29 stycznia 2013

Pizza do spalenia

Znacie perypetie niesfornego rodzeństwa bliźniaków Kuby i Buby? Dostępna jest cała seria książek opisujących zabawne przygody tego szalonego rodzeństwa. Książki w doskonały sposób łączą zabawę z elementem dydaktycznym. Czyta się je z nieustającym zainteresowaniem i ciekawością, co też jeszcze wymyślą pomysłowe dzieciaki. A pomysły dzieciaki mają przednie i potrafią nimi wyprowadzić z równowagi nawet świętego ... 
Poniżej fragment jednej z książek. Wieczorem czytałam ją dziewczynom do snu i tak oto narodził się pomysł nowego posta ;)

Są dwa sposoby na spalenie pizzy.
Pierwszy (prostszy) polega na tym, że zapominamy wyjąć pizzę z piekarnika.
Drugi (trudniejszy) polega na wykonaniu serii ćwiczeń fizycznych, podczas których odchudzamy się po zjedzeniu pizzy.* 

Uwielbiam Grzegorza Kasdepke! Za to jego niesamowite poczucie humoru, błyskotliwość i niebywałą zdolność wywoływania na mojej twarzy uśmiechu.

No to jak Wam idzie spalanie pizzy i innych tuczących "świństw" ... mniam ... ? :D
Mnie chusteczkowo. Przeforsowałam się troszeczkę, ups! Mięśnie dają mi znać o sobie przy co niektórych czynnościach ... , np. przy wsiadaniu do samochodu! Aby to zadanie było wykonalne, musiałam nieco zmienić technikę - najpierw oczywiście sadzam pupę na fotelu, a dopiero potem wciągam do środka nogi ... ALE UWAGA! Ręcznie! Najpierw oburącz prawą, a później oburącz lewą ... :D Że twarz marszczy mi się przy tym boleśnie chyba nie muszę wspominać. Sąsiedzi muszą mieć ze mnie niezły ubaw! Podobnie ma się sprawa ze zdejmowaniem butów w pozycji stojącej. Jedną ręką podciągam sobie nogę i dopiero wtedy drugą wolną ręką zsuwam bucik ;)
Mięśnie brzucha również nie dają o sobie zapomnieć. Śmianie się to nie lada wyczyn! A dziś jak na złość odwiedził mnie w pracy pan, który zawsze raczy mnie porcją dowcipów. Nie powiem żeby było mi do śmiechu ... ;) Mięśnie auuu, auuu!

Tydzień mija mi pod hasłem "DENTYSTA" brrr... Wczoraj dentysta, dzisiaj dentysta, jutro dentysta ... Chyba muszę zacząć szukać sponsora ... :/ Może ktoś mi powie gdzie ja miałam mózg, gdy był czas na podejmowanie decyzji zawodowych ... ? Dlaczego nikt nie pokierował mną tak, bym poszła na stomatologię?!! Oczywiście nie piszę tego serio - dentysta byłby ze mnie marny, mdlałabym już przy wejściu do pracy :D

Oprócz dentysty odwiedziłam również fryzjera. Wiem, wiem, miałam zapuszczać! Niestety musiałam skrócić włosy :/ Ich stan był fatalny - smętnie wiszące cienkie końcówki wyglądały bardzo niekorzystnie ... Było mi trochę żal ... sięgały już do ramion. Ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło ... :) Świetnie czuję się w nowej fryzurze i chyba zostanę przy niej na dlużej. A potem, jak już się opatrzy ... , to zobaczymy. Na razie nie zaprzątam tym sobie mojej ślicznej główki ;D







* Grzegorz Kasdepke "Tu i tam z Kubą i Bubą" - aktualnie czytamy!

28 komentarzy:

  1. Przez Grzegorza Kasdepke przeszłam z dziećmi w szkole podstawowej ;) Super się go czyta :)
    Ps. Ślicznoto Ty :) Takie włoski miałam w zeszłym roku, ale źle się w nich czułam i zrobiłam ciach i są krótkie :) I nie wiem czy dam rade z tym zapuszczaniem. Niech rosną od nowa. Ale jak długo...?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdyby nie szkoła podstawowa, to pewnie nie wiedziałabym o istnieniu Kuby i Buby. Starsza pracuje w szkole na podręcznikach ściśle powiązanych z tym rodzeństwem i z przyjemnością sięgamy po pozycje dodatkowe (nadprogramowe ;) !
      W tej chwili czuję się w nowej fryzurce świetnie, ale ze mną też nigdy nie wiadomo ... ;) Mam wieczne ciągoty do króciutkiej fryzurki a'la Małgosia Kożuchowska (miałam taką rok temu) - lubię siebie w takiej zadziornej wersji :))

