Ostatnio mam "anty" nastawienie do komputera. W ogóle to do mnie niepodobne. Jednak wcale mnie to nie martwi. Wręcz przeciwnie. Wykorzystuję ten fakt póki jest aktualny ;) i wypełniam wolny czas samymi przyjemnościami. Kieruję twarz w stronę słońca, mrużę oczy i uśmiecham się do tego, co przyniosą nowe dni. Tkwię w moim ulubionym stanie, stanie zaczytania ^^ Błogo mi tak. I nie
pamiętam kiedy ostatni raz czytałam książkę na świeżym powietrzu. Choć zdaje się, że było to zaledwie ubiegłorocznej jesieni. Dłużyła się strasznie ta zima, więc moje postrzeganie czasu jest nierzeczywiste :)
Gdyby ktoś jeszcze miał wątpliwości, to ze znacznym opóźnieniem informuję - wiosna przyszła!!!! Od wczoraj mamy wręcz lato! Dowody?
Wygrzane w pierwszych ostrych promieniach słonecznych ciała. Pierwsza opalenizna i nowe piegi :) Wciąż szeroko otwarte okna i słońce wdzierające się w każdy kąt mieszkania. Złociste plamy na podłodze, na których z lubością można grzać stópki :)
Bose stopy pierwszy raz zwiedzające balkonowe rejony :) Premiera krótkiego rękawa na wczorajszym spacerze. Bolące nogi po pierwszym po zimie tak długim "łażeniu", które koniecznie już w samochodzie trzeba było uwolnić od ciążących butów ;)
Znudzenie domowymi pieleszami. Zaczęło się zwiedzanie wszystkich okolicznych placów zabaw, częstsze wycieczki do ulubionego parku i okupywanie balkonu :)
Rolki i hulajnogi odkurzone. Teraz czas na rowery.
I ten specyficzny zapach powietrza ^^
I gwar budzącego się do życia miasta.
Tętniące życiem miasto ... Będzie mi go brakowało. Bo mnie właśnie to wiosna i lato w mieście podobają się najbardziej. To co kiedyś tak mnie drażniło i było takie "nie moje", teraz jest powodem mojej przedwczesnej nostalgii.
Rozważam dwie opcje, albo nacieszyć się nim ile tylko się da, albo obrzydzić je sobie, by znienawidzić już na zawsze ... ;)
Migawki ze skąpanego w słońcu placu zabaw :) Było wręcz wakacyjnie. Pierwsza opalenizna zaliczona :)
A tu migawki weekendowe. Te bardziej wiosenne :)
Tak, pogoda nareszcie dopisuje :) wczoraj się przyłapałam, że z nutką narzekania powiedziałam że jest gorąco, ale od razu się uśmiechnęłam i dodałam wreszcie :) na spacerku było miło!! U nas na razie w ruch poszedł rowerek biegowy :D
OdpowiedzUsuńJa marudzę jedynie przy wsiadaniu do nagrzanego samochodu :) Ale jak tylko zaczyna do mnie docierać przyjemny chłodek, wtedy wyłącza mi się "zrzędzająca" i na nowo delektuję się cudowną pogodą. Tak że pierwsze marudzenie na pogodę również mam już za sobą ;)
UsuńWiewiórka rozwaliła mnie całkiem :)
OdpowiedzUsuńKsiążka grubości zacnej :) Opinią się podziel, proszę.
Buziaki kochana :*
Żałuj, że nie widziałaś wiewióry na żywo :D Zanim zrobiłam jej zdjęcie, mogłam obserwować jej bieg przez park z orzechem w pyszczku. Miodzio widok ^^
UsuńKsiążka liczy 653 strony. Jestem na 516 i śmiało mogę ją polecić. Lekka i przyjemna opowieść o ... trudach miłości. O tym, że nie można przed nią uciec. O tym że nic nie zamyka nam drogi do szczęścia. O tym że w codziennym pośpiechu łatwo pogubić się i zapomnieć o tym, co jest w życiu najważniejsze. Chwilami pogodna, chwilami wzruszająca. Niezwykle ciepła i pełna nadziei. Dużo w niej mądrych, genialnych w swej prostocie życiowych przemyśleń. Polecam!
