13 lutego 2013

Przereklamowane święto

Nigdy nie przepadałam za tym świętem. Jego idea wydaje mi się bezsensowna, a ranga nieco naciągnięta ... Wcale nie czuję magii Walentynek, nie rusza mnie to, a słodziaśne i romantyczne pomysły w tym dniu drażnią jak nigdy indziej ... Wymuszone kalendarzem słowa i gesty nic a nic nie cieszą (przynajmniej mnie) ... KOCHAM, choćby było nie wiem jak szczerze wypowiedziane, tego dnia brzmi tandetnie i oklepanie! Miłość powinniśmy sobie wyznawać troszkę częściej ;), a niżeli raz w roku! Podobnie ma się sprawa z miłymi gestami ...  Panowie i Panie!  Nie tylko od święta! 
Choć rozumiem, że są tacy, którzy czynią to tylko w tym dniu i którzy potrzebują takiego rodzaju bodźca, by okazać komuś uczucie ... Bo sztuką jest mieć Walentynki na co dzień!
Choć nie popieram, to jednak w  jakimś stopniu uczestniczę w tym święcie ...
Kupiłam upominek Poślubionemu. Ale tylko dlatego, że lubię robić mu niespodzianki i każda okazja jest ku temu dobra! Zwłaszcza, że w tym "szczególnym" okresie wszędzie wysyp atrakcyjnego towaru ;) Padło na t-shirt z śmiesznym nadrukiem i coś do kompletu. Pomogłam Starszej napisać kartki walentynkowe, gdyż bardzo jej na tym zależało ... Taki wiek! Zaczęło się ... ;) Jedna główna walentynka (własnoręcznie wykonana) i druga ("Bardzo Cię lubię" :)
Młodsza naciągnęła mnie na walentynkowego pluszaka ... No cóż! Był naprawdę słodki! A jej prosząca minka jeszcze bardziej.
No dobra! Przyznam się, że jest jedna rzecz, która cieszy mnie w tym dniu ... Prezent prosto z cukierni - torcik z galaretką. Mniam! Czekam na niego, bo jestem łasuchem!, a że będzie on w kształcie serca, to tylko efekt uboczny jutrzejszego święta! Przyznaję - uroczy! ;D
A na koniec element humorystyczny!




Bo drodzy Panowie! Informuję, że jednak stanowcza większość kobiet oczekuje jakiegoś kroku tego dnia ... ;) I każdego kolejnego również ... :)


15 komentarzy:

  1. Świetny obrazek :D
    Żałuję, że święto zakochanych nie przypada latem! Wyobraźcie sobie te pary, kobiety w letnich sukienkach trzymające kwiaty i kiczowate serduszka, które ukochany wybierał pół godziny w sklepie... Słońce, wiatr we włosach, wszyscy jacyś bardziej radośni i... piękniejsi ;)

    Ostatnio śmieliśmy się, że z racji remontu nie w głowie nam Walentynki, ale walę tynki ;) Tynkarze to na waszą cześć!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może faktycznie latem wyglądałoby to nieco inaczej ... ;)) Szczególnie przekonuje mnie pkt. "sukienki" !(Jezu! Jak za nimi tęsknię!) i te kwiaty wylewające się na ulice ... Bo teraz przy minusie na termometrze, to powinno wylewać się jedynie winko-grzaniec ;))

      Walę tynki! :)))) To mój hicior na jutrzejszy dzień! Podam dalej! :D Dzięki ;)

      Usuń
    2. Ponoć słowiańskim dniem zakochanych jest Noc Kupały, zwana później Świętojańską, która przypada z 21 na 22 czerwca. Można zaszaleć :-)

      Obrazek - rewelacyjny!

      Usuń
    3. Tak, masz rację :))) Noc Kupały to święto ognia, wody, słońca i księżyca, urodzaju, płodności, radości i MIŁOŚCI! To takie nasze rodzime święto zakochanych ;) , idealna okazja do dobrej zabawy - wróżby, wianki, puszczanie lampionów ... Magicznie ^^
      Słowiańskie święta, tradycje i obrzędy są mi o wiele bliższe od tych zapożyczonych :) Cudze chwalicie, swego nie znacie ...

      Pozdrawiam!

