17 lutego 2013

Głód czytelniczy

Ostatnio strasznie brakuje mi czytania. Potrzeba pochłaniania literek aż ssie od środka ...
Czasu oczywiście brak. Jakże by inaczej ... :/ Wykorzystuję więc na lekturę każdą wolną chwilę. Dosłownie każdą! Wszędzie taszczę ze sobą opasłe tomiska - bo nigdy nie wiem kiedy przytrafi się wolna chwilka. Choćby jedną stronę, choćby dwie ... Bo to o jedną , dwie strony bliżej zaspokojenia czytelniczego głodu ... Czytam w poczekalni u dentysty, tam gdzie król piechotą chodzi ;) , czytam mieszając w garnku, zdarza się, że podczytuję też w pracy ;) Z przyzwoleniem szefowej ... No powiedzmy, że z przymknięciem przez nią na tę sprawę oka :D Późną nocą, gdy dom wypełnia błoga cisza, również funduję sobie krótki seansik. Nie oszukujmy się - bardzo szybko "odpadam", więc następnego dnia znów nie marnuję żadnej cennej minutki!
Odłożyłam na momencik Wiśniewskiego, gdyż w międzyczasie uświadomiłam sobie, że przetrzymałam książkę z biblioteki :/ Na szczęście nie zwróciłam jej z powrotem, tylko postanowiłam zrobić do niej drugie podejście ... - przy pierwszym nie przekonała mnie do siebie. Zaraz wyjaśnię dlaczego ...
W ten sposób obecnie pochłaniam "Czarownice z Salem Falls" Jodi Picoult!  Wspominałam już o tej książce tu i przyznaję się bez bicia, że dopiero teraz przyszła na nią pora :/
Dopiero co zaczęłam moją przygodę z tą autorką, a już wiem, że nie zakończy się ona na tej jednej książce. Jeśli tylko każda z jej powieści napisana jest w podobnym stylu - nie ominę żadnej.
"Czarownice ..."  to wartka fabuła napisana bez przynudzania i zbędnych opisów - czyta się ją lekko i przyjemnie. To bardzo poruszająca i ciekawa historia, trzymająca cały czas w lekkim napięciu. Nic nie jest tu oczywiste, każdy fakt jest zaskoczeniem i kolejnym ciekawym, niespodziewanym wątkiem. Aż korci by zajrzeć na ostatnie strony by zobaczyć w jakim kierunku zmierza akcja ;)
Autorka budzi w czytelniku ogromne emocje. Wzrusza dotkliwie - gula w gardle ściska co kilka stron. Z początku wydawało mi się, że to książka nie dla mnie (nie dla miękkiej kaczuszki ;), ale cieszę się, że brnęłam dalej i mogłam zmienić zdanie ... Nie wiem gdzie tkwi sekret tej pisarki ... Nie zagłębiłam się w jej życiorys, ale muszę przyznać, że jestem go bardzo ciekawa. Autorka opisuje ciemne zakamarki ludzkiej duszy w tak ciekawy i dogłębny sposób ... Opisuje bolesne problemy tak, że czytelnik z łatwością wczuwa się w sytuacje bohaterów, w ich problemy - wchodzi w ich skórę, a ich cierpienie i smutek są wręcz namacalne ...
Czytając "Czarownice ..." dociera do mnie jak maluczkie są moje problemy ... i zaczynam inaczej postrzegać to, co posiadam ... Myślę, że właśnie takiej lektury było mi trzeba. Jestem dopiero na 116 stronie, a już wiele się z niej nauczyłam ... Nie napiszę tu czego konkretnie ... To zbyt osobiste. Wiem, że wybaczycie ;) Zresztą myślę, że każdy znajdzie w niej coś innego ... Ale pisarka do pewnych refleksji i przemyśleń skłania bez dwóch zdań.
Gdzieś przeczytałam, że powieści Jodi Picoult nie zbierają kurzu na nocnym stoliku ... Nie sposób nie zgodzić się z tym stwierdzeniem :)

