Niezwykle udany był to weekend.
Takiego oderwania od rzeczywistości było mi trzeba.
Błogo. Spokojnie. Kojąco. Dobrze mi we własnym towarzystwie. Bywa, że tak lubię najbardziej.
Też myślałam, że nie lubię. Nawet prawie zrezygnowałam z tej sztuki. Jednak z wiekiem (a może raczej wraz z rosnącym stażem małżeńskim ;P) obserwuję u siebie coraz więcej rzeczy, które lubię robić w pojedynkę. I dobrze mi z tym. Bawię się świetnie :))
Ba! I dla mnie nie inaczej :))) Sukienka, szpilki, czerwone dywany, miękkie fotele, obecność kultury - wręcz czuć unoszący się w powietrzu zapach pełni szczęścia wymieszanej z niemałym podekscytowaniem ;))) Niby niewiele, a dla niektórych magia ^^
Kalisz to jedno z niewielu miast, w których mogłabym (chciałabym) mieszkać. Wyjątkowo piękna Starówka skradła moje serce! Niesamowity jest klimat tego miejsca ^^ Tak blisko osadzony, a tak rzadko przeze mnie odwiedzany :( Wyciszenie, nawet samotne (!) miałam dziś ze ścierą - bliższe spotkanie z kurzem i wszelkim brudem ;) Polecam! Mimo wszystko ;) Oby te święta pomogły nam odzyskać spokój ... Ściskam mocno! :***
Sama w teatrze? Ja tak nie lubię.
OdpowiedzUsuńTeż myślałam, że nie lubię. Nawet prawie zrezygnowałam z tej sztuki. Jednak z wiekiem (a może raczej wraz z rosnącym stażem małżeńskim ;P) obserwuję u siebie coraz więcej rzeczy, które lubię robić w pojedynkę. I dobrze mi z tym. Bawię się świetnie :))
Usuńdawno nie bylam w teatrze :( musze to nadrobic....
OdpowiedzUsuńzapraszam na akcje Baleriny:)
I ja robię sobie stanowczo za długie przerwy między spektaklami. Chciałoby się dużo częściej, intensywniej ...
UsuńDla mnie to bardziej akcja szpilki vel. obuwie sportowe, gdyż nie zakupiłam jeszcze balerinek, nad czym bardzo ubolewam :/
Dzięki za zaproszenie!
masz czas do konca kwietnia by zakupic to bardzo wygodne obuwie :)
UsuńW takim razie ... damy radę :)))
UsuńTeatr! To brzmi luksusowo!
OdpowiedzUsuńBa! I dla mnie nie inaczej :)))
UsuńSukienka, szpilki, czerwone dywany, miękkie fotele, obecność kultury - wręcz czuć unoszący się w powietrzu zapach pełni szczęścia wymieszanej z niemałym podekscytowaniem ;)))
Niby niewiele, a dla niektórych magia ^^
wow teatry uwielbiam :-)
OdpowiedzUsuńwróciłaś na bloga? :D
I ja tkwię po uszy w tym uwielbieniu ^^
UsuńOstrzegałam, że możecie nie zdążyć zatęsknić ... :) Wróciłam, choć nie wiem czy na dobre. Czasami człowiek (blogujący) musi, inaczej się udusi ;D
W teatrze fajnie, taki inny świat :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie :)))
UsuńTeraz mam smaczka na operetkę ^^
Już nie pamiętam, kiedy ostatnio byłam w teatrze:(
OdpowiedzUsuńW takim razie najwyższy czas to zmienić i uśmiechnąć się szeroko w błogiej satysfakcji :)
UsuńKalisz... moja córcia będzie w tym mieście w najbliższą sobotę. Turniej. Bouldering.
OdpowiedzUsuńCoraz bardziej potrzebuje samotnego wyciszenia.
Ściskam.
Kalisz to jedno z niewielu miast, w których mogłabym (chciałabym) mieszkać. Wyjątkowo piękna Starówka skradła moje serce! Niesamowity jest klimat tego miejsca ^^
UsuńTak blisko osadzony, a tak rzadko przeze mnie odwiedzany :(
Wyciszenie, nawet samotne (!) miałam dziś ze ścierą - bliższe spotkanie z kurzem i wszelkim brudem ;) Polecam! Mimo wszystko ;)
Oby te święta pomogły nam odzyskać spokój ...
Ściskam mocno!
:***