9 lipca 2013

A mogło być tak pięknie ...

Czasem naprawdę niewiele brakuje do tego by mogło być idealnie ... W takich chwilach świadomość tej luki i to że jej zapełnienie jest niestety niemożliwe, wręcz niewykonalne boli jeszcze bardziej ...






Wakacje upływają w atmosferze pośpiechu, zdenerwowania i powietrza ciężkiego od niewypowiedzianych słów. Bo przychodzi czas, że szkoda strzępić języka ... Bo przychodzi ten moment, gdy zaczyna nam być już wszystko jedno ... Bo nagle dociera do nas, że to najgorsze rozwiązanie może być w rzeczywistości naszym wybawieniem ... I otula mnie dziwny spokój podszyty niepokojem. Jakkolwiek głupio i niedorzecznie by to nie brzmiało, tak jest to najprawdziwsza prawda ...


10 komentarzy:

  1. Jeśli dobrze interpretuję to znam to uczucie, ale wierzę, że jest przejściowe, jak wszędzie, u wszystkich...

    OdpowiedzUsuń
  2. Wcale nie brzmi niedorzecznie. Czasem rozwiązanie, które wydaje się Nam najgorsze - w rezultacie okazuje się najlepsze...

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja tam wierze, że wszystko da się rozpracować. Byleby wszyscy chcieli. Jak nie chcą, to już naprawdę kanał. Czego nie życzę!

    OdpowiedzUsuń
  4. Bywa różnie... jak mawia moja siostra - kwadratowo i podłużnie... także myslę, że najlepiej będzie jak czas rozwiąże w jedną lub w drugą stronę pewne rzeczy i nie ma co na siłę wpływać na to:) Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  5. czasami żeby zbudować coś nowego trzeba stare wyburzyć!! do fundamentów!

    OdpowiedzUsuń
  6. W takich momentach milczenie złotem nie jest... ehh... niech to...
    "A po nocy przychodzi dzień, a po burzy spokój..."
    Buźka :*
    M.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie bedę powtarzać za przedmówczyniami...w ich komentarzach zawarte wszystko to co mam do napisania...Szkoda,że i Tobie przyszło rozwiązywać takie rozterki :(

    OdpowiedzUsuń
  8. Dawniej wydawało mi się że trzeba być silnym, strać się i za wszelką ceną próbować naprawić co się popsuło... teraz juz sama nie wiem... ale wierzą że Wam się uda i że wszystko się ułoży... bo życie jest za krótkie na smutki... i zbyt piekne by skupiać się na tym co gra nie tak..... buziaki Monika :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Witam ponownie, wróciłam, choć możliwe iż liczyłaś że się mnie pozbyłaś na zawsze. Niestety, zamierzam dalej wypisywać na Twoim blogu co uważam za słuszne i stosowne, wiec dopóki nie wprowadzisz moderacji na komentarze (czy jak to się nazywa) to nic na moja obecność nie poradzisz. Temat posta, moim zdaniem, powinien brzmieć "Jest tak pięknie" - przynajmniej sadząc po zdjęciu. Teraz co do samej treści..... brakuje do tego by mogło być idealnie bo??? Sadząc po komentarzach pod postem to chyba jakiś problem między dwojgiem ludzi? Rozumiem, że obu tym osobom języki obcięło UFO i stąd problem, albo tej osobie która chce rozmawiać UFO język obcięło a tej która nie chce rozmawiać pozostawiło i taki to problem? Nie znamy się i nie wiem czy nie przeceniam swoich umiejętności do wróżenia, jeżeli źle oceniam, lub Cię urażę to z góry przepraszam ale... jestem przekonana, że powodem braku idealności jest brak komunikacji miedzy osobami i wiele złego, które takie zdarzenie rodzi - nie musisz przytakiwać, to nie miejsce na to. Co do zapełnienia luki lub COFNIĘCIA słów wypowiedzianych to rzeczywiście może być problem, chyba że UFO odda i przyszyje języki, wtedy problem się zacznie powolutku rozwiązywać a skończy się... no chyba wszyscy wiemy gdzie się kończy rozwiązywanie problemów :-). Nawet fajny ten sposób, prawda? Ból ustąpi gdy pojawi się w jego miejsce uczucie np. miłości. Za to gwarantuję. Oczywiście pozostaje problem pamięci, jeżeli jednak UFO ponownie nie odetnie Wam języków to dacie sobie radę. Temat ciężkiego powietrza i niewypowiedzianych słów uważam za zamknięty, wystosuję na łamach poczytnego pisma apel do cywilizacji pozaziemskich, wszelakiej maści, z prośbą o oddanie dwóch języków istot ziemskich - oby posłuchali, ja wierzę, że posłuchają. Dlaczego? Ponieważ uważam, że Twoje wakacje nie mogą mijać pod znakiem ciężkiego powietrza i niewypowiedzianych słów. ..."bo przychodzi czas, że szkoda strzępić języka"... dziewczyno, uwierz komuś kto przeżył więcej niż Ty, choćby z racji wieku - nie przychodzi taki czas, nie ma takiego czasu! ..."gdy zaczyna nam być wszystko jedno".... BZDURA, BZDURA po trzykroć BZDURA!!! Jeżeli nie przytrafiło się Tobie nieszczęście w postaci choroby lub nie daj Boże choroby dzieci to nie ma takiej chwili, gdy jest nam wszystko jedno. Oczywiście możemy mieć chwile gorsze, chwile zwątpienia czy nawet załamania ale to mija - zazwyczaj wtedy gdy wraca komunikacja międzyludzka. No i sprawa ostatnia - ..."otula Cię spokój podszyty niepokojem"... dziewczyno, nie wiem co bierzesz ale zdecydowanie odstaw to.
    A teraz zupełnie poważnie, cokolwiek się popsuło da się naprawić. Gdybyś była pustą istotką w stylu blond singielki (pozdrawiam wszystkie blond singielki) mogłabyś zapytać czy jest sens. Odpowiadam - jako że nie jesteś blond singielką i masz dwójkę cudownych małych istot a także perfekcyjnego poślubionego (jak sama napisałaś na blogu) który nie wścieka się na Ciebie z powodu durnej rysy na samochodzie!!! (ja to dopiero mam przegrane) to TAK, jest sens. Dopóki macie siebie, świat należy do Was. Możecie mieć lepsze i gorsze dni, więcej lub mniej dóbr materialnych ale cokolwiek by się nie działo i jakkolwiek źle by nie było to jedno macie - macie siebie. To ogromny skarb o którym niektórzy po prostu marzą. Do tego mogę Wam tylko życzyć zdrowia, reszta przyjdzie sama. No tylko żeby to UFO..... I jeszcze jedno, wiedziałam że nie zostaniesz egoistką :-). Pozdrawiam Cie bardzo gorąco, życzę powodzenia z UFO i na koniec przytoczę słowa Wielkiego Polaka - to propo Twoich obaw z innych postów ... nie lękajcie się... . Czytelniczka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muszę przyznać, że po Twoim komentarzu zaczęłam się zastanawiać czy nie wrócić do moderacji komentarzy ...
      Dlaczego? Po pierwsze ... bo takim komentarzem nie dajesz mi możliwości wybronienia się. Ponieważ nie chcę tu pisać na dany temat więcej niż zostało napisane w poście ... Po drugie nie podoba mi się irytujący ton Twojego komentarza, a szczególnie zwroty typu "Dziewczyno, nie wiem co bierzesz ale zdecydowanie odstaw to.". Wciąż podkreślasz swój wiek, więc muszę tu napisać, że takie słowa nie przystają kobiecie w pewnym wieku ... (raczej podlotkowi jarającemu marychę na trzepaku pod blokiem ;), wydają mi się ciut zbyt kąśliwe i niestosowne. I ja potrafię być złośliwa ... I po trzecie nie lubię zbędnego pouczania. Z tym przypominasz mojego Poślubionego. On również lubuje się w wygłaszaniu tego co uważa za słuszne i stosowne, nie przyjmując do wiadomości, że ktoś może mieć inne zdanie, że ktoś może być święcie przekonanym co do swoich racji i nie mieć ochoty zdania zmienić. Nie znoszę gdy ktoś na siłę próbuje przeciągnąć mnie na swoją stronę ...
      Posty pod którymi najczęściej umieszczasz komentarze należą zazwyczaj do tych przesyconych emocjami. Piszę je w uniesieniu, "na gorąco", gdy coś mnie boli i uwiera ... Nie bawię się w ubarwianie rzeczywistości. Nie piszę "bzdur", tylko to co w danym momencie czuję ... Tamtego dnia czułam się dokładnie tak jak to opisałam. Dobór słów nie był przypadkowy. Jeśli piszę, że jest tak źle, że szkoda strzępić języka, to widać UFO wylądowało przed moim blokiem ... Koniec. Kropka.

      Komentarza nie usuwam tylko i wyłącznie dlatego, że w jego drugiej części jest mniej mędrkowania i dużo więcej empatii, za którą dziękuję :)
      Komentuj kiedy tylko zapragniesz, bo każdy komentarz od Ciebie budzi spore emocje ... i na pewno dużo wnosi do tego bloga. Ale pozwól mi mieć własne zdanie i prawo do wolności słowa ...
      Liczę, że i Ty nie poczujesz się urażona i niezrażona będziesz komentować dalej, może jedynie w ciut mniej inwazyjny sposób ;)

      P.S. I co to za stosowny apel na łamach poczytnego pisma ... ? Mam się bać? ;) Proszę jaśniej.

      Pozdrawiam, Kamila.

      Usuń