      Usuń
  2. Ja nigdy nie celebruję ale jakoś akurat jutro mnie mąż ze znajomymi do kina zaprosił ;)'
    Tyle, ze ja teraz potrzebuję oderwania myśli...totalnego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A na co idziecie??? Bo ja strasznie wyposzczona kinowo ... ;)

      Usuń
    2. ' poradnik pozytywnego myślenia' polecam :)

      Usuń
    3. Czytałam same negatywne opinie na jego temat. Ale nie ma jak to samemu sprawdzić ;)

      Usuń
    4. ooo no patrz a wszyscy w około, których znam się zachwycają. Kreacje aktorskie doskonałe. I cała koncepcja filmu. Poza tym taki inny niż wszystkie.... ja polecam :)

      Usuń
  3. hahaha :D świetny tekst ;)
    ja słitasiów w walniętynki też nie lubię. Ale okazja do prezentów jest dobra zawsze - masz rację :))) buziole :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Przez 10 lat małżeństwa chyba z 3 razy udało nam się być razem w Walentynki, jakoś nam sie nie składa. Ja lubię świętować. Jak patrzę na Amerykanów to obserwuję, że oni za każdym razem przykładają ścisłą uwagę do świąt, które by to nie było. Jest celebracja, jest powód do radości, do wystopowania bo nie ma pędu dnia codziennego. Oni się tym cieszą, u nas wygląda to trochę inaczej, u nas martwimy się czy nam starczy pieniędzy na święta, marudzimy, ze się napracujemy i po świętach będziemy zmęczeni, itp. Rozpisałam się, ale chcę powiedzieć, że dążę do tego, aby z większą radością celebrować różne święta. A sądzę, że właściwie nie ma takich osób, któreby tylko w Walentynki wyznawały miłość :o) To jest powód do prezentu, miłych emocji, fajnego zakończenia wieczoru...;o)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nasze realia sprawiają, że trudno odstąpić od pędu dnia codziennego. Niskie zarobki wpędzają w kompleksy - ciągle chcemy mieć więcej i więcej, tym bardziej jeśli "sąsiad ma, a ja nie" ... ;) Marudzimy więc i sami na własne życzenie uprzykrzamy sobie życie, zamiast cieszyć się tym co już osiągnęliśmy.
      Z ogromną przyjemnością celebruję wszystkie święta. Nawet Halloween i Dzień Kobiet! :D Ten ostatni z szczególnym namaszczeniem i najlepiej w większym, babskim gronie :)
      Walentynek jednak nie trawię :/ Kiczowate serduszka wydają mi się dobre dla nastolatek, którą już dawno nie jestem :P Dzień Zakochanych celebruję tak często jak tylko się da, a przynajmniej staram się ;) Fajnie zakończony wieczór można mieć codziennie. I uwierz mi, że są osoby, które wyznają sobie miłość tylko tego dnia i to jeszcze niby żartem i z przekąsem ... Ale to dobrze, że nie znasz takich przypadków. To znaczy, że nie jest z nami jeszcze tak źle ... :)

      Usuń
  5. Hasło boskie!!
    Walentynki to dla mnie dzień jak co dzień, ale co roku robię dla Jurka ręczną laurkę, jakoś tak się przyjęło, że mnie to cieszy i jego;)
    Miało byc wino wieczorem, ale Jurek mi zasnął, pozostało mi blogowanie, a co!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miłe są takie rytuały w związku. Też kiedyś robiłam laurki dla Poślubionego :)) Jednak z czasem jakoś zanikł u nas ten zwyczaj. Nawet nie wiem kiedy. Nasze uczucie nie zmieniło się (co zapewne nasunie się na myśl czytającemu :) ... Myślę, że to ja się zmieniłam. Najwidoczniej przestało mi to sprawiać przyjemność, w przeciwnym wypadku nadal bym wycinała, kleiła i kaligrafowała ;) Zresztą znalazłam dwie godne następczynie - od laurek są teraz córy, którym jednak często pomagam :) A z Poślubionym stworzyliśmy inne codzienne rytuały, które zastępują niejedno KOCHAM :)
      Zasnął :) Cóż. Nic straconego - w końcu Walentynki można mieć każdego dnia ;)
      Bardzo dziękuję za miłe odwiedziny. Pozdrawiam :))

      Usuń