17 lipca 2013

Bez mojej zgody

Dobrze, że są takie książki ... Choć to smutne, że potrzebuję tego rodzaju lektury, by na nowo docenić wszystko co posiadam ... i dziękować Temu w niebie za każdy kolejny, zwykły dzień ...


 


Nie lubię niespodzianek. Nie lubię być zaskakiwana. Zakończeniem książki również. 
Lubię wiedzieć co mnie czeka, lubię spodziewać się czegoś i być na to przygotowaną. 
Tu autorce udało się wyprowadzić mnie w pole. 
Naturalnie nie liczyłam na żaden happy end ... Takowy wręcz popsułby całą powieść. Ale są pewne czytelnicze granice ;) Takich zakończeń nie lubię ... I za ten niespodziewany, okupiony autentycznym bólem koniec historii... mały minus dla książki. Choć dla statystycznego czytelnika, na pewno będzie on plusem.
POLECAM.

30 komentarzy:

  1. Nie mam odwagi do tego typu literatury/filmów.
    Lubię, gdy literatura i kinematografia rozluźniają, bawią, pozwalają oderwać się od często niełatwej rzeczywistości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Książki o takiej tematyce lubię, filmy już mniej i również staram się ich unikać, podobnie jak wszelkich reportaży o szeroko pojętym cudzym cierpieniu. W sumie o to chodzi żeby za sprawą literatury i kina oderwać się od często niewesołej rzeczywistości, przenieść się do lepszego świata by choć na moment zapomnieć o tym jaki świat potrafi być "be". Jednak za każdym razem, gdy zaliczam kosmiczny dołek sięgam na tę konkretną półkę - kopa daje mi uzmysłowienie sobie, że zawsze może być gorzej ... :(
      Teraz dla równowagi podczytuję coś ciepłego, lekkiego - "Zgodę na szczęście" Anny Ficner-Ogonowskiej (trzecia część trylogii) :)

      Usuń
  2. Zaciekawiłaś mnie tą pozycją. Choć ostatnio brak czasu na książki...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tym czasem to i u mnie krucho. Bardzo nad tym ubolewam, bo lista czytelnicza "Do zrealizowania" nie ma końca ...
      Jeśli nie czytałaś nic Picoult, zacznij od innego tytułu. Stanowczo. Chyba że nie boisz się takich emocji w książkach ... Wtedy polecam!

      Usuń
  3. Mi J.P jednak nie podeszła i choć na półce leży kolejna jej książka,to sięgam po inne.A powyższy tytuł znam z filmu i wystarczy łez.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najwidoczniej trafiłaś na zły tytuł. Picoult słynie z budzenia w czytelniku skrajnych emocji i to właśnie za to ją kocham ^^
      Jeśli nie lubisz marnowania łez, sięgnij po "Czarownice z Sallem Falls". Jedna z lepszych książek jakie czytałam! A trochę tego było ... ;)
      Film "Bez mojej zgody" oglądam na raty odkąd skończyłam czytać książkę, czyli trwa to już kilka dni ... :/ Co wieczór padam na twarz ze zmęczenia i nie jest mi dane ujrzeć rozwinięcia akcji. Może dziś się uda ;)

      Usuń
    2. Własnie chyba w tym tkwi szkopół,że jak to ujęłaś "Picoult słynie z budzenia w czytelniku skrajnych emocji" tyle,że ja takie mam na codzień,funduje mi je los.W sumie opisując swoje życie mogłabym wycisnąć w czytelnikach sporo skrajnych uczuć,ale widzisz talentu brak!
      Aktualnie zwróciłam się w strone lekkich kryminałów ;-) Pozdrawiam!

      Usuń
  4. Słyszałam o niej. Jest na mojej liście must have ;-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Też nie lubię niespodzianek, nawet tych życiowych, bo u mnie nigdy nie są pozytywne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czuję, że my to miałybyśmy o czym pogadać Żółwinko ... ;)
      Tyle że trzeba by było przy tym gadaniu wypić morze wódki/piwa ;P

      Usuń
  6. Nie przesadzaj z tym godzeniem się ze wszystkim ;) Masz prawo chcieć więcej :)
    Ehh... J.P jest ciężka. Bardzo oj bardzo :)
    Buźka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W moim życiu ostatnio wszystko dzieje się bez mojej zgody :/ A od samego "chcienia" niczego mi nie przybywa ;P
      Czytałaś ten konkretny tytuł? Ciekawi mnie czy któraś z książek Picoult przebije stopień "ciężkości" "Bez mojej zgody" ...

      Usuń
  7. Odpowiedzi
    1. Choć nie cierpię Cameron Diaz, choć nijak mi ona nie pasuje do tej roli, to jednak próbuję od kilku dni zapoznać się z filmem, porównać fakty ... ;)
      Póki co, po tym co zdążyłam zobaczyć, mogę stwierdzić, że podoba mi się wierność książce i częste cytowanie wypowiedzi bohaterów ^^ Przeżywam wtedy wszystko na nowo. Lubię ten stan :)

      Usuń
  8. Mnie również zakończenie filmu (bo książki nie czytałam) zaskoczyło. Kontrowersyjna historia, do przemyślenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Ciężka" książka, ciężki temat i ciężkie zakończenie. Do tej pory przeżywam tamte emocje ... Serducho boli i brakuje tchu ... Aż tak!

      Usuń
  9. Ja na razie zachłysnęłam się Picoult (podoba mi się, jak opisuje dość ciężkie tematy) i czytam kolejną pozycję: "Zagubiona przeszłość". "Bez mojej zgody" też jest na liście. ;-)
    Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zachłysnęłam się i ja :) I zamierzam przeczytać wszystko co wyszło spod jej pióra :) Ciężkie tematy opisuje w niepowtarzalny, brawurowy sposób! Buduje emocje, nawarstwia je ja nikt inny. Nie sposób oderwać się od jej książek. Chcę więcej i więcej ^^
      Buziaki!

      Usuń
  10. Jestem strasznie ciekawa tej książki. "Czarownice..." były super. Mogliby nakręcić świetny film na ich podstawie. "Bez mojej zgody" jest na szczycie mojej listy "do przeczytania".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobra wiadomość dla Ciebie to ... , że "Czarownice" zekranizowano ... A zła, że marnie wypadł obraz przy słowie pisanym :/ Zmarnowano ogromny potencjał książki, potraktowano ją po macoszemu, okrojono historię do minimum. Ale za to wybrano świetną aktorkę do roli Addie :) Jej gra aktorska i uroda uprzyjemniały ten marny całokształt :) Obejrzyj i sama oceń.
      "Bez mojej zgody" na długo zostanie w mojej głowie i w moim sercu. Miłej lektury! Bo jestem pewna, że sięgniesz po tę książkę ^^

      Usuń
  11. takie książki są bardzo poruszające, ale tak jak mówisz czasami warto się zgłębić w trudną rzeczywistość innych, wtedy bardziej doceniamy swoją i nasze demony przestają przerażać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przykra sposobność pokrzepiać się czyimś cierpieniem, fikcyjnym ale jednak ... Bo przecież takich przypadków niefikcyjnych jest cała masa :(
      Ale nie znając takich przypadków z własnego otoczenia, nie spotykając się z nimi na co dzień, może nie robimy się nieczuli na cudze cierpienie, ale zapominamy o tym jak cennym darem jest życie. I wtedy staje się pomocna taka lektura ...
      Picoult sprawia, że demony znikają jak ciemność od zapalonej lampki.

      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  12. Widziałam film a książki już raczej nie przeczytam. Film dostarczył mi sporą dawkę emocji i nie wiem czy dam radę ponownie przez to przejść. Trudno mi porównać ekranizację z książką, ale film jest bardzo dobry, polecam. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mimo wszystko polecam :) Picoult to zdecydowanie moja ulubiona autorka od czytadeł^^ Zobaczyłam film i tak jak było to do przewidzenia, niestety kolejny raz stwierdzam wyższość książki nad filmem. Tu emocje buduje się w inny sposób ... , tu wszystko zależy od wrażliwości i wyobraźni czytelnika ... Ale faktycznie film nie jest. Podobnie jak książka godny uwagi.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  13. ksiazka i film wywolaly u mnie potok lez...polecam tez "Deszczowa noc"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Potok łez pojawił się i u mnie.
      Dzięki za polecenie tytułu. Na pewno przeczytam i dam znać jak wrażenia :) Oby nie było smutniej ... , bo moje serce może tego nie wytrzymać ;/

      Usuń
  14. Ciekawa, wciągająca książka. To nic, że taka smutna. I że z jeszcze smutniejszym zakończeniem. Pozwala docenić to co się ma...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jodi pisze tak, że nie sposób oderwać się od lektury. Mimo dużych emocji, bólu, współczucia, czytelnik brnie dalej w historię. A zakończenie jedno ze smutniejszych jakie znam ... Bardziej smutnego zakończenia dla tej książki nie potrafię sobie wyobrazić.
      To lektura idealna dla przywrócenia właściwej hierarchii wartości w życiu ...

      Usuń
  15. Znakomita książka.Teraz zamierzam obejrzeć film...
    http://swiatksiazkii.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń