10 stycznia 2017

Niedzielny kadr




Ach, te leśne przebieżki ...
Tak, wiem, powtarzam się.
Ale cóż począć, kiedy to wciąż niezmiennie cieszy :))))

Przerwała Matka złą passę z bieganiem. /prawie dwumiesięczne! zastanie/
/tym samym ruszyła z kopyta z noworocznymi postanowieniami/
5 km na rozgrzewkę? - phi!
Cóż to dla niej!
Wciąż daje radę.
Oj, daje!


12 komentarzy:

  1. Super i podziwiam z taką pogodę ! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakby mi kto rok temu powiedział, że będę kiedyś po śniegu w adidasach naparzać (i to jeszcze po lesie!), to postukałabym się w czoło :D
      Życie bywa przewrotne :)

      Usuń
  2. Oj moze mnie zmobilizujesz i ja rusze swoje cztery litery po kilkumiesiecznym zastoju:) Najgorzej zawsze zaczac, a jak juz sie wpadnie w ten wir to jest ok:) Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, najgorzej zrobić sobie przerwę. Ale jak już połkniesz bakcyla, to dalej ... z górki :) Dziś nie udało mi się pójść biegać i teraz aż mnie nosi.
      Więc ruszaj tyłek! Ale już!;)
      Ściskam Cię motywująco!

      Usuń
  3. zazdraszczam, ale dalej nie zaryzykuję anginy lub zapalenia krtani...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Hartuj się, hartuj się,
      bo kto się hartuje,
      ten dobrze, ten dobrze, ten dobrze się czuje." la la la... Tak to leciało ;D

      Usuń
  4. To ja dołączę na wiosnę :)
    Podziwiam.... w taki mróz....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzymam Cię za słowo Mruwko! :)
      Jeśli zaś chodzi o mróz, to jak dla mnie najlepsze warunki do biegania. Przy odpowiednim stroju nie czuje się tej temperatury, a oddycha się o wiele lepiej niż w innych warunkach. Najgorzej jest latem, gdy parno i duszno, a ty wyciskasz z siebie dodatkowe poty ;)
      Miłego dnia :)

      Usuń
  5. Nie biegam, ale chodzę z kijkami i śmiało mogę potwierdzić, że ruch na świeżym powietrzu to zdrowie. W zeszłym roku ani razu nie zachorowałam :) Tej zimy niestety rzadziej mogę korzystać z ulubionej przeze mnie formy ruchu i trochę się obawiam, czy na wiosnę będę miała wystarczającą odporność, by walczyć z wirusami :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz co mi odpowiada Starsza, gdy znów zaczynam jej truć, że wcale nie wychodzi na świeże powietrze ... ? Z szelmowskim uśmiechem pada odpowiedź:"Przecież otworzyłam okno.".;D No i wyszło jej to "kiszenie" się w domu - od kilku dni ból gardła, kaszel, osłabienie. A matka-sportsmenka z wprost dziką satysfakcją może teraz powiedzieć "A nie mówiłam...?" ;))
      Mam nadzieję, że wrócisz do kijków i nie straszne ci będą żadne wirusy i zarazki.
      Pozdrowienia!

      Usuń