W trzech - nie jest źle/mogłoby być lepiej ;)
Szerzej? Gonię czas. Wykradam dla Nas jego marne ochłapy. Wyrywam siłą z każdego dnia. Wyciskam ile tylko można ... Na ile starczy sił ... A tymczasem dni nic sobie z tego nie robiąc pędzą jak szalone. Dni jak godziny ... Godziny jak minuty ... Minuty jak sekundy ... Jeden tydzień goni drugi. Egzystujemy od niedzieli do niedzieli - bo tylko wtedy jest tak jak kiedyś ... , na pełnych obrotach wokół odpowiedniej osi ... To właśnie wtedy jest nasz czas, nad którym w tym jednym, jedynym dniu mamy kontrolę, gdy wszystko zależy tylko od nas i możemy go spędzić jak tylko nam się wymarzy ^^ A marzy nam się dużo fajnych rzeczy ... - chyba tych niedziel nam zabraknie ;)
Ani się obejrzeliśmy i już po lecie. Chłodne o poranku podłogi pozwalają łatwo, szybko i skutecznie wyrwać się ze zdradliwych macek błogiej drzemki ("jeszcze minutkę" ;), która to nie ułatwia rozstania z ciepłą i jakże pożądaną o tej porze kołdrą, ale przecież jest tyle rzeczy do zrobienia :). I są chęci, jest zapał do działania ... Oby nie tymczasowy! Szarówa za oknem okraszona coraz to cięższą mgłą stwarza klimat iście bajkowy i tajemniczy. Skradają się w niej wśród liści jeże, myszy i pewnie też te małe parkowe żabki, których trochę się boimy ;). Nawet siąpiący deszcz nie jest w stanie odebrać nam różowych okularów! - to wszak okazja do wskoczenia w kalosze! Jedynie żal chować letnią garderobę - zwiewne sukienki i całą resztę ... Nie nacieszyliśmy się sobą ;) Ale nie ma tego złego ... Ukochane jesienne parki i płaszczyki już czekają aż zrobimy z nich użytek. A omotać się samemu odziedziczoną po starszej siostrze chustą, to już taaaak istotny punkt programu! Wszak nikt nie zrobi tego lepiej od Niej, co nie omieszka dać matce do zrozumienia (to Młodsza, z której wyrasta coraz większa Zosia Samosia) ;)
Polubiłam jesień. Z całym jej arsenałem. Z jej wszystkimi skarbami (które to powoli znosimy do domu), z zapachem pyrkoczących na ogniu powideł, z plackiem ze śliwkami pod kołderką z kruszonki, z szeleszczącym dywanem z liści, z ciepłym słońcem skrzącym się wśród wielobarwnych koron drzew, z pięknymi zachodami słońca, z ciepłymi skarpetami naciągniętymi na zmarznięte stopy, z kubkiem gorącego kakao - nieodłącznym elementem chłodnych jesiennych poranków i wieczorów, z nadzwyczaj dobrze teraz smakującą książką, z ciepłym płomieniem i kojącym zapachem świec, z suszącą się lawendą, z wrzosami, na których punkcie w tym roku dostałam "fisia", i wreszcie z powrotem do ukochanej szkoły i przedszkola (do starych adresów, bo zdecydowaliśmy się nie przenosić dziewczyn, co nieco komplikuje układ dnia, ale za to daje upragniony spokój głowie i brak wyrzutów sumienia - uff! ^^ I w nosie mam to, że "wszyscy" pukają się w czoło. Mój wybór. Moja decyzja. I wara! ;).
To będzie dobra jesień ... ^^ Idealna dla ukołysania rozochoconych myśli ... Dla przegonienia reszty smutków ... I znów rozpoczynam sezon na nią ... <klik> ^^
Lubię Twój KLIK ;) I hope you don't mind... it will be OUR SONG :)))
OdpowiedzUsuńPs. Kasztany piękne... jaka szkoda, że moja młodziez już wyrosła z ich zbierania i przynoszenia tonami do domu :( Z perspektywy czasu moge powiedzieć - szkoda, że mają już po 16 lat ;)
I love it! I zgadzam się jak najbardziej :)) Wygrzewaj się w jej cieple jak najczęściej ^^
UsuńP.S. Kasztany to dobra energia, więc czym prędzej nazbieraj sobie kilka!
Zgadnij kto miał największą frajdę z "kasztanobrania" ... ! ;)
Skoro moje przypuszczenia co do kasztanów są prawdziwe to ja też muszę ich odrobinkę nazbierać ;) A dziś pada deszcz i jest zimno...
UsuńU mnie dziś bez deszczu, ale za to chłodek pierwsza klasa ;) Dłonie i stopy wciąż zmarznięte. Liczę dziś na ciepłe kaloryfery ... ^^
UsuńO matko ! Już takie kasztany są :-) musimy koniecznie biegnąc na łowy :-)
OdpowiedzUsuńSą są ... :)) I żołędzie, i zasuszona jarzębina, i szyszki ... Jest co zbierać! Zatem na łowy dziewczyny! :)))
Usuńbo przecież jesień jest super, więc jak jej tu nie lubić :)
OdpowiedzUsuńDoceniam jej uroki po raz pierwszy :) Nie płaczę za odchodzącym latem i nawet zaczynam łapać się na myślach, że fajnie to będzie dopiero jak spadnie pierwszy śnieg! ;) Co to się robi z człowiekiem na starość ... ;)
UsuńLubię jesień na fotografii. Lubię wczesną, jeszcze ciepłą, w brązach, czerwieniach i pomarańczach, gdy zamiast ciepłej kurtki można na grzbiet wrzucić sweter. Późniejszej jesieni, ubłoconej, burej i zimnej nie lubię.
OdpowiedzUsuńO tak! Jesień na fotografii lubię i ja od zawsze! Bardzo! Urocza z niej modelka! Najbardziej fotogeniczna z wszystkich pór roku ^^ Ta złota i ciepła cieszy najbardziej :) Ale w tym roku czekam również na jej inne oblicza ... Na wiatr i pluchę także :) Jestem dziwnie spragniona tej jesieni i wszystkich jej odcieni ^^
UsuńJesień musi być dobra! Nie uznaję innej opcji
OdpowiedzUsuńNie uznaję i ja! I będzie taka ... ^^ Zobaczysz :)
UsuńJa też już od dawna lubię jesień. Czekam na nią po upalnym lecie. Lubię płaszcze i kasztany i grzane wino, długie wieczory, herbatę z konfiturą...
OdpowiedzUsuńTo na pewno będzie dobra jesień.
Długie wieczory ^^ W końcu będzie można podgonić książkowe i filmowe zaległości. Z ciepłym kocem i kubkiem gorącej czekolady ... ^^
UsuńTo będzie fajny czas :) Z takim nastawieniem nie może być inaczej :))
Pozdrawiam.
Ale fajnie napisałaś o jesieni... Mam dokładnie takie same odczucia, co do niej.
OdpowiedzUsuńZłota polska, z kasztanami, liśćmi szurającymi pod butami jest cudna.
A jeśli dołożymy do niej moje ulubione płaszcze, chustki, szaliczki, komineczki, czego chcieć więcej ;)
Dziękuję :))
UsuńChusty, szale i ukochane kominy ^^ O tak! ;)) Już niedługo trzeba będzie je odkopać w czeluściach szafy :)