Buziaki :*
ja mam ochotę tańczyć, skakać, śpiewać i mam tyle pomysłów gdzie iść i co robić by nadrobić ten (stracony) czas zbyt długiej zimy, że nie wiem co wybrać 8))
OdpowiedzUsuńNo to witaj w klubie rozochoconych wielbicielek słonecznych wojaży! ;)
UsuńDnia brakuje na wprowadzenie w życie wszystkich naszych planów :) Mam nadzieję, że ten stan nie minie mi zbyt szybko :)
Samych słonecznych i przyjemnych wycieczek! Przygód bez liku! I nigdy nie kończących się pomysłów! Dla Ciebie, dla mnie, dla Was :))
Wiosna na całego :-)
OdpowiedzUsuńDziś przy robieniu porannego makijażu też dostrzegłam mocniejsze piegi :) I like it! :)
I like it! :)) Bardzo bym chciała je mieć ^^ U nas mają je Poślubiony i Starsza, która niekoniecznie za nimi przepada. Czas więc zaopatrzyć się w porządny krem z filtrem :)
UsuńWiosna! Wiosna! Wiosna! Yuppi!
Ooo, Alibi :D Też czytam :D
OdpowiedzUsuńI jak wrażenia? :))) Podoba się?
UsuńJa zaczęłam, ale jak dla mnie książka jest o niczym. I słaba. Bardzo. Męczyłam się przy niej i dałam sobie spokój.....
UsuńTeż mam mega zapasy energii :-) Nosi mnie ;-)
No popatrz. Dla mnie to bardzo lekka i przyjemna lektura. O ile o gustach się nie dyskutuje, to niestety nie mogę się z Tobą zgodzić, że książka jest o niczym. Zdecydowanie od początku do końca konsekwentnie opowiada o czymś bardzo istotnym, jeśli nie najistotniejszym w naszym życiu. A liczne wątki poboczne są tu nie mniej istotne. Chociażby szeroko ujęty temat śmierci, godzenia się z nią ... Czy wątek szczęścia, jego obecności w naszym życiu ... Osobiście znalazłam w książce sporo złotych myśli godnych zapamiętania. A muszę nadmienić, że wcześniej wcale nie brakowało takowych w mojej głowie :)
UsuńOby te zapasy energii starczyły nam na jak najdłużej ;))
Pozdrawiam.
Hej, ja tylko na chwilkę wpadłam - widziałaś może film lub czytałaś książkę "Intruz"? jeśli nie do zapraszam do mnie na krótką recenzję, film jest bajeczny ;) ilonastejbach.blogspot.com
OdpowiedzUsuńpiegi !!!!! ale cudnie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńRozczuliło mnie to zdjęcie, gdzie dziewczyny trzymają się za ręce; J. jedzie na rolkach i pokazuje coś K .Piękne! Chciałabym kiedyś móc robić zdjęcia dwójce, a nie tylko Jedynakowi. Niestety moje zapędy spotykają się z powszechnym niezrozumieniem: od męża, przez jego rodzinę, aż po moje "przyjaciółki", a mnie zaczyna skręcać... PS. skończyłam koszyk i nową torbę letnią. jak się nie mogę realizować w jednej dziedzinie, to odbijam sobie w kilku innych:)
OdpowiedzUsuńZdaje się, że J. pokazywała K. wiewiórkę :) A co do jedynaków, to moją opinie znasz. Choć nie zawsze jest kolorowo i przez zdecydowanie większą część dnia dziewczyny drą za sobą koty, choć czasem mam wszystkiego dość i zdarza mi się pomyśleć "po co mi to było?!", to nie wyobrażam sobie żeby J. miała być sama ... Wszystkie nerwy i trudy wychowawcze ;) rekompensuje widok (rzadki, bo rzadki, ale jednak!) zgodnej zabawy, maślane spojrzenie Młodszej, z uwielbieniem wpatrującej się w Starszą, czy niezmiernie cieszący me oko widok Starszej uczącej czegoś Młodszą, itp., itd. Może jeszcze teraz tego nie wiedzą, ale kiedyś na pewno zrozumieją, że rodzeństwo to wielki skarb.
UsuńObie mamy rodzeństwo i doskonale wiemy jak fajna to sprawa :) Dlatego nie słuchaj "życzliwych" koleżanek, ani nikogo innego i idź za głosem serca. Musisz tylko jakoś przekonać P. Pewnie nie będzie łatwo, ale musisz powalczyć. Wiesz, że warto :)
Trzymam kciuki!
P.S. Twoja twórczość jest nieustannym źródłem moich kompleksów ;)
wow widzę, że wiosna już u was zawitała na całego ! ja jeszcze sobie nawet butów wiosennych nie nabyłam ale powoli też zaczynam żyć wiosną :)
OdpowiedzUsuńWiosna u nas pełną gębą! :D Jest cieplutko, słonecznie i tak ... inaczej! Nareszcie! Jestem stworzeniem ciepłolubnym, więc dopiero teraz czuję, że żyję ^^
UsuńI ja nie nabyłam jeszcze wiosennych trzewików :D Zdobyłam za to cudnej urody wiosenny płaszczyk, który cieszy me oczy od kilku dni :))
Udanej niedzieli K.!
Och, ja tez muszę się przerosić z aparatem;-D. Wiosna, wiosna... Czekałam z utęsknieniem. Bardzo podobają mi się te wiosenne migawki!
OdpowiedzUsuńPrzeproś się szybciutko i koniecznie pochwal się efektami tych przeprosin :))
UsuńMoja tęsknota za wiosną sięgnęła zenitu :/ Dobrze, że w końcu przyszła ... Nie zniosłabym dłużej tej szarugi za oknem :/
Dziękuję!
Podoba mi się takie rodzinne spacerowanie. Choć jestem dorosła, cały czas za nim tęsknię. Gdy byłam dziewczynką, biegałam po placach zabaw lub tym podobnych z rówieśniczkami - rodzice nie mieli na to czasu. Teraz ja jestem rodzicem i też nie mam na to czasu. Pozostała tęsknota i wieczna gonitwa. To może nie na temat ale uważam, że kiedyś nasze dzieci powinny pozwać ten kraj do sądu, za to że trudy życia i zapewnienia normalnego bytu, pozbawiły je rodziców. Internet i smartfon to nie to samo co wspólny spacer. Życzę spokoju, słońca i więcej takich chwil. Miło czyta się Twoje wpisy, zdjęci zaś wzruszają. Pozdrawiam, Dagmara.
OdpowiedzUsuńI moi rodzice mieli mało czasu dla mnie i mojej siostry. Niczego nigdy nam nie brakowało ... Niczego prócz wspólnie spędzanego czasu. Przykre to. Staram się być innym rodzicem. Nie zawsze wychodzi. Nasze realia są takie, a nie inne. By godnie żyć, trzeba nieźle zepierd.... Dlatego na takich rodzinnych spacerach Poślubiony często jest nieobecny myślami, a jedyne na co mamy ochotę po ciężkim tygodniu, to łóżko i pilot od tv. Nie chcę być nieobecnym rodzicem. Nie chcę rekompensować dziewczynom braku czasu drogimi prezentami. Choć często nie ma we mnie ani grama energii, to staram się dla dziewczyn. I egoistycznie ;) próbuję uszczknąć trochę czasu dla siebie - stąd m.in. podczytywanie na spacerach. Wierzę, że czas kiedyś zwolni, że coś się zmieni w Tym kraju! Że nie będziemy tylko bezwolnymi trybikami machiny, która niewiele dając w zamian, zabiera to, co najcenniejsze. Marzę o lepszej przyszłości dla Naszych dzieci.
UsuńRównież życzę spokoju, częstszych chwil wytchnienia i radosnego zapomnienia w gronie rodzinnym.
Bardzo dziękuję za ciepły odbiór ^^ Pozdrawiam serdecznie :)))
Ależ się cieszę, że humor masz lepszy. I tak prawdziwie wiosennie się u Ciebie zrobiło. Nawet wiewiórkę złapałaś w kadr! ;-)))
OdpowiedzUsuńI masz fajne, bardzo optymistyczne i wesołe spodnie! :-D
Choć problemy nie zniknęły, to humor mam zdecydowanie lepszy :) I cieszy mnie ogromnie ta zmiana nastroju :) To zasługa słońca i mojej przyjemnej terapii ;) Zaczytania, spacerów, słońca na twarzy, "żarówiastych" spodni i moich uroczych modelek pozujących do zdjęć (wiewióra też wliczona do tego zacnego grona ;)) !
UsuńBuziaki :***
Dobra pogoda potrafi wiele zdziałać ;) Faktycznie obszerna jest ta książka ;)
OdpowiedzUsuńWitaj!
UsuńU mnie dobra pogoda, to synonim słowa dobry nastrój ;))) Równoznaczne. Żyją w idealnej symbiozie :D
Książka to pokaźne tomisko. Wczoraj skończyłam je czytać i zaczęłam drugą część, która jest już nieco mniej obszerna (415 stron). Polecam :)
Pozdrawiam.
Już mi to pisałaś :) Ale miło mi to czytać, więc w sumie nie mam nic przeciwko powtarzalności Twych słów ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Spodenki widzę znajome :))) cudna fotorelacja
OdpowiedzUsuńZnajome :))
UsuńDzięki :*
piękne zdięcia, bardzo rodzinny klimat... niewątpliwie Kochana udało Ci się uchywcić to " coś "... :) Monika
OdpowiedzUsuńDziękuję Moniś :* Jeżeli tak piszesz, to bez wątpienia tak właśnie jest :) I raduje się moje serducho ^^
Usuń