Czytamy ... Czytamy ... I jeszcze raz czytamy ... Czym skorupka za młodu nasiąknie ... Już nasiąkła, domaga się coraz więcej i ciągle jej mało ;) Nie dość, że w ciągu dnia sama dużo czyta, to jeszcze wieczorem prosi o dodatkową porcję ... ^^ Młodsza "Skorupka" również idzie w ślady starszej. Często nie mam siły na to nasze czytanie (nierzadko oko mi się przymyka :/), ale nie ma zmiłuj!
Jednak są książki, po które sama sięgam z ogromną przyjemnością i wtedy ze zdwojoną siłą, bardziej żarliwie zaganiam dziewczyny do łóżek na wieczorne czytanie :)
"Magiczne drzewo" zabierze Was w cudowny świat magii, w którym wszystko jest możliwe ... Świetnie napisana, pełna ciepła, przygód i magii opowieść. Przygody szalonego
rodzeństwa trzymają w napięciu od pierwszej do ostatniej strony. A przy
tym uczą miłości, przyjaźni i odpowiedzialności. Jeśli komuś spodobała się ekranizacja, to tym bardziej spodoba mu się książka. Podobnie jak kolejna pozycja - nie tylko dla młodego czytelnika :)
"Zezia i Giler" to książka niezwykła, skierowana do bardzo młodego czytelnika, a
jednocześnie napisana tak, by i dorosły się nie nudził i miał ochotę
przeczytać całość. Zabawna, napisana przystępnym językiem. Autorka doskonale obserwuje otaczający ją świat, a wyniki swoich obserwacji przekazuje czytelnikowi w ciekawy sposób. Czytając perypetie rodziny Zezik, sama kilka razy poczułam się
zawstydzona trafnością podsumowań Agnieszki Chylińskiej ...
Z tej
książki możemy wiele się nauczyć. My dorośli przede wszystkim tego,
że nasze dzieci są świetnymi obserwatorami i czasem wiedzą więcej na
temat naszych relacji w domu, niż by nam się wydawało ... Agnieszka Chylińska porusza ważne tematy i budzi w czytelniku cały wachlarz uczuć - od uśmiechu do wzruszenia ... Pokazuje nam i naszym dzieciom, że nie wszyscy są tacy sami, uczy nas tolerancji i szacunku do
drugiego człowieka.
Jedynym minusem książki jest jej zakończenie, a właściwie jego brak. Historia kończy się nagle. Urywa się bez zapowiedzi, bez jakiegokolwiek wprowadzenia do zakończenia. Czytając je czytelnik ma wrażenie jakby ktoś złośliwie wyrwał mu kilka ostatnich kartek książki ;) Prawdopodobnie ma to być czytelny znak dla czytelnika, że ciąg dalszy nastąpi ... :)) Na co czekam!
Polecam! Tym dużym i tym małym!
To się chwali!
OdpowiedzUsuń:-)
Zgadzam się całkowicie. To jest COŚ!
UsuńDuma rozpiera mnie wzdłuż i wszerz ;)))
UsuńPozdrawiam :)
a niech rozpiera :)
UsuńZaraz pęknę ;)))
Usuń...tylko nie pękaj!
UsuńMasz jeszcze...marzenia do spełnienia...;)
Pozdrawiam...
Fakt! Nie mogę sobie na to pozwolić! Jeszcze nie teraz ;)))
UsuńPozdrawiam ...
Też czytamy. DUŻO. Dziewięciolatka książki pochłania (znamy pierwszą część "Magicznego drzewa" - czytałam Mai jakiś czas temu i obu nam się podobała ta lektura; później obejrzałyśmy film). Lena (nieco ponad dwuletnia) drepcze z książkami, przegląda je, słucha, ale zdecydowanie mniej interesuje się literaturą niż starsza siostra w jej wieku. Obrastamy książkami i bardzo się cieszę, że nasze dzieci sięgają po książki:)
OdpowiedzUsuńStarsza (w tym roku również skończy 9 lat :) również pochłania książki ^^ Gdybym miała wyliczyć co zajmuje jej najwięcej wolnego czasu w ciągu dnia, to zdecydowanie nie byłoby to oglądanie tv, nie siedzenie przy komputerze, niestety nie sprzątanie po sobie ;) ... , tylko właśnie obcowanie z papierowym przyjacielem, bo chyba tym jest dla niej książka. Młodsza (5 lat) co prawda czytać jeszcze nie potrafi, ale nieźle wychodzi jej udawanie ;) U nas w domu nie ma czegoś takiego jak dzień bez książki, czy zasypianie bez czytania ... Nieważne jak bardzo jesteśmy z mężem zmęczeni - książka na dobranoc musi być! I basta! :)
UsuńWszyscy kochamy czytać :) Ogromnie się cieszę, że zaszczepiliśmy w dzieciach tę miłość.
Fajnie wam :)
OdpowiedzUsuńI super, że dziewczynki czytają i chcą czytać :)
Fajnie ^^
UsuńUważam to za jeden z wielu ;) moich życiowych sukcesów :)
...u mnie podobnie ;)z tym sukcesem wychowawczym...;)
Usuńmój też książki pożera...:):):)
Zatem gratuluję! :)) Bo jest czego! ^^
UsuńDużo slyszałam o tej książce, mój młody jeszcze za mlody ale sama bym ją pochłonęła :-)
OdpowiedzUsuńWitaj!
UsuńNie widzę problemu :)) Obie książki jak najbardziej się do tego nadają. A synek coś tam przy okazji skorzysta ... ;) Czym skorupka za młodu ... Miłego pochłaniania ;)
i bardzo dobrze! Niech nasiąkają.
OdpowiedzUsuńBardziej już chyba się nie da ;))
UsuńByłam bardzo ciekawa Zezi i sama się zastanawiałam, czy się nadaje dla 4 latka:) Dzięki zatem za recenzję:). Ajjj tajemnicze drzewo pamiętam jeszcze z ekranizacji lat 90, nie wiem czy to, to samo, ale tak mi się skojarzyło:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Witaj!
UsuńZezia dla 4 latka nadaje się jak najbardziej :)
Proszę bardzo. Cieszę się, że moja recenzja przydała się komuś :)
Osobiście widziałam "Magiczne drzewo" Maleszki z 2009 roku. Wydaje mi się, że innej ekranizacji nie było.
Pozdrawiam :))
Widzisz, teraz ja będę Tobie zazdrościć...
OdpowiedzUsuńMoje bardzo lubią książki ale tylko wtedy gdy czytam im ja... Same nie przepadają za czytaniem :-( Bywa więc, że czytam wieczorem aż do zdarcia gardła i słuchają zaciekawione, a gdy proszę, by poczytali sami, odkładają książkę już po pierwszej stronie :-( Nie wiem dlaczego, tv też nie oglądają, do komputera nie mają dostępu... Niefajnie.
Nie bądź zachłanna ... Nie można mieć wszystkiego ;)
UsuńA tak poważnie, to i tak dobrze! Dobrze, że lubią chociaż taką formę czytelnictwa ;)! To już dużo! Są przecież dzieci, które nawet tego nie są w stanie "strawić"...
I ja często czytam do "zdarcia gardła" ;) Chyba zacznę sobie stawiać przy łóżku dziewczyn szklankę wody, bo już nie raz mi w gardle zaschło :D Ja czytam, czytam, czytam , a one ani myślą usnąć ... I tak bywa :))
książki dla dzieci jest to dział literatury który zupełnie mnie nie dotyczy.... do czasu :) Dzięki za recenzje:)
OdpowiedzUsuńJak sama napisałaś "do czasu" ... Do czasu Kochana! :)))
Usuń