      Usuń
  2. Fajna ta Twoja nowa fryzura i fajna Ty w nowej fryzurze! :))

    OdpowiedzUsuń
  3. Fryzurka zajebista, niestety moje włosy są tak sztywne, że nie wiedzę możliwości ułożenia z nich niczego sensownego. Zapuszczam, mimo iż ich końce to suche strąki:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żółwinko, końce podetnij, bo jeśli są suche to będą się łamać i nie będziesz widziała, że rosną. Jedynie po odrostach to zauważysz.
      Stosowałaś jedwab w płynie na końcówki w celu zabezpieczenia przed przesuszeniem i łamliwością? Polecam. Stosowałam ten preparat mając długaśne włosy i sprawdzał się doskonale. Nawet teraz, kiedy włosy mam krótkie i tak daję kropelkę po umyciu (na włosy wilgotne).
      Kamilko, Tobie też polecam :)

      Usuń
    2. Żółwinko słuchaj się Sun! ;) Dobrze radzi! Ja od siebie dodam, że lepszy od jedwabiu jest olejek araganowy (mniej obciąża włosy od tego pierwszego).
      Mnie oba pomogły. Dzięki nim włosy i przede wszystkim końcówki były bez zarzutu. Gorzej z objętością fryzurki! Ale na to już ani jeden, ani drugi nie ma wpływu :(( - stąd ostre cięcie.
      Obcinaj suche strąki - od razu poczujesz się lepiej, lżej, świeżej ;)))

      Usuń
  4. Miałam kiedyś taką fryzurkę, bardzo ja lubiłam :o)
    U nas też dentysta 2 dni z rzędu. Leczony był Kuba. Po pierwszym dniu stwierdził, że doktorka chce go zamordować... ;o)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja dentystka wręcz przeciwnie :/ Chyba boi się mnie "tykać" ;) Umywa ręce. Boi się nietypowego przypadku.

      Usuń
  5. ślicznie Ci :) a książkę dokładam do długiej listuy lektur młodej - na później ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ślicznie dziękuję :)) Wszystkie książki godne polecenia! Wspólnie uśmiejecie się do łez :))

      Usuń
  6. Taką fryzurkę zrobię sobie po ślubie! po tak jak do komunii.. na razie zapuszczam ;)
    Kolor też masz fajny. W ogóle fajna jesteś, zwłaszcza z tymi hasłami o mdlejącej pani stomatolog.
    Pozdrawiam i życzę dobrego dnia! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj! To ty panienka jeszcze? ;)) Gratuluję i pytam nieśmiało - to kiedy ten Wielki Dzień? :)
      Starsza również na etapie "zetnę po komunii" (to już w tym roku!)! Spodobała się jej moja fryzurka i chce podobną! :))
      Dziękuję za wszystkie miłe słowa :))) Komentarz przeczytałam już w ciągu dnia i bardzo poprawił mi mój dzisiejszy podły nastrój :***
      Pozdrawiam ciepło!

      Usuń
  7. Mam to samo, ledwo chodzę po wczorajszym "skalpelu". Nie wiedziałam, ze jestem w tak kiepskiej formie... Kiedy następne ćwiczenia? ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja niby nie w kiepskiej formie, a skończyłam tak samo :/ Wniosek? Małymi kroczkami i bez pośpiechu - "Nie od razu Kraków zbudowano" ;)
      Wiesz ... Miałam dziś troszkę rozruszać te jeszcze jednak lekko obolałe mięśnie ... , ale jestem tak wycieńczona psychicznie po koszmarnym dniu, że mam jedynie siłę na kufel zimnego piwa i klikanie literek tutaj. Nic poza to! Jutro! Kochana! Jutro! Może być? ;)

      Usuń
  8. Ja mam te same myśli, jeśli chodzi o drogę zawodową. Gdyby mogła się cofnąć 12 lat i iść na studia mając dzisiejszą wiedzę, to farmacja lub prawo. Oczywiście kpiny, bo nie nadaję się ani na jedno, an na drugie ;-)
    Dentysty współczuję, a fryzurkę masz łaaaadną :-)
    Książek nie znam....może moje laski jeszcze za małe ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak to jest jak wybiera się drogę kariery sercem, a nie rozumem :P
      Dziękuję! Dziękuję! ;)
      Twoje "laski" (też tak czasem mówię na moje dziewczyny :) raczej za małe ... Chociaż ... Może Starsza już by się wciągnęła. Musiałabyś sama zerknąć. Znasz najlepiej swoje dziecię :))

