kontaktu z ludźmi, tu gdzie obecnie mieszkam raczej nie mam przyjaciół, wszyscy zostali w moim mieście rodzinnym:( Ale nie narzekam, jest mi tu dobrze.
      Z pracą się zobaczy, planuje coś innego, ale to życie zweryfikuje czy się uda!
      Wojskowy, nie taki zły - znam paru to mili ludzie są ;))


      Usuń
    3. Mój mundurowy zrzucił już mundur :)) Oprócz Poślubionego znam jeszcze paru innych wojskowych. Stereotyp wojskowego budzi dość radykalne skojarzenia, ale tak naprawdę wszystko zależy od człowieka.
      Powrót do pracy to ogólnie same plusy ... Ale pod warunkiem, że robi się to co się lubi.

      Usuń
  7. Myślę, że każdy marzy o tym, by pracę łączyć z pasją. I z rozgoryczeniem, mniejszym lub większym, rozpoczyna dzień w nielubianej pracy. Traktuje ją jak przykry obowiązek.
    Życzę powodzenia w trudnej sztuce wprowadzania zmian - jeśli na lepsze, warto:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cudownie byłoby móc połączyć pracę z pasją ^^ Przykry obowiązek to kiepski "życioumilacz" ... Tylu z nas go toleruje, a jeszcze większa część nic nie może zmienić w tej materii.
      Trzymam kciuki za Wszystkich, którzy będą mieli odwagę wprowadzić zmiany ... Bo tak jak piszesz - warto!
      Dziękuję :)

      Usuń
  8. wiem co czujesz, obecnie jestem w takiej samej sytuacji, tylko że u mnie i ludzie zawodzą... okropne uczucie, ale ja staram się nie dołować, traktuje to jako miejsce gdzie zarabiam pieniądze i jako ETAP PRZEJSCIOWY! to daje mi siły

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj! Bez wsparcia ludzi, to chyba nie dałabym rady ... :/ Silna jesteś! Czasem nie ma wyjścia i trzeba tak jak radzi Sun - polubić co się ma, a na boku znaleźć coś dodatkowego, coś co pozwoli Ci się zrealizować. Myślę, że lepszego motywatora do działania nie znajdziemy ;)
      Powodzenia!

      Usuń
  9. Wierzę, że praca ma być tym co buduje i ubogaca człowieka (intelektualnie, duchowo i finansowo :-) Czasem sama myślę, że to naiwność, ale nie straciłam nadziei, że taki właśnie powinien być sens pracy i że taką pracę można znaleźć. Życzę tego Tobie, sobie i wszystkim zainteresowanym :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeju! A ja dziękuję Ci za te życzenia!!! :))
      To nie naiwność! Również wierzę w taki sens pracy! Myślę, że jest to do osiągnięcia, może nie od razu, może nie za rok, ale metodą małych kroczków ... ;) W każdym bądź razie z każdym Waszym kolejnym komentarzem i z każdą moją kolejną odpowiedzią na nie, wierzę w to coraz bardziej :))))
      Życzę Ci nigdy nie malejącej motywacji i wytrwałości w dążeniu do obranego (zawodowego i nie tylko ;) celu!

      Usuń
  10. Witaj, jestem Justyna i zajrzałam do Ciebie. Miałam podobny problem, frustracja okropna, niechęć do siebie i do całego świata, że inni robią coś co lubią a ja tkwię w próżni. Od roku czasu wreszcie robię to co lubię, założyłam firmę i pracuję sama dla siebie!
    Życzę Ci powodzenia w szukaniu własnej drogi :)
    Justyna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj! Miło mi, że zajrzałaś :)
      I cieszę się, że zabrałaś głos - dzięki temu niedowiarki uwierzą, że można ... Bo jak widać można!
      Dziękuję pięknie za miłe słowa i życzę dalszych sukcesów! :))
      Pozdrawiam.

      Usuń
  11. Korale!
    A temat pracy, to temat rzeka-wg mnie mało kto ma pracę, którą lubi ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Korale!!!!! ;)
      Temat rzeka, rodzący nowe wątki jak odnogi rzeki :D , ale do przejścia ;) Padło dziś tutaj kilka ciekawych myśli ^^

      Usuń
  12. Kiedy zaczynam tak czuc i myslec jak ty szybko szukam pozytywow w swojej pracy...inaczej z moim charakterem bym zwariowala bo zazwyczaj mnie strasznie nosi :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Oj, w takim razie współczuję... to musi być frustrujące... a próbowałaś szukać innej pracy? Takiej, którą byś polubiła? :)
    A zmieniając temat... nawet jeśli nie lubisz swojej pracy, to bardzo ładnie w niej wyglądasz ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może nie frustrujące, ale osłabiające ... :/ Tak jak pisałam - nie lubię mojej pracy za to jaka NIE JEST. Sama w sobie nie jest zła. Nie szukam innej, bo w mojej obecnej sytuacji najlepszym rozwiązaniem jest polubić tę obecną. Próbuję realizować się "na boku" ;) Jednak w przyszłości mam nadzieję zmienić branżę.
      Dziękuję :)

      Usuń
  14. bardzo ładny ten naszyjnik :)
    Szkoda, że nie robisz tego co sprawiałoby Ci przyjemność... ja znów obawiam się, że nie znajdę pracy po studiach w ogole :(
    Pozdrawiam i zapraszam na mojego bloga
    Agata

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :))
      Szkoda :( Ale jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma ;) A przynajmniej się próbuje ;/ ... i szuka dalej! :D
      Życzę powodzenia w poszukiwaniach! Może nie będzie tak źle ... ? :)
      Dziękuję za zaproszenie :) Na pewno skorzystam!
      Pozdrawiam.

      Usuń
  15. Witaj.
    Jak tak czytałam Twój post, to tak jakbym czytała o sobie samej.
    Mam podobnie.
    Zaczynając poniedziałek, czekam na piątek, a w wekend włączyłabym "czaso-wstrzymywacz".
    Dlatego po godzinach mam swój świat, swoje pasje, swoje życie...
    Ale wiem, że nie o to w życiu chodzi,żeby tak trwać....
    Nie tracę nadziei,że odnajdę swoją drogę, spełnię marzenia, które staną się spełnieniem i źródłem utrzymania (nie byle jakiego oczywiście :))
    Tobie również tego życzę.
    Pozdrawiam gorąco.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj :)
      Przykro mi, że podzielasz mój los ... Cóż mogę więcej napisać? Nie pozostaje nam nic innego jak dalej realizować się poza pracą i mimo wszystko szukać i próbować pomóc marzeniom ^^
      Pocieszające jest to, że mamy swoje pasje poza pracą, pielęgnujemy je i czerpiemy z nich ogromną radość. Miło byłoby połączyć te dwa bieguny ...
      Życzę Ci byś mogła czerpać te nie byle jakie ;) korzyści finansowe z pasji, która stanie się Twoją pracą ^^ (Czyżby rękodzieło ... ? :)) Wierzę, że jest to wykonalne :)
      Pozdrawiam. Powodzenia!

      Usuń