Lipiec. Przebiegł cichcem niezauważony. Gdyby nie kilka przykrych faktów nawet nie zorientowałabym się o jego istnieniu, ani o tym, że należy już do przeszłości.
Pamiętam, pamiętam :) Tylko z czasem krucho. Praca, remonty, porządki. Wciąż tkwię w kartonach i niestety nieprędko z nich wyjdę :/ Na blogowanie pozostaje niewiele czasu. Ale postaram się bardziej zmobilizować ;)
Zdjęcia jak zwykle nie oddają tego co w duszy gra ... Ot, małe chwile (skrawki) radości i wytchnienia wykradzione z szaleńczego pędu życia ... Ale dobrze, że chociaż tyle :)
Lato mamy piękne tego roku ^^, a mnie nie jest dane cieszyć się jego urokami w takim wymiarze w jakim bym sobie tego życzyła ... Mamy sierpień, a na moim ciele licho co opalenizny ;/ Ściskam!
A jednak ... :) Lipiec przebiegł gdzieś obok mnie, z dala szyderczo machając mi na pożegnanie. Czas pędzi jak szalony. Krótkie lato jak zwykle nie pozwoli się sobą nacieszyć. Przerażający pęd ku jesieni ... Tak bardzo chciałabym się nasycić (zaznać stanu przesycenia) tymi ciepłymi promieniami, napełnić nimi kieszenie i z uśmiechem zadowolenia przywitać chłodniejsze dni ^^ Obiecuję sobie nie przegapić sierpnia :))
Ostatnio co rano budzę się w świeżym, cieszącym oko otoczeniu (powoli zaczynam panować nad przeprowadzkowym chaosem), więc myślę, że nie będzie z tym problemu ... ;) A tak poważnie, to masz zupełną rację. Muszę zmienić nastawienie. Albo sięgnąć po kolejną książkę Picoult ;) Dzięki :*
Witaj! Uwielbiam takie mixy u siebie i u innych ^^ Końcówka i początek miesiąca to zawsze ulubiony czas - obietnica czekających mnie miesięcznych podsumowań, czyli największych blogowych przyjemności :))) Pozdrawiam serdecznie!
Czas pędzi jak szalony... dzień za dniem... miesiąc za miesiącem. Dlatego obiecałam sobie pieścić każdy dzień, każdą godzinę jak super faceta ;))) Wyciskajmy kochana ostatnie soki z tego co wokół nas :) Róbmy rzeczy, które bałyśmy się robić, wstydziłyśmy się... bo nie wypada, bo to, bo tamto, bo sramto ;) Ps. We wtorek na tę okoliczność robię sobie... rzęsy :))))))
"Pieścić każdy dzień (...) jak super faceta" ^^ Moniś kochana, podoba mi się Twoje powakacyjne nastawienie do życia! :)))) Carpe diem! Do realizacji! P.S. Nie chcę studzić Twego zapału, ale rzęski odradzałabym ... Chyba, że masz sprawdzonego "wykonawcę". Ale i tak mimo wszystko ... Może być nieprzyjemnie. Choć efekt oczywiście powalający i godny pozazdroszczenia! ^^ U mnie na półce leży od miesiąca nieotwarty Revitalash (preparat na porost rzęs) :/ Sprawy przeprowadzkowe wykańczają mnie fizycznie - co wieczór szybka kąpiel i tylko to co niezbędne. Nic ponad program ;) Skutek - zapuściłam się ;P A paznokcie wprost wołają o pomstę do nieba :)
Przyznam się bez bicia, ze mam obawy względem rzęs... Miałaś takowe? Możesz podzielić się odczuciami? Rzęski ma mi robić dziewczyna, która od lat się tym zajmuje i jako pierwsza w CK je robiła... Ale i tak się boję, tym bardziej, że mam mega wrażliwe oczęta. Efekt znakomity, pięknie wyglądają... Moja siostra sobie zrobiła. Kamila, idę na rzęsy jutro, więc jeśli mam z tego zrezygnować, muszę znać Twoje zdanie jeszcze dzisiaj.... :*
sierpień bedzie lepszy :) pozdrawiam gorąco :*
OdpowiedzUsuńNa pewno :)) Nie chciałabym zapeszyć ale z miesiąca na miesiąc robi się coraz spokojniej i łagodniej ... I oby tak zostało :)
UsuńPozdrawiam :*
Nowy miesiac otwiera przed nami swoje kartki w kalendarzu...bedzie lepszy...zobaczysz :)
OdpowiedzUsuńŁadnie to ujęłaś ... ^^ Niech otwiera i zapisuje na każdej z nich same dobre chwile ... :)
UsuńSkoro tak piszesz, to musi być lepszy :))
przypominam o zabawie :)
OdpowiedzUsuńPamiętam, pamiętam :) Tylko z czasem krucho. Praca, remonty, porządki. Wciąż tkwię w kartonach i niestety nieprędko z nich wyjdę :/ Na blogowanie pozostaje niewiele czasu. Ale postaram się bardziej zmobilizować ;)
Usuńa jednak przyjemny był, przynajmniej tak wygląda :))
OdpowiedzUsuńZdjęcia jak zwykle nie oddają tego co w duszy gra ... Ot, małe chwile (skrawki) radości i wytchnienia wykradzione z szaleńczego pędu życia ... Ale dobrze, że chociaż tyle :)
UsuńSłoneczny Twój lipiec :))
OdpowiedzUsuńŚciskam!
