17 lipca 2014

Cała Polska czyta dzieciom ... ?

Literkowstręt literkowstrętem ale nie ma on prawa dotknąć naszego wieczornego czytania (!).
A  na dzieciowym regale prawdziwe zatrzęsienie nowości.
I tak w wakacyjnym czasotrwaniu miewam chrapkę na niektóre z niego tytuły.  Na samych chęciach niestety się kończy ... Nie inaczej. Nie dane jest nam rozsmakować się w lekturze.
Ponawiamy nasze próby codzień, póty wieczór późny nie nastanie,  póty sen znienacka nie zmorzy ... Póki nie przebudzę się z głową wciśniętą między pachnące pukle Młodszej/gładkie kosmyki Starszej,  a pluszowego miśka, wymiętolona emocjonalnie, wyeksploatowana do granic możliwości, szturchana mniej lub bardziej nachalnie przez którąś z delikwentek ;) Czy to nazbyt dotleniony urokami lata organizm, czy stres, czy też przemęczenie ... efekt ten sam - nagle dopadająca, nie do przeczekania potrzeba snu.
Niemniej czując na policzkach oddech gorącego lata mamią mnie letnie dzieciowe lektury. Tematyka wakacyjna mile widziana :)
I tak, błądzę coraz częściej myślami przy odświeżeniu "Czarownicy piętro niżej" Marcina Szczygielskiego, palec przesuwam po jej kusząco zarysowanym grzbiecie ... Może w końcu uda mi się ją zrecenzować ... Choć ostatnio nie mam weny do recenzowania żadnego.
A szkoda, bo najnowsza Masłowska godna polecenia najszczerszego (!) ^^ Jako jedyna połknięta na raz w całości.
Czerwiec i u dziewczyn obfitował w nowe tytuły (sam Dzień Dziecka okazał się prawdziwą wylęgarnią książkowych nowości, a jeszcze przecież nieujęte w fotorelacji nagrody książkowe! ).
Gdyby Olga ogłosiła kolejną akcję budowania książkowych wież, wyszłyby nam z tego prawdziwe drapacze chmur ^^








 






5 komentarzy:

  1. Masłowska moim marzeniem, bo i wydanie wspaniałe i autorka wielbiona przeze mnie, a do tego godne polecenia-przyspieszam realizację. "Spotkanie nad morzem"ma piękną okładkę, a "Alicja..."niezwykłe ilustracje. Basię uwielbiamy z córeczką, ale mamy tylko te duże książki. Pożyczalskich kupiłam dla siebie do zachwytu, głaskania, oglądania i czekam nieśmiało na drugą część. Czereśniowa nacą i u nas pełna opowieści. Jak pięknie napisałaś o próbach poczytań zwieńczonych wśród fal włosów córek:) Pozdrawiam kojącym cieniem drzewa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masłowska lekturą obowiązkową. Prawdziwą przyjemnością jej poznawanie. Nic więcej nie zdradzę, gdyż jeśli tylko czas okaże się łaskawy, pokuszę się o minirecenzję dla potomnych ;) Bo przesłanie dzieła zacne!
      Na resztę książek z podobną wrażliwością spoglądamy :) O książkach, z tymi, którzy tak samo ich piękno dostrzegają, mogłabym w nieskończoność ... i z radością w sercu ... ^^
      Uśmiecham się więc szeroko do Ciebie w tę ciemną noc :)
      Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
    2. W ramach usprawiedliwienia jako takiego dodam, że choć matka w gorszącym tempie do krainy Morfeusza trafia, ukołysana do snu piękno-słowem powyższej wystawki, nie doświadczając tym samym wspomnianego już rozsmakowania w lekturze, to jednak starsze dziecię radzi sobie samo nad wyraz dobrze, nieprzerwanie miłością do książek pała i wciąż ochoczo odkłada na regał kolejne przeczytane tytuły ^^ Nic nie czeka na później, nic nie zbiera tu kurzu ... :)

      Podpisano,
      zawstydzona swoją niepoprawnością,
      aczkolwiek dumna ze swoich obydwu Córek
      Matka
      :))

      Usuń
    3. Masłowską ostatnio przeglądałam w bibliotece i nie wiem, dlaczego nie przytargałam do domu. Wrócę po nią. "Spotkanie nad morzem" było lekturą starszej córki i Majka stwierdziła, że to najnudniejsza książka, jaką w życiu czytała (a czytała wiele). Nie wypowiadam się, bo sama nie czytałam:)
      Właśnie delektujemy się z M. drugim tomem Pożyczalskich.

      Usuń
    4. Masłowska genialna pod każdym względem. Geniusz autorki powala i onieśmiela na każdym kroku. Wraz ze świetnymi ilustracjami Marianny Sztymy tworzą prawdziwy majstersztyk. Nie do podrobienia. Wspólnie ze Starszą zakochałyśmy się w tej książce. Ja szczególnie w jej wartościowym przekazie (!). Tylko na recenzję czasu wciąż brak.
      Koniecznie wróć po nią do biblioteki.
      "Spotkanie ..." Starsza sama sobie wybrała w księgarni. Skusił właśnie dopisek na okładce "lektura szkolna" (ten nadgorliwy typ tak ma ;)). Sama niestety nie mogę wypowiedzieć się na jej temat, ale wiem, że Młodej bardzo się podobała.
      A "Pożyczalscy ..." wiadomo ... Nic tylko się delektować. I u nas obecnie na tapecie cześć druga.

      Usuń