      Usuń
  9. Szalenie mi się podoba taka fryzura. Dla mnie niestety nieosiągalna.
    Przepiękne paznokcie-mówiłam Ci już? :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A dlaczego to nieosiągalna? Jeśli mogę spytać ... ?
      Nie mówiłaś!!! :D Ale dziękuję! ;)

      Usuń
    2. Bo na mojej głowie panuje istny zakręcony nieład ;-)

      Usuń
    3. Zazdroszczę!!! :)) Zawsze marzyłam o takim nieładzie na głowie ^^

      Usuń
  10. Wow bosko wyglądasz no i kolor paznokci bardzo " mój " oczywiście zaraz po czerwieni :)
    A co do przeforsowania to przcież już wiesz, że walczę z dyskiem. Już wyglądam troszkę lepiej aczkolwiek nadal ubieram się i zakładam buty na siedząco. Ba ! nawet kąpiąc się w wannie nie mogę leżeć z wyciągniętymi nogami tylko siedzieć na ugiętych nogach. A włosy musi mi byc mąż bo nie mogę się schylać. Tragedia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Kochana! Mój ulubiony kolor na pazurach to również czerwień! :))
      Biedactwo! Współczuję! Przez dwa poprzednie dni miałam zaledwie namiastkę tego co czujesz i wierzę, że nie jest Ci do śmiechu :/ Dobrze, że masz dobrą opiekę ... Dba o Ciebie! :)) Uszy do góry! Bo inaczej dostaniesz ode mnie reprymendę! ;)

      Usuń
  11. Fryz mega! Mnie chyba też zaczyna ścigać fryzjer,mimo że zapuszczam do pasemek, ale zaczyna mnie odrzucać od lusterka o poranku, wiec czas nadszedł. Poza tym, bez względu na to, ile czasu spędzę na układaniu, efekt jest taki, że równie dobrze mogłabym nic nie robić...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja Martyshka ^^
      Jeżeli Cię odrzuca od lusterka, to już nie ma na co czekać ;) To faktycznie fryzjer wzywa! Tym bardziej, że nie rozumiem zupełnie co Cię naszło z tymi pasemkami. Bardzo ładnie wyglądałaś ostatnio! (Przecież Ci to mówiłam ... !!! :) Nie pitol głupot! ;)

      Usuń
  12. Ale Ty elegancka...!!!
    Zazdroszczę...samopoczucia...ja ostatnio nie zerkam w lusterko...czuję się jak wymoczek ;)
    Z tym spaleniem pizzy...zdecydowanie szybciej przydarzy mi się ten łatwiejszy...;)
    Rany...!!!Kończycie ferie...a u nas nawet jeszcze nie rozpoczęte...
    Łagodnego wdrażania się w rytm...;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tam! Zaraz elegancka! ;)
      Jeżeli czujesz się jak "wymoczek" i samopoczucie nie to, to zdecydowanie polecam słynny już tutaj ;) SKALPEL Chodakowskiej. Poprawa nastroju gwarantowana! Endorfiny mnożą się w zastraszającym tempie. Spróbuj! Z jednym zastrzeżeniem - nie wszystko od razu ... ;)
      O feriach zdążyłam już zapomnieć. Życie! Choć wdrażanie jeszcze trwa - nadal mam małe problemy z porannym wstawaniem ;) Tak że dziękuję :)
      Teraz to ja będę zazdrościć Tobie ferii ;)

      Usuń
  13. Ale fantastyczna fryzurka! Super wyglądasz! Uwielbiam takie fryzurki, choć sama większość życia mam długie włosy i zawsze jakoś boję się obciąć. po ślubie zaszalałam i obcięłam tak przed ramiona. Teraz już dawno odrosły. Ale tak po cichu myślę nad taką fryzurką. Jest super! :-)

    Haha, przypomniałaś mi, jak kiedyś też się przeforsowałam i miałam takie zakwasy, że nie mogłam się ruszać. Wtedy rzeczywiście śmiesznie to wygląda. Ale tylko dla innych, dla nas jest nie do śmiechu, nie? ;-)

    OdpowiedzUsuń