2 kwietnia 2013

Na chybcika

I znów ... święta, święta i po świętach. Dziwne to były święta. Raz że ze śniegiem za oknem, dwa, że takie "na chybcika". Minęły błyskawicznie, wręcz niezauważalnie i tak byle jak ...
Wczoraj Młodsza spytała mnie kiedy będzie gwiazdka i kiedy przyjdzie Mikołaj. W sumie to się jej nie dziwię ... Naprawdę można się w tym wszystkim pogubić. W sobotę życzyłam Wam wiosennego słońca, a tymczasem zima rozgościła się na dobre i ani myśli spakować swe manatki.
U nas wbrew temu co za oknem, wiosna w rozkwicie :)) Na razie tylko w domku i otaczających nas drobiazgach. Teraz czekamy na wiosnę w sercu ... Ta jest jeszcze bardziej wyczekiwana.





















10 komentarzy:

  1. Baranek z masła? Jesteś z Wielkopolski?
    Mój tato pochodzi z Gniezna i w jego rejonach jest zwyczaj przygotowywania baranka z masła. Od dziecka o tym słyszę - w tym roku pierwszy raz też zrobiliśmy - żeby tacie było miło :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak. Jestem Wielkopolanką :)
      I bardzo podoba mi się zwyczaj wyrabiania baranków z masła. Cukrowy baranek jakoś do mnie nie przemawia - ciężko go zjeść :D , a baranka z ciasta jeszcze nigdy nie próbowałam.
      To jaki baranek króluje u Ciebie - z cukru czy z ciasta ... ? :) Przyznam szczerze, że sądziłam, iż maślany baranek przyjął się już w całej Polsce. Wiem, że na Pomorzu na pewno.

      Usuń
    2. U mnie jest z ciasta. Ale zazwyczaj są one wyrabiane z jakiegoś takiego pseudo biszkoptu czy coś i po kilku dniach są twarde jak kamień. Wiem, że to święcone i w ogóle, ale u nas zazwyczaj kończy się tak, że pies to dostaje :p Rok temu sam się poczęstował i przez 2 dni nie zauważyliśmy, że baran jest bez głowy :-))))
      Tu na południu - nie ma zwyczaju wyrabiania baranka z masła. Tata wiele lat szukał formy - drewnianej, takiej jaka była w jego rodzinnym domu. Aż tu nagle w tym roku w supermarkecie patrzymy - a tu baranek z masła. Od razu wylądował w koszyku. Za rok będę rzeźbić sama, bo znalazłam fajne filmiki :-)
      Ależ ta różnorodność tradycji mi się podoba! :)

      Usuń
    3. "Sam się poczęstował" bardzo mnie rozbawiło :) Z psem jako członkiem rodziny, chyba wypada podzielić się święconką ;)
      U mnie odkąd pamiętam zawsze był cukrowy i maślany baranek. Tego drugiego "produkuje" przyjaciółka rodziny, która ma specjalną drewnianą formę i zawsze nas obdarowuje takim wyjątkowym barankiem. W marketach też są dostępne, ale już nie z tak dobrego masła.
      Różnorodność inspiruje :)

      Usuń
  2. Biały hiacynt śliczny, też szukałam, ale wszędzie były tylko fioletowe i różowe. A Czy jedna z książek którą widać na zdjęciu to może "To wiem na pewno " W. Lamba?Widać tylko końcówkę tytułu. A co do wiosny to najważniejsze, żeby w sercu była. Z tego co słyszę to póki co na kalendarzową nie ma szans:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I ja uparłam się na białego hiacynta :))
      Książka tak jak przypuszczasz, to Wally Lamb :) Dobrze mi się kojarzy, bo była to pierwsza książka, którą przeczytałam tuż po maturze :) Za względu na swą pokaźną opasłość, czekała na półce, aż wszystko będzie już za mną. Ogólnie bardzo pozytywny odbiór, choć książka do lekkich nie należy.
      Kalendarzowa wiosna gra wszystkim na nerwach. Na tę w sercu czekam nie mniej nerwowo :/
      Pozdrawiam.

      Usuń
  3. biały hiacynt śliczny :) rzadko spotykany a ja w tym roku miałam żółtego pierwszy raz widziałam takiego na oczy, pan na rynku miał go o złotówkę drożej niż pozostałe ;)
    Muffina jest świetna! ślicznie wygląda z tymi drobinkami, przydałaby mi się do kolekcji:D
    pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muffina pochodzi z Rossmanna :) Nabyłam ją w okresie bożonarodzeniowym, ale może jeszcze gdzieś dostaniesz :) A jeśli nie, to pewnie niebawem będzie rzut nowych "modeli" ;)
      My również pracujemy nad rozrastaniem się naszej kolekcji kul :)
      Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń