14 stycznia 2014

Niewiele do szczęścia potrzeba ...

Zawsze bałam się tego ciasta. Wydawało mi się być ciastem czasochłonnym i dla "wtajemniczonych" ;) Tymczasem okazuje się, że to jeden z prostszych wypieków. Fakt ten cieszy podwójnie jeśli jest się etatowym pożeraczem tego rodzaju słodkości.
Do ciast pałam miłością wielką. Do tych z jabłkami ... szczególną.

Szarlotka! Serwowana zamiennie na zimno i na gorąco z lodami, w towarzystwie puszystej pianki, przyprószona szczodrze cukrem pudrem! Niebo w gębie! Moje serce się raduje i na chwilę zapominam o całym świecie ...  Kubki smakowe wariują ze szczęścia ... A Poślubiony, który do tej pory twierdził, że nie cierpi żadnej szarlotki i sumiennie jej unikał, teraz pożera aż mu się uszy trzęsą! :)

Na dokładkę lektura samej Alice Munro! Prezent niespodzianka dołączony do najnowszego numeru TS. Pędem do kiosku! Lektura obowiązkowa!
Już nie mogę się doczekać wieczoru spedzonego w tak doborowym towarzystwie ^^

Voilà!







Przepis (lekko zmodyfikowany - choć tylko w kwestii wykonania) stąd KLIK .


35 komentarzy:

  1. Twój Styl już na mnie czeka :) Dziękuję za cenną informację dotycząca aktualnego numeru tegoż miesięcznika :)
    Kochana, pragnę takie ciasto poczynić i z lodem i bitą je wpierniczyć :) Ale bardziej pragnę posiąść taki talerzyk, a najlepiej 6 lub 12 sztuk :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tym KLIK to zmyłka :) Prowadzi do kilku pysznych szarlotkowych ciast :) Które to Twoje? Tradycyjna Szarlotka Domowa?

      Usuń
    2. Żadna zmyłka! Klikasz na główne zdjęcie szarlotki z KLIK-u i jesteś w domu ;) Tradycyjna szarlotka domowa :)
      Spróbuj! Pychota!
      P.S. Talerzyki mamuni, wiekowe, moje ulubione :)

      Usuń
    3. P.S.2 Gdyby spodobała Ci się również łyżeczka ... ;) , to jest zdobyczna!
      Nie pytaj! ;D

      Usuń
    4. Zrobiłam KLIK, potem kolejny na zdjęcie i moim oczom ukazało się kilka przepisów autorki... ale to dopiero jak zrobiłam klik na wydruk to się skapnęłam, że tyle ich jest. Zerknij sobie :) Jak pojedziesz mychą w dół to ujrzysz :)
      Ps.1. Musze zatem przepatrzeć szafki kuchenne u mojej rodzicielki ;) Czuję, ze ma takowe ;)
      Ps. 2 - widzę only pół, więc ciężko ocenić ;P

      Usuń
    5. Dla mnie oczywiste było, że skumacie, który przepis podlega pod główne zdjęcie ;P Czyli pierwszy od góryyyy ... ;) Choć faktycznie może nie jest to zbyt czytelne ... Jednak myślę, że teraz, dzięki Tobie już tak :)
      A poniższe przepisy zapowiadają się równie ciekawie i nawet kilka trików wartych jest zastosowania w szarlotce nr 1! Sama z rozkoszą z nich skorzystałam! Na przykład kto by się bawił w rozwałkowywanie ciasta ... ?!! Za pierwszym razem próbowałam i nie polecam (!). Paluszki, tarka i jest git! I bez zbędnego zachodu ^^

      Usuń
    6. Skumałam przecież na starcie ;) Tylko trochę podroczyć się chciałam.... :P
      Kobieto, przecież na strudel bym się nie rzuciła ze swoimi zdolnościami ;)
      Swoją drogą blaszka na jednym ze zdjęć Kwestii Smaku jest niesamowita :)
      Ps. A tak właściwie to mogłaś pięknie napisać swój zmodyfikowany przepis Kwestii Smaku :P :P :P Zrobiłabym prędko DRUKUJ i po sprawie :)

      Usuń
    7. Małpa! ;P ;P ;P
      Coby ciągnąć dalej te nasze drobne złośliwości ... - jeno jedną blaszkę tam widzę! ;)
      Masz na myśli tę czerwoną ... ? Z pierwszego przepisu!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! ;D
      Co do spisania mego osobistego przepisu, jeżeli prośba się ponowi, to pomyślę :P

      Usuń
    8. Nie wiem co lepsze szarlotka czy Wasz dialog :-):-)

      Usuń
    9. No to ponawiam :P:P:P bo coś czuję, że nie jedno ulepszenie poczyniłaś w owym przepisie (pierwszym od góry :P) Tak właśnie. Poza tym - TS już mam :) I już dostaję rozdwojenia jaźni od czego zacząć lekturę.... od przelatywania po TSie czy od Munro.... czy nie tknąć pierwszego i drugiego póki nie doczytam książki... ???????? :) Otóż to.

      Usuń
    10. Ha! Przeczuwałam takie posunięcie z Twojej strony! Ale nie tędy droga moja droga waćpanno! ;)
      Poza tym ulepszeń istotniejszych od pominięcia rozwałkowania kruchego, zmniejszenia zawartości cynamonu w musie jabłkowym (ze względu na wspomnianego już w poście marudę vel. Poślubionego ;) oraz definitywnego usunięcia z przepisu rodzynek (których w połączeniu z jabłkiem nie toleruję - fuj!) nie poczyniłam.

      A rozdwojenia jaźni również dostaję ... ;/ Tym bardziej, że wskazówki niemiłosiernie suną po cyferblacie, a ja daleka jestem do chwili wytchnienia ... Plany planami, a życie biegnie swoim torem. Ehhh!

      Joanno! Twój komentarz również niczego sobie ... ;) Wniósł do naszego jakże uroczego dialogu dodatkową porcję humoru ;)

      Usuń
    11. No dobra.... ;) Szarlotkę poczynię z okazji przyjazdu mojej przyjaciółki Ewuni, w tenże weekend :)

      Wczoraj przeleciałam po TSie i stwierdzam, ze jest cały do przeczytania. A z Munro spotkam się po raz pierwszy. Cholera....miałam postanowienie nie kupować książek.... :P

      Usuń
    12. I najważniejsze.... ta wczorajsza wiadomość od Ciebie sprawiła mi wiele radości :) Dziękuję :)

      Usuń
    13. :)))
      Co do szarlotki to z góry ostrzegam, iż cały jej fenomen polega na delikatnym, wprost rozpływającym się w ustach kruchym cieście, na co ma wpływ użycie sporej ilości żółtek, która to niestety powoduje, że surowe ciacho jest mega klejące i przez to niełatwe do rozwałkowania czy wygniecenia. Aż kusi by podsypać je mąką jeszcze ociupinkę ;) - czego zabraniam! Wystarczy, że przy wyklejaniu blachy metodą "paluchową" (spód) będziesz w razie potrzeby (choćby co chwilkę) obtaczać w mące swoje narzędzie pracy (paluchy :). Ja po prostu co chwilę fundowałam moim dłoniom kąpiel w wielkim słoju, w którym to przechowuję mąką :D Z wierzchem prościej - jeśli porządnie schłodzisz ciacho, to powinnaś bez problemów zetrzeć je na tarce. A jakby co, to po prostu krusz jak na kruszonkę. Mam nadzieję, że nie nastraszyłam Cię zbytnio, gdyż szarlotka ta jest gwarancją niebiańskich doznań smakowych!

      Munro obczaiłam dziś w maleńkiej i jedynej księgarni w Mniejszym Mieście (!). Co za zaopatrzenie! Z szoku wyjść nie mogę do tej pory ;))))

      Co do najważniejszego ... Mogę częściej :)))
      Cieszę się :) I proszę bardzo :*

      Usuń
    14. A ja mam takie łyżeczki, a nawet cały komplet.
      Mój prezent ślubny :)

      Usuń
  2. szarlotka to tez moja milosc :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ksiazke"Magda,milosc i rak" chce przeczytac ale boje sie,ze bede ciagle plakac...

      Usuń
    2. "Magda ... " dawno już przeczytana czeka na recenzję. Może uda się to jeszcze w tym tygodniu. Póki co mogę napisać tyle - nie bój się jej. Sięgaj po nią śmiało!
      Choć obecność łez nieunikniona... warto!

      Usuń
    3. poszukam jej w polskiej ksiegarni tutaj :)

      Usuń
  3. to ja na Lubimy czytac http://lubimyczytac.pl/profil/233326/schocolla

    OdpowiedzUsuń
  4. To może ja, podobnie jak Twój Poślubiony, przełamałabym swą niechęć do szarlotki i wszelkich ciast z jabłkami:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Smakowicie i jak ładnie - doznania smakowo - estetyczne, no i jeszcze kulturalne z literaturą noblowską!!!
    Mam dwa tomy Munro i ... uwielbiam - za to, że zostaje na długo, choć bez fajerwerków językowych.
    Pozdrawiam i ciesz się wieczorem!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak miło ... Dziękuję :)
      Dopiero poznajemy się z Alice Munro i jeszcze nie wiem co z tego spotkania wyniknie ... Fakt przyznania jej literackiego Nobla kusi podwójnie, a na pewno zachęca do jak najszybszego choćby przybliżenia sobie jej twórczości. Słyszałam wiele dobrego na temat jej literek i szczerze przyznam, że dawno już nie byłam tak ciekawa czekającej mnie lektury ^^ A że sama wpadła w moje ręce, więc nie ma sensu dłużej zwlekać ;)
      "Zostaje na długo" brzmi obiecująco ^^
      Pozdrawiam!
      Obiecane sobie samej wytchnienie coraz bliżej ... :)

      Usuń
  6. masz książke o Magdzie??? ja oglądałam film i ryczalam jak glupia , dla mnie wielka kobieta zawsze taka pozostanie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Póki co pożyczona od przyjaciółki, ale już niebawem będę miała swoją własną. Na co czekam niecierpliwie, by móc pozakreślać w niej to i owo mięciutkim ołówkiem ^^
      Dokument o Magdzie widziałam dawno temu i jego oglądaniu towarzyszyły podobne emocje ... Obraz w tego rodzaju historiach budzi większe emocje, ale i książka pozostanie we mnie na długo (!). Aktualnie jest ona dla mnie pewnego rodzaju "biblią", leżącą tuż przy łóżku, po którą sięgam, gdy zajdzie taka potrzeba ... Przeczytaj!

      Usuń
  7. To ja się trochę wyłamie, bo nie przepadam za szarlotką. Uwielbiam jabłka, ale na surowo, ewentualnie pieczone w piekarniku, przypominają mi dzieciństwo:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz to nabroiłaś ... ;)
      Na samą myśl o pieczonych jabłkach dostałam ślinotoku ;D To również smak mojego dzieciństwa ^^ Jedno z przyjemniejszych wspomnień, które w takich chwilach jak ta wracają i boksują napadem nostalgii ...

      Usuń
  8. uwielbiam szarlotkę :D piękne połączenie na udany wieczór :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgrany duet :) Koniec końców wieczorne plany udało się wprowadzić w życie późną nocą. Mimo że krótki, to bardzo wyciszający seansik ... Tak lubię ^^
      Dzięki!

      Usuń
  9. Odpowiedzi
    1. Fajnie :)
      W sumie nie wiem dlaczego, ale zaczęłam od "Pocztówki". Niewiele przeczytałam, za wcześnie by wydać werdykt, ale póki co jak dla mnie bardzo przyjemne czytadło ... A jak Ty odbierasz Munro ... ?

      Usuń
  10. A ja zastanawiałam się jakie ciasto zrobić jutro ;-)

    OdpowiedzUsuń