22 lutego 2015

Informacyjnie.

Wpadłam rankiem do Kropki i przepadłam.
Najpierw w LEOBLOGU - nie mogłam oderwać się od komputera.
Podczas gdy łzy kapały na kołdrę, ja odpłynęłam gdzieś daleko. Daleko od katarów, narastającej gorączki, nieprzespanej od męczącego kaszlu nocy (zaledwie jednej nocy - phi!), nużącej pracy i braku perspektyw na przyszłość. Bo czymże to wszystko jest wobec historii Leosia i jego rodziców ...
Później szybka rejestracja na ninateka.pl
Teraz już tylko czekam na wieczór i długo wyczekiwaną prezentację.

Tylko dziś, w godzinach 19:00-22:00, na stronie ninateka.pl, wyjątkowy, jednorazowy, bezpłatny pokaz filmu Anety Kopacz "Joanna".

Kto czytał Chustkę, kto zna jej bloga i tę historię, ten wie że nie można przejść obojętnie obok tego dokumentu.
A kto nie zna, nie słyszał, niechaj szykuje się na wieczorny seans. 
Bez wątpienia warto.
Piękna lekcja dla Każdego, bez wyjątku.








11 komentarzy:

  1. Wielkie dzięki za info! Na pewno obejrzę i mam ogromną nadzieję, że będzie Oscar- chociaż nominacja to już ogromny sukces!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Również cicho kibicuję "Joannie".
      Choć historia Leosia opowiedziana w "Naszej klątwie" ledwie dziś poznana, a także głęboko w sercu gości ...
      Proszę bardzo :)

      Usuń
    2. Przed ogłoszeniem oficjalnych nominacji na TVP (chyba w programie "Świat się kręci") oglądałam reportaż. I muszę przyznać, że oglądałam go z otwartą buzią i z wielkim podziwem dla rodziców, którzy zmagają się raz że z chorobą dziecka a dwa z chorobą tak niepoznaną. Trzeba ogromnej siły do codziennej walki ze śmiercią.
      O tym, że nakręcono film o Chustce dowiedziałam się dopiero po ogłoszeniu nominacji.

      Usuń
    3. O tym że powstaje film o Chustce dowiedziałam się z Sieci jakiś czas temu. Można tam było obejrzeć kilka z filmowych kadrów. Nie mogłam doczekać się całości.
      Jednak o tym że wchodzi do kin, dowiedziałam się w tym samym momencie co Ty.
      Jedno jest pewne - o tym filmie będzie dłuuuugo głośno. Mam też nadzieję, że więcej osób sięgnie po książkę.
      Że nauka Joanny znajdzie chłonne serca ...

      Usuń
  2. Chustkę poznałam dzięki WO. Nie minęło wiele czasu od tamtej pory... odeszła. Kupiłam książkę i po dziś dzień jej nie przeczytałam. Nie potrafiłam. Czeka...
    Zaczynam oglądać film. I Bóg mi świadkiem - nie chciałabym być tym, kto rozdaje oskarowe karty.
    Dziękuję za cynk i link!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obejrzane. Swoje odpłakane.
      Moniś, nie odkładaj na później tej lektury.
      Film piękny i poruszający, ale książka ... wiadomo. Nie mam słów ... Dlatego nigdy jej nie zrecenzowałam.
      Proszę :)

      Usuń
    2. No dobrze... zacznę dzisiaj. Jeszcze 21 minut filmu.

      Usuń
    3. Obraz w towarzystwie muzyki Jana A.P. Kaczmarka - poezja ... ^^
      Jednak myślę, że to widz, który zna Chustkę z jej bloga/książki, wyniesie z tego filmu więcej. Dla niego na przykład fragment szykowania się do snu Jasia i pomoc Joasi przy ubieraniu będzie magicznym i niezwykle wymownym momentem filmu ... Joasia bowiem bardzo celebrowała tę i inną ich codzienność. Wiedziała jak niewiele czasu im zostało. Każdy moment był dla niej niezwykle ważny, bo możliwe że ... ostatni. Pamiętam jak bardzo spłakałam się właśnie na tym momencie lektury - gdy to autorka zastanawiała się ile jeszcze razy będzie jej dane pomóc synkowi w tej pozornie nudnej i żmudnej czynności. Dla niej był to cały świat. Zwykły widz może go zupełnie nie zauważyć, nie odebrać tak intensywnie.
      Zatem czytaj, czytaj!

      Usuń
  3. za późno przeczytałam ale najpierw wezmę się za lekturę
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Troszkę szkoda, że za późno ...
      Ale nic straconego :)
      Czytaj "Chustkę", a później koniecznie obejrzyj film.
      Pozdrawiam.

      Usuń
  4. film nadal można obejrzeć w sieci;)
    piękny, piękna muzyka, piękni ludzie w obliczu tragedii
    wydaje mi się, że książka niesie więcej radości, może dlatego, że opisuje dłuższy okres czasu, a nie tylko ostatnie miesiące, kiedy Chustka najbardziej cierpiała
    w książce nie widać cierpienia tak bardzo, jak w filmie
    i celowo nie ma interpunkcji

    OdpowiedzUsuń