Jest pewna przyjemność w lasach bez ścieżek,
Jest upojenie w samotnym brzegu,
Jest społeczność gdzie nie ma intruzów
Przy wodzie głębokiej i muzyce jej szumu.
Nie człowieka kocham mniej, lecz naturę bardziej.
-George Byron-
Cały tydzień pogoda niezbyt sprzyjała grzybiarzom. Jej kapryśna natura dała im się troszeczkę we znaki, a słońce cały czas ukrywało się gdzieś hen wysoko ...
Rodzinne grzybobranie planowałam od tygodnia i obserwując zmiany pogodowe za oknem, szczerze wątpiłam, że dojdzie ono do skutku. Gdy w niedzielny poranek tuż po przebudzeniu zauważyłam za oknem promienie słoneczne, wiedziałam, że choćby się waliło, paliło musimy udać się do lasu! Pogoda nam sprzyja!
Lepiej będzie jeśli przemilczę temat mojej znajomości grzybów ;) Nasze grzybobranie miało być tak naprawdę przyjemną wycieczką zapoznawczą dla dziewczyn. Nie liczyliśmy na wielkie zbiory ... Jednak dzięki wskazówkom naszego "guru od grzybów" ;) (pozdrawiamy ciocię Monikę!), wkrótce każde z nas mogło czerpać przyjemność z najprawdziwszego grzybobrania ^^ A radość z samodzielnego wypatrzenia grzybka ogromna! Że nie wspomnę o frajdzie z wykręcania go ze ściółki! ;) Nazbierało się tego trochę w koszyku ...
To był fajny dzień ^^ Humory wszystkim dopisywały :) Niektórym nadmiar świeżego powietrza wyostrzył go nad wyraz ... i ogarnęła ich swoista "głupawka", charakteryzująca się dziwnymi wyrzutami kończyn, skokami, wygibasami i głupimi minami ;D
Z dala od zgiełku ulicy dotleniliśmy się "na zapas", nawdychaliśmy zapachu lasu, nacieszyliśmy uszy odgłosem trzaskających pod butami suchych patyków ... Szemrzącego strumyka co prawda nie doświadczyliśmy, ale przybliżyliśmy sobie nieco temat leśnych wojaży. Obejrzeliśmy z bliska mrowisko i muchomora, pięknie skrzące się w słońcu żuczki i grzyby wszelakiej maści (głównie te niejadalne niestety). Co i rusz napotykaliśmy polany pełne wrzosów (co oznaczało jedno! - przymusowy przystanek na niezbędną fotorelację! :) Parę razy weszliśmy też twarzą w pajęczynę ... oraz wypatrzyliśmy starego, zmurszałego buta ("Mamo, a skąd się wziął tutaj ten but???"), którego to leśne runo przyjęło niezwykle łaskawie ...
Z dala od zgiełku ulicy dotleniliśmy się "na zapas", nawdychaliśmy zapachu lasu, nacieszyliśmy uszy odgłosem trzaskających pod butami suchych patyków ... Szemrzącego strumyka co prawda nie doświadczyliśmy, ale przybliżyliśmy sobie nieco temat leśnych wojaży. Obejrzeliśmy z bliska mrowisko i muchomora, pięknie skrzące się w słońcu żuczki i grzyby wszelakiej maści (głównie te niejadalne niestety). Co i rusz napotykaliśmy polany pełne wrzosów (co oznaczało jedno! - przymusowy przystanek na niezbędną fotorelację! :) Parę razy weszliśmy też twarzą w pajęczynę ... oraz wypatrzyliśmy starego, zmurszałego buta ("Mamo, a skąd się wziął tutaj ten but???"), którego to leśne runo przyjęło niezwykle łaskawie ...
Plener udał nam się niesamowicie. Obcowanie z przyrodą natchnęło nas dobrą energią na nowy tydzień.
A o udanej wycieczce przypominają korale z grzybków suszące się przy piecu i roznoszące dookoła cudowny aromat ^^ Pachnie bajecznie ...
dawno nie bylam w lesie:( uwielbiam zapach lasu i wrzosowiska :)
OdpowiedzUsuńa z grzybkow co zrobisz dobrego?
pozdrawiam
Jesień sprzyja leśnym wędrówkom ^^ Pięknie tam o tej porze ... ehhh ...
UsuńA na grzybki mam kilka pomysłów :) Tarta z grzybami i pierogi! Mniam!
Pozdrawiam.
pyszne pomysly :)
UsuńMi też się marzy taki spacer, całe lato omijałam las łukiem ze względu na niezliczoną ilość kleszczy, komarów, ślepaków i innych potworów gryząco-kąsająco-kłująco-ssących, ogrom tego był w tym roku.
OdpowiedzUsuńA wrzosy - cudne, uwielbiam... Jeśli tylko pogoda dopisze w tą niedziele to wybiorę się i ja...
Jeśli pogoda dopisze ... i my planujemy powtórkę z rozrywki :))) I już się cieszę na tę okoliczność :D
UsuńMam tylko nadzieję, że tego ze zdjęcia nie zebraliście :-))
OdpowiedzUsuńA tak poważnie, to uwielbiam grzybobranie! Ostatnio przypadkiem całą garść zajączków znalazłam spacerując w lesie z psem!
Możesz być spokojna ;))
UsuńGarść zajączków? No proszę! Jeszcze kilka takich wyjść z psem i grzybki na Wigilię już będą :)
Dzień grzybobrania + mile spędzone chwile w gronie rodziny... niezapomniany czas... oby jak najdłużej w naszej pamięci... Ps.zapraszam na następny wypad do lasu i do rodzinki S...:)
OdpowiedzUsuńMiłe chwile ^^ O tak! Do powtórzenia!
UsuńDziękuję :***
Ja właśnie przez pająki i pajęczyny nie lubię jeździć na grzyby...
OdpowiedzUsuńP.S. Zdjęcie buta wymiata!
Da się przeżyć ;) I piszę to ja - ta, która panicznie boi się pająków!
UsuńP.S. But na żywo wyglądał dużo bardziej czadersko :) Uważnie wypatrywaliśmy grzybków, a tu co ... ? But! I to jaki! :)) Już w domu oświeciło nas, że trzeba było zajrzeć do jego środka ;) A nuż wyrósł tam jakiś piękny grzyb ;D
Super, że tak całą rodziną :)
OdpowiedzUsuńNajwiększy plus takiej wycieczki to ten skład! Rodzina górą :)))
Usuńcudne zdjęcia :) mmm na pewno będzie uczta :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję :))
UsuńJeszcze tego samego dnia miała być na kolację jajecznica z grzybkami ^^ , ale dotlenieni do granic możliwości daliśmy jedynie radę oporządzić grzybki i przygotować je do suszenia :) Degustacja w późniejszym terminie ;)
Pozdrawiam serdecznie.
Bardzo się ciszę że wycieczka się udała. To był piękny dzień spędzony w wyjątkowym towarzystwie. Szkoda że tak szybko się skoczył. Mam nadzieję że uda nam się go jeszcze powtórzyć. Monika :)
OdpowiedzUsuńPodpisuję się pod tym komentarzem obiema łapkami ^^ Z ust mi to wyjęłaś kochana :)
UsuńNie planuj nic na niedzielę!!! ;)
U nas też już po pierwszym grzybobraniu ;-)
OdpowiedzUsuńSuper! :)
UsuńGrzybobranie przypadło nam do gustu i bardzo bym chciała by nie skończyło się na tym pierwszym razie :) Byleby pogoda dopisała!
But rzeczywiście świetny. :-)
OdpowiedzUsuńNie umiem zbierać grzybów, więc zazdroszczę pełnego koszyka. Widzż tylko te czerwone muchomory.
Dziękuję :)))
UsuńZe mnie też kiepska grzybiarka, a poszło mi całkiem nieźle ;) Cieszyłam się jak dziecko z każdego znalezionego grzybka! :)
Wow, jestem pod wrażeniem Waszych zbiorów :)
OdpowiedzUsuńTrochę tych chętnych do zbierania łapek było ... :)))
Usuńwow, super! czyli jednak grzyby są... bo ich nie było :)
OdpowiedzUsuńmy uwielbiamy całą rodziną szukać grzybów, ale tylko wówczas kiedy je znajdujemy, a ostatnio to nie było dosłownie ani jednego!! nawet trujących czy niejadalnych!
al;e po Twoim poście powróciła mi wiara!! :)
Ależ są! :)) I dobrze! Bo wrócić do domu z pustym koszykiem byłoby trochę wstyd ;) A tak poważnie, to najfajniejsza była sama wyprawa i cała otoczka. Choć nie powiem ...,przyjemniej gdy jest co zbierać :)
UsuńSzukajcie, a znajdziecie ... ;)
Powodzenia!
Ależ fajna relacja! Ja tak nie cierpię zbierać grzybów :-) Ale planuję pójść z dziewczynami do lasu, bo lasy uwielbiam :-)
OdpowiedzUsuńDzięki ^^
UsuńJa niby też nie cierpię ... ha ha :) A przynajmniej twierdziłam tak całe życie (!). Aż tu nagle ostatniej niedzieli ... zassało mnie! :) W ogóle ostatnio zauważyłam, że zmienia mi się spojrzenie na wiele rzeczy. Starzeję się! To pewne. ;D
Okazy do atlasu :)
OdpowiedzUsuńNatchnęłaś mnie lasem... grzybobraniem mniej, bo ja chodzę i same muchomory widzę ;)
A córa aparatka! Widać, że ten wspólny czas to skarb ...ja w zabieganiu coraz bardziej mam mniej takich chwil w pamięci...oj źle ze mną, źle...
Jesteś inspiracją do mojego tablicowego cytatu...może o nim napiszę. Dzięki :*
OdpowiedzUsuńDziękuję Galopku! :)
UsuńWspólny czas na wagę złota ... Wiadomo. Więc życzę mniej tego zabiegania, a więcej chwil do wspominania :) Zrymowało mi się :D
Bardzo jestem ciekawa tego tablicowego cytatu ... ^^ Napisz o nim koniecznie!
No i fajnie być czyjąś inspiracją ... :-)
Jeszcze raz dziękuję! :*
Nie pamiętam, kiedy ostatnio byłam na grzybach. W tym roku pewnie też nic z tego nie będzie, bo chorujemy:-(. Nim wyzdrowiejemy, to sezon się skończy... ech...
OdpowiedzUsuńPrzynajmniej Twoją relacją oko nacieszę:-).
Oj, to szybkiego powrotu do zdrowia życzę! Może jednak jeszcze zdążycie ... Słyszałam obiecujące prognozy pogody :) Oby się sprawdziły!
UsuńMnie również troszkę zmogło choróbsko i szlag trafił jutrzejsze grzybobranie :( Ehhh... Ale nic to. Podgonię lektury i sprawy domowe :)
A Wy kurujcie się szybko i skutecznie!
Pozdrawiam :)))