9 października 2013

Slow

Umiejętne leniuchowanie to  prawdziwa sztuka.
Kto ją posiadł, ten jest wielkim szczęściarzem.

Ostatnio częściej daję sobie luz. Odpuszczam. Zwalniam. Wiem już że nie ma ludzi niezastąpionych. Z pewnym ociąganiem przyjęłam do wiadomości ten fakt ;) W końcu zrozumiałam, że choćbym stanęła na rzęsach, to i tak nie sprostam wszystkiemu i wszystkim ... Daję więc sobie fory i wrzucam na luz. Chwilę oddycham pełną piersią. Podkreślam użycie słowa "chwilę", które pojawia się tu nie bez powodu.
Do pełni szczęścia brakuje wiele, gdyż ...
Niestety nie jest to odpoczynek zupełny ... Nie jest to reset idealny ... Bo teoria to jedno, a praktyka zazwyczaj nie idzie z nią w parze ...
W międzyczasie więc pojawiają się zupełnie niepotrzebne wyrzuty sumienia. Irracjonalne obwinianie siebie za wszystko. Za całe zło świata. Za czyjś gorszy dzień, czyjś grymas twarzy, za czyjeś łzy i smutek ... Bo tu mogłam więcej, a tam może mniej ... I może teraz nie powinnam ... No bo jak to tak "marnować" czas? I nigdy nie uszczęśliwię wszystkich. A tak bardzo bym chciała ...
Daję się wplątać w pajęczynę tych myśli.
Wypełzają one z najgłębszych zakamarków świadomości, skradają się po cichutku i gdy tylko ułożę sobie w głowie misterny plan bycia inną, spełzają na mnie niczym tłusty sos na śnieżnobiały i wykrochmalony obrus.
Jednak bywa, że mam w sobie potrzebną siłę, zacięcie, upór. Najskuteczniejszym i zarazem najczęstszym motorem do działania (a raczej jego braku) jest wnerw totalny bądź zwyczajne wypalenie i towarzyszące mu poczucie bezsensu.
Otrząsam się wtedy z natrętnych myśli i wywabiam szybciutko plamę - sięgam po mój sprawdzony zestaw. Zestaw idealny do usuwania najbardziej opornych plam.
I odpływam. Zatracam się całkowicie. Przez moment mnie nie ma. Dla nikogo. Bez wyjątku.
Niecierpliwie wypatruję dnia, w którym opanuję do perfekcji trudną sztukę lenistwa. Nie takiego na moment. O nie! Sztukę prawdziwego lenia!




Lenistwo. Ile to się człowiek musi namęczyć żeby mniej pracować ...
;)

12 komentarzy:

  1. Znam te sztukę! :-)
    Nowy layout! Super tło. :-)
    P.S. Kupiłam magazyn "Pasja&..", ale wolę jednak "Weranda Country". :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczęściaro! :)) Może jakieś małe korepetycje ... ? ;)
      W końcu znalazłam szablon idealny ^^
      P.S. Jeżeli miałabym porównywać te dwa pisma, to również stwierdzam wyższość "Werandy". Ta nie ma sobie równych :) "Piękno & pasje" natomiast cenię sobie ponad "Sielskie życie" :) O wiele ładniej wydane zachęca do natychmiastowej "konsumpcji" ;) Wciąż mam przed oczami lampiony ze srebrników ^^

      Usuń
  2. Każde, nawet najprzyjemniejsze lenistwo potrafią zabić bezsensowne wyrzuty sumienia.

    OdpowiedzUsuń
  3. też nie umiem do końca się wychillować, leniuchować na maksa, nie zaprzątając sobie głowy głupotami :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taki nasz los ... Choć mam nadzieję, że taki chillout jest do wypracowania ... ;)

      Usuń
  4. niestety ja to nie mam kiedy leniuchować....chyba tylko momenty gdy moja córcia lula :) ale wtedy są ważne rzeczy do zrobienia na które nie ma czasu...i tak to ;-) apropos czekolady jadłam ostatnio o smaku panna cotta :D i muszę nabyć obowiązkowo creme brulle :D pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Brak czasu na lenistwo to podstawowy problem :) Zawsze znajdzie się coś do zrobienia, do nadgonienia, itd.
      Życia nie starczy na to wszystko. A nowych pomysłów i planów wciąż coraz więcej ... ehhh....
      A jak się ma własną rodzinę, to już w ogóle kaplica ... ;)) Ciągle ktoś coś od Ciebie chce, ciągle ktoś jest głodny, ktoś inny chce ułożyć z Tobą puzzle, ktoś inny w tym samym czasie wybrałby się na spacer, a sprawy domowe robią się wtedy takie maluczkie i zupełnie nieistotne ;)
      Czekoladę kocham prawie pod każdą postacią! ^^
      Pozdrawiam.

      Usuń
  5. Nie mogę się przyzwyczaić do nowej szaty ;-)
    U nas zwolniło wraz ze zmianą miejsca zamieszkania :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie przyzwyczajaj się za bardzo ... ;) Nadchodzą nowe zmiany :)

      U nas na odwrót :/ Przeprowadzka i wiążący się z nią "cały" etat, wprowadziły do naszego życia wieczny chaos, ciągłą gonitwę z czasem i wyszarpywanie dla siebie marnych resztek dnia ... Ale już jest troszkę lepiej. Wyluzowałam i odpuściłam sobie parę spraw. Jest dobrze :)

      Usuń
  6. Ciężko jest czasami sobie ot tak odpuścić. Coś o tym wiem, bo chyba mam podobną naturę do Ciebie. I uczę się tego "odpuszczania" od ładnego czasu, może efekty i są, ale jest to bardzo ciężkie. Czasami mam wrażenie, że z moją naturą już nie wygram. zadręczanie się, myślenie.. ech! Trzymam kciuki, żeby Nam się udało kiedyś z tym wygrać :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skoro masz podobną naturę, to już Ci współczuję i ściskam Cię serdecznie! W naszym przypadku przyda się każde wsparcie ;))
      Żartuję sobie, ale obie wiemy, że z tą "przypadłością" bardzo często nie jest do śmiechu ... Na dłuższą metę ciężko z nią wytrzymać ...
      Dlatego bardzo liczę na zwycięstwo w tej nierównej walce :)
      Trzymam kciuki i pozdrawiam serdecznie!

      Usuń