Lato mamy piękne tego roku ^^, a mnie nie jest dane cieszyć się jego urokami w takim wymiarze w jakim bym sobie tego życzyła ... Mamy sierpień, a na moim ciele licho co opalenizny ;/
UsuńŚciskam!
Nie wygląda na niezauważony...Już sierpień, nieco mnie przeraża ten pęd lata ku jesieni.
OdpowiedzUsuńA jednak ... :) Lipiec przebiegł gdzieś obok mnie, z dala szyderczo machając mi na pożegnanie.
UsuńCzas pędzi jak szalony. Krótkie lato jak zwykle nie pozwoli się sobą nacieszyć. Przerażający pęd ku jesieni ... Tak bardzo chciałabym się nasycić (zaznać stanu przesycenia) tymi ciepłymi promieniami, napełnić nimi kieszenie i z uśmiechem zadowolenia przywitać chłodniejsze dni ^^
Obiecuję sobie nie przegapić sierpnia :))
Piękny kolaż, pozazdrościłam Ci go teraz bardzo:))) chyba też sobie zrobię:)))
OdpowiedzUsuńCzekam na to niecierpliwie ... :)))
UsuńDziękuję pięknie! :)
Każdego dnia otwórz oczy rano i pomyśl o tym jaki to wielki dar, że został Ci ofiarowany...
OdpowiedzUsuńOstatnio co rano budzę się w świeżym, cieszącym oko otoczeniu (powoli zaczynam panować nad przeprowadzkowym chaosem), więc myślę, że nie będzie z tym problemu ... ;)
UsuńA tak poważnie, to masz zupełną rację. Muszę zmienić nastawienie. Albo sięgnąć po kolejną książkę Picoult ;)
Dzięki :*
Mało Twoich zdjęć:(
OdpowiedzUsuńBrakuje mi nadwornego fotografa ;)
UsuńPostaram się poprawić :))))
Koniecznie:))
UsuńBardzo lubię takie mixy zdjęć. Lipiec i dla mnie skończył się zbyt szybko.
OdpowiedzUsuńWitaj!
UsuńUwielbiam takie mixy u siebie i u innych ^^ Końcówka i początek miesiąca to zawsze ulubiony czas - obietnica czekających mnie miesięcznych podsumowań, czyli największych blogowych przyjemności :)))
Pozdrawiam serdecznie!
Czas pędzi jak szalony... dzień za dniem... miesiąc za miesiącem. Dlatego obiecałam sobie pieścić każdy dzień, każdą godzinę jak super faceta ;))) Wyciskajmy kochana ostatnie soki z tego co wokół nas :) Róbmy rzeczy, które bałyśmy się robić, wstydziłyśmy się... bo nie wypada, bo to, bo tamto, bo sramto ;)
OdpowiedzUsuńPs. We wtorek na tę okoliczność robię sobie... rzęsy :))))))
Ps. 2. I jak nabiorę trochę więcej odwagi albo nałykam się czegoś ognistego to włosy rozjaśnię!!!! To dopiero będzie czad :)
Usuń"Pieścić każdy dzień (...) jak super faceta" ^^ Moniś kochana, podoba mi się Twoje powakacyjne nastawienie do życia! :))))
UsuńCarpe diem! Do realizacji!
P.S. Nie chcę studzić Twego zapału, ale rzęski odradzałabym ... Chyba, że masz sprawdzonego "wykonawcę". Ale i tak mimo wszystko ... Może być nieprzyjemnie.
Choć efekt oczywiście powalający i godny pozazdroszczenia! ^^
U mnie na półce leży od miesiąca nieotwarty Revitalash (preparat na porost rzęs) :/ Sprawy przeprowadzkowe wykańczają mnie fizycznie - co wieczór szybka kąpiel i tylko to co niezbędne. Nic ponad program ;) Skutek - zapuściłam się ;P A paznokcie wprost wołają o pomstę do nieba :)
Przyznam się bez bicia, ze mam obawy względem rzęs... Miałaś takowe? Możesz podzielić się odczuciami? Rzęski ma mi robić dziewczyna, która od lat się tym zajmuje i jako pierwsza w CK je robiła... Ale i tak się boję, tym bardziej, że mam mega wrażliwe oczęta. Efekt znakomity, pięknie wyglądają... Moja siostra sobie zrobiła. Kamila, idę na rzęsy jutro, więc jeśli mam z tego zrezygnować, muszę znać Twoje zdanie jeszcze dzisiaj....
Usuń:*
Już do Ciebie piszę :)
UsuńCzekam zatem :)
UsuńNiezmiernie mnie cieszy, że już po! W tym roku jak nigdy wyczekuję jesieni!
OdpowiedzUsuńWcale mnie to nie dziwi :)
UsuńJeszcze troszkę ... Dasz radę!
no ja już zapomniałam, że był lipiec...czekam na jesień ale już boję się zimy ;)
OdpowiedzUsuń