Na swoją kolej czekają ... (kolejność nie jest przypadkowa):
- Katarzyna Michalak - "Mistrz"
- Katarzyna Rosicka-Jaczyńska - "Ołówek"
- Katarzyna Grochola - "Houston, mamy problem"
Same Kasie! :))
- no i oczywiście rozpoczęty już Wiśniewski - jak zwykle pan Janusz nie zawodzi - interesująca historia ... , ciekawi mnie bardzo jej zakończenie!





55 komentarzy:

  1. Podziwiam za ten zapał w czytaniu gdziekolwiek;)
    Ja tak nie potrafię, owszem lubię czytać, ale ja muszę się do tego jakoś przygotować;)
    Lubię w spokoju, kiedy mnie nikt i nic nie rozprasza. No i dlatego z mojego czytania, nici;(
    Bo tego spokoju to ja nie ma, w ciągu dnia za Natalką gonię, jeszcze Emilka i jej szkoła, a wieczory mam na blogowanie, jakoś tak wyszło;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakoś trzeba sobie radzić ;) Jak ciśnie mnie w dołku z tęsknoty za książką, to nie przeszkadza mi nawet warczący tuż przy uchu telewizor. Do wszystkiego można się przyzwyczaić ... Spróbuj!
      P.S. A gdyby nie moje wieczorne blogowanie, to nie byłoby żadnego zaległego stosiku :/, bo wszystko znikałoby z półki regularnie :) Niestety za bardzo lubię jedno i drugie i z żadnego nie zrezygnuję ... Przynajmniej póki co! :) Tak więc znam ten "ból" ;)

      Usuń
  2. Mnie ten głód czytelniczy gnębi nieustannie:)
    Nowego Wiśniewskiego też bym przeczytała, "Ołówek" ostatnio streściła mi koleżanka i na razie nie mam ochoty na tę lekturę (ale nie mówię "nie")...
    Picoult trochę już znam (przeczytałam pięć książek autorki) i mam różne odczucia po lekturze jej powieści - ogólne wrażenie jest pozytywne...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zazdroszczę (tego ciągłego głodu) i podziwiam! Bo ja bym chyba tak długo nie pociągnęła ;) Mnie na szczęście czasem troszkę odpuszcza i daje się wyspać, obejrzeć jakiś film, itp. ;D
      Wiśniewski zawsze "smakuje" idealnie - polecam, a "Ołówek" plasuje się dopiero na drugim miejscu, ponieważ podobno sporo w nim o duchowości, wierze ... , a ja niestety nie przepadam za takimi książkami :/ Jednak myślę, że warto przeczytać - choćby z tego powodu, że książka jest prawdziwą skarbnicą złotych myśli wartych podkreślenia grubą kreską!
      Jestem bardzo ciekawa innych tytułów Picoult. Już drżę z niecierpliwości ;)

      Usuń
  3. Oj podziwiam Cie za to czytanie... ja niestety nie mam kiedy ... to znaczy czytam to na co niekoniecznie mam ochotę ... ale cóż ... jak się zachciało studiowania na starość to nie ma co narzekać ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Również nie bardzo mam czas na to moje czytelnictwo :( Odbywa się ono zawsze kosztem czegoś. Strasznie brakuje mi takiego delektowania się książką ... , obcowania z nią w błogim spokoju.
      Jednak za bardzo kocham czytać i dlatego muszę "kombinować" ;) Raz robię to z większym zapałem, raz z mniejszym, ale zawsze coś tam trzymam przy łóżku i w torebce :)))

      Usuń
    2. No właśnie, dlatego podziwiam i to baaardzo :))

