1 listopada 2014

1 listopada [*]

Jeszcze wczoraj praca praca praca ... I dziewczyny smutne, że znów nie świętujemy Halloween ...
Kupny uśmiechnięty lampion z dyni to troszkę za mało jak na Ich oczekiwania.
Miały być straszne ciasteczka, duszkowe chipsy, wiszące dekoracje, odpowiedni repertuar filmowy i "impreza" ...
Był mój brak sił i chęci na wszystko co "zbędne" i ponad program.
Na szczęście był też telefon od Niej* i propozycja nie do odrzucenia.
Wieczorny spacer po cmentarzu z Młodszą, Martyską i jej synkiem.
Obrażona Starsza została w domu wraz z obolałym dziąsłem i ruszającym się zębem (prawa dolna piątka). Nie dała się skusić.
Niechaj żałuje. Bo było pięknie. Mimo że krótko, bo chłód przegonił nas do domów. Mimo że znów krótkie i niedokończone rozmowy, urwane myśli i słowa rzucone w zimny wiatr, uciekające lekko w przestworza. Przywykłyśmy. Czytamy o tym co ważne pomiędzy wierszami. Niektóre niewypowiedziane słowa kiełkują w naszych głowach na długo po spotkaniu. Bywa że trzeba sięgnąć po telefon, wstukać je w klawiaturę, by rozwiać ciążącą niepewność, niepokój.
Późnym wieczorem Poślubiony przeprowadza akcję "ząb".
O kolejnego mleczaka mniej.

Sobotni ranek.
Za oknem brzoza z niedawno przyciętymi konarami.
Dużo więcej światła w ulubionym pokoju.
Przytulna wygodność łóżka, ciepła miękkość kołdry, Ich zimne stopy tuż po wskoczeniu do naszego łóżka i smak przestygłej zapomnianej kawy ...
Dwudniowy weekend to prawdziwy luksus.
Ze szczęścia aż nie wiadomo jak spożytkować ten cenny czas. Byleby nie przepuścić go na rzeczy marne, nie przemielić na bylejakość.
Byleby zrobić coś ważnego ...





"Na każdym liściu komunikat..." 

Na każdym liściu komunikat
Ministra Najważniejszych Rzeczy:
"Palenie zniczy nie jest groźne...
Palenie zniczy może leczyć".

W każdym płomyku jeden człowiek
Którego komuś ciągle brak,
Który jeżeli go zapytać
Spokojnie odpowiada tak:

Dokąd tak pędzisz?
Spójrz za siebie
I na zielono drogę znacz
Stań między ludźmi, patrz im w oczy
Uśmiechaj się lub chociaż płacz.

I powiedz ludziom niech przychodzą
Na cmentarz w Lesku i Uhercach.
Palenie zniczy nie jest groźne
Chroni od ciężkich chorób serca.

Chroni od pychy, niepokory
Podarte losy umie zszyć.
Niech ludzie chodzą na cmentarze
I niech się tutaj uczą żyć...

Dokąd tak pędzisz?
Zwolnij trochę...
Po drodze coś ważnego zrób.
Dokąd tak pędzisz?
Zwolnij trochę
I kochaj albo chociaż lub... 


Artur Andrus, Na każdym liściu komunikat


* Polecam Wam jeden świeżutki adres ...
  martyshkowelove.blogspot.com [KLIK]
Moja Martyshka wreszcie odważyła się skrobnąć dla szerszego grona :)

5 komentarzy:

  1. my dzis mamy dzien wspolnego pichcenia...piknik w pokoju chlopcow...i wspolne budowanie klockowego miasta :)
    adres zapisany i bede bywac tam czesto....jestem zafascynowana szydelkowymi dzielami Martyshki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zuch-mama! :)))
      Moja rodzicielska kreatywność , a przede wszystkim twórczy zapał, skurczyły się do wręcz mikroskopijnych rozmiarów wraz z pójściem do pracy :/
      Strasznie mnie to truje i zżera.
      A Martyshka dopiero się rozkręca ...

      Usuń
  2. "Niewiele" trzeba by uratować od bylejakości i zapomnienia choćby najmarniejszy dzień :)

    OdpowiedzUsuń
  3. zaraz zaglądam na polecany blog :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Listopad dla mnie własnie taki jest. Jest czasem zwolnienia. I mam nadzieję, ze dwudniowy weekend częściej Ci się przytrafi właśnie po to, by się zatrzymać :)

    OdpowiedzUsuń