Ach, te leśne przebieżki ...
Tak, wiem, powtarzam się.
Ale cóż począć, kiedy to wciąż niezmiennie cieszy :))))
Przerwała Matka złą passę z bieganiem. /prawie dwumiesięczne! zastanie/
/tym samym ruszyła z kopyta z noworocznymi postanowieniami/
/tym samym ruszyła z kopyta z noworocznymi postanowieniami/
5 km na rozgrzewkę? - phi!
Cóż to dla niej!
Wciąż daje radę.
Oj, daje!
Super i podziwiam z taką pogodę ! :)
OdpowiedzUsuńJakby mi kto rok temu powiedział, że będę kiedyś po śniegu w adidasach naparzać (i to jeszcze po lesie!), to postukałabym się w czoło :D
UsuńŻycie bywa przewrotne :)
Oj moze mnie zmobilizujesz i ja rusze swoje cztery litery po kilkumiesiecznym zastoju:) Najgorzej zawsze zaczac, a jak juz sie wpadnie w ten wir to jest ok:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńNo właśnie, najgorzej zrobić sobie przerwę. Ale jak już połkniesz bakcyla, to dalej ... z górki :) Dziś nie udało mi się pójść biegać i teraz aż mnie nosi.
UsuńWięc ruszaj tyłek! Ale już!;)
Ściskam Cię motywująco!
zazdraszczam, ale dalej nie zaryzykuję anginy lub zapalenia krtani...
OdpowiedzUsuń"Hartuj się, hartuj się,
Usuńbo kto się hartuje,
ten dobrze, ten dobrze, ten dobrze się czuje." la la la... Tak to leciało ;D
Nalegam ... :) Dołącz się!
UsuńTo ja dołączę na wiosnę :)
OdpowiedzUsuńPodziwiam.... w taki mróz....
Trzymam Cię za słowo Mruwko! :)
UsuńJeśli zaś chodzi o mróz, to jak dla mnie najlepsze warunki do biegania. Przy odpowiednim stroju nie czuje się tej temperatury, a oddycha się o wiele lepiej niż w innych warunkach. Najgorzej jest latem, gdy parno i duszno, a ty wyciskasz z siebie dodatkowe poty ;)
Miłego dnia :)
Nie biegam, ale chodzę z kijkami i śmiało mogę potwierdzić, że ruch na świeżym powietrzu to zdrowie. W zeszłym roku ani razu nie zachorowałam :) Tej zimy niestety rzadziej mogę korzystać z ulubionej przeze mnie formy ruchu i trochę się obawiam, czy na wiosnę będę miała wystarczającą odporność, by walczyć z wirusami :(
OdpowiedzUsuńWiesz co mi odpowiada Starsza, gdy znów zaczynam jej truć, że wcale nie wychodzi na świeże powietrze ... ? Z szelmowskim uśmiechem pada odpowiedź:"Przecież otworzyłam okno.".;D No i wyszło jej to "kiszenie" się w domu - od kilku dni ból gardła, kaszel, osłabienie. A matka-sportsmenka z wprost dziką satysfakcją może teraz powiedzieć "A nie mówiłam...?" ;))
UsuńMam nadzieję, że wrócisz do kijków i nie straszne ci będą żadne wirusy i zarazki.
Pozdrowienia!
Dobry start :)
OdpowiedzUsuń