      Usuń
  4. Ależ jesteś zawzięta:) Ja nie miałam w ogóle czasu na czytanie podczas remontu, a teraz powoli szukam co by tu...:P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie dziwię się, że nie w głowie Ci były książki ... Remonty i przeprowadzki są bardzo absorbujące, męczące i frustrujące. Ale rozumiem, że już oswoiłaś nowe terytorium ... ;) I skoro szukasz jakiejś lektury, to polecam coś z mojego stosiku :))

      Usuń
  5. Ja w tym tygodniu nie sięgnełam po kindle ani razu a aż pęka w szwach od nowocyh pozycji. Ale takie dni, taki czas i już się doczekać nie mogę kiedy znów będe miała czas natchnienie na czytanie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wobec tego życzę spokojnych myśli i natchnienia! ;)))
      P.S. Co tam trzymasz w zanadrzu (w Kindle)? :)

      Usuń
    2. Jestem w połowie Mistrza :)
      Mam jeszcze : Blau Marthe - W jego dłoniach
      Lingas-Łoniewska Agnieszka - W zapomnieniu,
      Clayton Alice - Wallbanger
      i jeszcze kilka pozycji na kolejne dni ;)

      Usuń
    3. Jestem ogromnie ciekawa Twoich wrażeń odnośnie "Mistrza" :)
      P.S. U Ciebie również niezły stosik , tyle że elektroniczny ;)

      Usuń
    4. Mistrz.... zaciekawił, może nie zachwycił tak jak inne moje ostatnie odkrycia ale godny polecenia i przeczytania. Mimo bardzo smutnego zakoczenia...
      ( no i Raul na deser. o czym się przekonasz jak przeczytasz )

      Usuń
  6. Zaczęłam wczoraj Wiśniewskiego i odłożyłam... Kurcze, ostatnio trafiam non stop na jakies takie chamskie historie o seksie... Odrzuciło mnie znów po tym opisach z pierwszych kilku stron... Tak mi tęskno do kciązki, któa wciągnie mnie na maxa, tak, że właśnie będe ją wszędzie nosić... Strasznie bym chciała tę Picout przeczytać. Jeszcze nie czytałam żadnej,a le opienie wszędzie bardzo pozytywne. Uspokoiłam sie ostatnio przy "czasie odnalezionym", ale to krókie czytadło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Osobiście uwielbiam styl pisania Wiśniewskiego ^^ Specyficzny, to prawda! - albo go pokochasz, albo nie :)
      U Picoult też trochę takich scen ... :/ Wczoraj natrafiłam na jedną i choć jak wiesz nie jestem drażliwa na tym punkcie ;) , to do tej powieści jakoś mi nie pasował wątek seksu ... To jak do tej pory jedyny minus tej książki. Sceny te nie są opisane w jakiś wulgarny sposób, ale po prostu nie spodziewałam się ich tam ... Może więc zrób podejście i sama sprawdź co w trawie piszczy ;)
      Z "Czasem odnalezionym" jeszcze nie zdążyliśmy się bliżej poznać i pewnie nie będzie mi to dane - podobno został wydany w bardzo małym nakładzie.

      Usuń
  7. :)) ja wożę ze sobą Rodzinę Borgiów ostatnio i też w tzw "międzyczasie" doczytuję. Wieczorem padam na twarz - wiec jest to zazwyczaj w tramwaju ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mario Puzo od Ojca Chrzestnego :) Mam ale jeszcze nie czytałam :) Zakupiłam z polecenia.
      I jak Ci idzie to wożenie? :) Dajesz radę czytać?

      Usuń
    2. Ważne by znaleźć to "w międzyczasie" :))) Nieważne gdzie i jak ;)

      Usuń
  8. Kamilko, przeczytaj Ołówek jako pierwszy, albo ostatni. To nie jest książka stricte o duchowości, wierze itd. To książka napisana przez śp. Kasię, która opisuje w niej swoje beztroskie życie a później życie ze śmiertelną chorobą. W książce poznasz nie tylko nieżyjącą już Kasię, ale też jej rodzinę, ich relacje, jej podejście do życia, dzieci i mężczyzn kiedy była zdrową i piękną kobietą robiącą karierę oraz to jak zmieniła ją choroba. To nie jest prosta książka. Dlatego przeczytaj ją po Grocholi i Michalak. Albo od niej zacznij. Tak nie ma fikcji. Tam jest prawdziwe życie. Posiadam własny egzemplarz. Chyba nawet pisałam coś na blogu o Ołówku... Nie pamiętam jednak kiedy.
    Mistrz... hmm :)
    Houston - nie mam ale znam opinie i na pewno przeczytam. Niech tylko pojawi się w bibliotece.
    Póki co skończyłam Powrót Młodego Księcia i zabieram się po raz pierwszy za Sapkowskiego i jego sagi o Wiedźminie :) W kolejce kilka innych książek już czeka :) A dzisiaj odbieram z biblioteki Emily Giffin "Siedem lat później" i wspomnianą przez Ciebie Picoult (tytułu nie pamiętam).
    Cmok :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Karuzela uczuć" Picoult :) I tak się napaliłam na to co wypożyczyłam, ze teraz muszę czytać 3 książki na raz ;)
      Córka mówi - czytaj jedną, tą białą ;)
      Syn - ta druga jest super, bo ma ładniejszą okładkę ;)
      Licz tu człowieku na własne potomstwo :)

      Usuń
    2. Moniś, znam historię "Ołówka" :) A znam ją z ... UWAGA! ... z Twojego bloga!!! :))) Dawno temu przeczytałam o nim u Ciebie i od razu zapragnęłam przeczytać, ale jak to zwykle u mnie bywa, jakoś się nie składało. Aż do teraz. Podrzuciła mi go przyjaciółka zachwalając, ale też uprzedzając o dość szerokim ujęciu wiary, kościoła ...
      Poczytamy - zobaczymy.
      Zapomniany tytuł Jodi Picoult to "W naszym domu" lub "Bez mojej zgody" ;)
      Cmok :***

      Usuń
    3. Aaaaa! "Karuzela uczuć"! ;) No to jesteśmy w domu :D

      Usuń
    4. No nie wytrzymam ;) Z mojego bloga :) "Jesteśmy ołówkiem w ręku Boga" :) W każdym razie ja zmieniłabym kolejność czytania Twojego stosiku :)
      Mądruję się a sama mam problem co najpierw, co potem, choć kolejność już ustaliłam to nadal dumam czy jej nie zmienić :)

      Usuń
    5. Nie wspomnę o książkach, które mam zapisane w kalendarzu i które to będą następnymi :) Plan czytelniczy mam na kilka miesięcy (nie tygodni tak jak wspominałam na blogu). Najbardziej nie pasuje mi to, ze niektórych książek nie ma w bibliotece, a mój plan naprawczy budżetu domowego mówi STOP kupowaniu książek i innych ulubionych gadżetów :(

      Usuń
    6. Przeczytam to i owo to wena wróci :)
      A co następne? O tym niebawem na blogu :)

      Usuń
    7. Dziewczyny, tak zaciekawiłyście mnie tym "Ołówkiem", że jak tylko będę w przyszłym tygodniu w bibliotece to o nią zapytam.
      Jak dobrze, że nam otworzyli tą bibliotekę, bo, jak piszesz Kamilko, lista nie ma końca, a pięniędzy by poszło tyle, że hej. A w tej mojej nowej bibliotece same nowości. Więc czytam zachłannie.
      Obecnie Marian Keyes - takie "babskie" powieści, ale z fajną wartką akcją i momentami tak zabawnymi, że wybucham śmiechem w autobusie.
      Nie wiem, czy znacie - "Najjaśniejsza gwiazda na niebie" i - to co czytam teraz - "Czarujący mężczyzna". Jak ja lubię jej styl! Czytam tak, że oderwać się nie mogę. I w ogóle nie czuję, że przeczytałam już ponad 700 stron (książka ma ponad 800 ale i tak myślę, że to mało, bo mogłabym ją czytać i czytać).
      I też czytam wszędzie - na przystanku, w autobusie (3 przystanki, ale zawsze choćby jedna czy dwie strony), w poczekalni. Gdzie się da. Bo inaczej nie byłoby kiedy! ;-)

      Pozdrawiam cieplutko! :-*

      Usuń
    8. To dobrze, że na coś się przydałyśmy ;) Jak tak dalej pójdzie, to wszyscy przeczytacie go przede mną ;) Zaraz po Picoult chcę skończyć czytać Wiśniewskiego i dopiero wtedy zapoznać się z "Ołówkiem".
      Niestety nie znam twórczości Marian Keyes, ale sam fakt, że czytając jej książki wybucha się śmiechem w autobusie :D , sprawia, że będąc w bibliotece przyjrzę się im bliżej ;)
      Uwielbiam ten stan "amoku książkowego", gdy to nie jestem w stanie oderwać się od książki, zarywam noce i czytam wszędzie, gdzie tylko się da!

      Ściskam :-*

      Usuń
    9. Przez przypadek usunęłam mój poprzedni komentarz, będący odp. na komentarz Sun z godz. 22:11 Ups! :/ Brzmiał on tak:
      Z Twojego bloga! A jakże! :)) To jeden z tych dni, gdy dociera do Ciebie, że to co robisz (piszesz!) ma sens :) Pisz zatem Moniś!
      Co do kolejności! Zmieniłam zdanie. Posłucham się Ciebie i zacznę od "Ołówka". Zacznę od niego, ponieważ jest najcieńszą pozycją w mym stosiku ;) i teraz budzi we mnie największą ciekawość. Zdaję sobie sprawę z bagażu jaki zawiera i strasznie chcę go poznać.
      To co następne Moniś? ;)
      P.S. Mój plan czytelniczy nie ma końca, a budżet ... szkoda gadać :/ Na szczęście istnieją biblioteki i przyjacielskie wymianki.

      Usuń
    10. Julitko, polecam serdecznie "Kochanice króla" Philippa Gregory. Zapytaj w bibliotece. Tomisko coś ok. 700 stron. Rewelacja. Śmiem twierdzić, ze jedna z najlepszych książek, jakie czytałam. Kawał historii, miłość, seks, pożądanie. I moje niedowierzanie, że tak mogli ci królowie, że tak można było traktować każdą kobietę - wybrankę, bez względu na jej stan cywilny. Ehh...
      "Ołówek" to nie jedyna książka Katarzyny Rosickiej - Jaczyńskiej. Napisała też "Ławkę". Nie czytałam tejże niestety.
      Kamilko, zajrzyj :) Przygotowałam coś fajnego :)

      Usuń
    11. Mam nadzieję, ze się podobało :*

      Usuń
  9. Wychodzi na to, że pisarkami zostają głównie Katarzyny;-).
    Myślę, że głód czytelniczy rośnie w miarę jedzenia:-).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trochę jest tych Kasiek ;)
      Faktycznie głód czytelniczy rośnie w miarę jedzenia :)) Mimo to, czasem można też się przejeść lub trafić na niesmaczny kąsek, zatruć się nim i zniechęcić do czytania na jakiś czas ;) Jednak najczęściej po prostu brakuje czasu na jedzenie ... :D

      Usuń
  10. :) rozumiem ten głód... z tym, że ja na szczęście mam kiedy czytać... wiesz... dziś cały dzień sypie... więc być może niebawem nie będzie można wyjść z domu ;p a wtedy.... ;D sama wiesz co! Pozdrów Szefową! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczęściara!!! U mnie czy sypie, czy nie ... chodzę głodna ;) Ale gdyby przysypało tak konkretnie ... , to również wiedziałabym w jaki sposób spożytkować ten dodatkowy bonus czasowy :))
      Szefową pozdrowię! Dzięki ;)

      Usuń
  11. O "Ołówku" pisałam kiedys u siebie...reszty nie czytałam,ale słyszałam,że warto.

    OdpowiedzUsuń
  12. I znalazłam plus powrotu do Polski,łatwiejszy dostęp do książek :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To gdzie jest ten trudniejszy dostęp ... ? ;)

      Usuń
    2. Bo polskie książki są drogie,zamawiając przez internet jeszcze drożej a tubylcy mało czytają,więc nie ma mi kto polecić czy pożyczyć,a wydać 20 euro w ciemno tez głupota

      Usuń
    3. Tutaj :) Gdziekolwiek by to nie było, to bardzo dobry powód do powrotu (i jego istotny plus :).
      Taki utrudniony dostęp do książek, dla kogoś kto lubi czytać, musi być bardzo męczący i trudny do zniesienia ...

      Usuń
  13. "Czarownice.." świetna ksiązka, bardzo lubię ksiązki tej autorki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo żałuję, że tak późno sięgnęłam po jej książki.

      Usuń
  14. ja kocham Wisniewskiego i jednoczesnie mnie przeraża....on zna kobiece dusze na wylot....tak jakby Bog go zesłał zeby sobie mogl z nami jakos poradzić !!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiśniewskiego okrzyknięto znawcą kobiecej duszy, ale on sam nie zgadza się z tym ... , choć przyznaje, że kobiety fascynują go wręcz naukowo i czyta wszystko co ukazuje się na temat psychologii kobiet.
      I to chyba dlatego tak dobrze się go czyta :)) Pisze tak jakby był jedną z nas ... ;) Potrafi w niesamowity sposób uchwycić i zobrazować to, co czasem głęboko skrywamy w naszej psychice - nasze emocje, namiętności, wątpliwości, przemyślenia.
      P.S. Z Tobą i mną poradził sobie świetnie ;)

      Usuń
  15. Wiśniewskiego skończyłam wczoraj późnym wieczorem i polecam gorąco.Grochola była moją pierwszą książką jaką przeczytałam w tym roku.A Jodi Picoult mam wszystkie książki bo też jestem Jej fanką, jedne wciągają mniej, inne bardziej, ale wszystkie są warte przeczytania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Mo.!
      Jak do tej pory nie spotkałam się z inną opinią na temat Picoult :)) Wszyscy zgodnie jak jeden mąż ;) twierdzą, że warto ... , ale również, że nie wszystkie książki mają tę samą siłę rażenia. Ciekawe, który tytuł nie zrobi na mnie wrażenia ... ;)
      Chciałabym móc odpalić turbo dopalanie, by szybciej uporać się z tym moim stosikiem. Głód nic nie zmalał, wciąż mocno ssie :)
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  16. Wiele razy przechodziłam w księgarni obok książek Jodi i chodz przyciągały nigdy nie kupiłam. Teraz nie będę się zastanawiać:) Jak jeszcze coś po nich zostaje to już wogóle najlepsza rekomendacja. Uwielbiam czytadła, a zimą to już chyba najbardziej:)))
    Pozdrawiam z pierwszysmi proykami wiosny:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zastanawiaj się dłużej! :) Od siebie już teraz mogę gorąco polecić "Czarownice ..."! Już dawno żadna książka nie wciągnęła mnie w takim stopniu - no bo Grey to zupełnie inna liga ;) Ha ha! Brakowało mi czytadła z wartką akcją, ciekawym wątkiem i zagadką do rozwikłania.
      Pozdrawiam cieplutko :)

      Usuń
  17. Eh.. czasu ostatnio brak na czytanie :(
    U mnie w kolejce czeka 3 cz. Millenium

    OdpowiedzUsuń