Zawsze bałam się tego ciasta. Wydawało mi się być ciastem czasochłonnym i dla "wtajemniczonych" ;) Tymczasem okazuje się, że to jeden z prostszych wypieków. Fakt ten cieszy podwójnie jeśli jest się etatowym pożeraczem tego rodzaju słodkości.
Do ciast pałam miłością wielką. Do tych z jabłkami ... szczególną.
Szarlotka! Serwowana zamiennie na zimno i na gorąco z lodami, w towarzystwie puszystej pianki, przyprószona szczodrze cukrem pudrem! Niebo w gębie! Moje serce się raduje i na chwilę zapominam o całym świecie ... Kubki smakowe wariują ze szczęścia ... A Poślubiony, który do tej pory twierdził, że nie cierpi żadnej szarlotki i sumiennie jej unikał, teraz pożera aż mu się uszy trzęsą! :)
Na dokładkę lektura samej Alice Munro! Prezent niespodzianka dołączony do najnowszego numeru TS. Pędem do kiosku! Lektura obowiązkowa!
Już nie mogę się doczekać wieczoru spedzonego w tak doborowym towarzystwie ^^
Voilà!
Przepis (lekko zmodyfikowany - choć tylko w kwestii wykonania) stąd KLIK .
Twój Styl już na mnie czeka :) Dziękuję za cenną informację dotycząca aktualnego numeru tegoż miesięcznika :)
OdpowiedzUsuńKochana, pragnę takie ciasto poczynić i z lodem i bitą je wpierniczyć :) Ale bardziej pragnę posiąść taki talerzyk, a najlepiej 6 lub 12 sztuk :)
Z tym KLIK to zmyłka :) Prowadzi do kilku pysznych szarlotkowych ciast :) Które to Twoje? Tradycyjna Szarlotka Domowa?
UsuńŻadna zmyłka! Klikasz na główne zdjęcie szarlotki z KLIK-u i jesteś w domu ;) Tradycyjna szarlotka domowa :)
UsuńSpróbuj! Pychota!
P.S. Talerzyki mamuni, wiekowe, moje ulubione :)
P.S.2 Gdyby spodobała Ci się również łyżeczka ... ;) , to jest zdobyczna!
UsuńNie pytaj! ;D
Zrobiłam KLIK, potem kolejny na zdjęcie i moim oczom ukazało się kilka przepisów autorki... ale to dopiero jak zrobiłam klik na wydruk to się skapnęłam, że tyle ich jest. Zerknij sobie :) Jak pojedziesz mychą w dół to ujrzysz :)
UsuńPs.1. Musze zatem przepatrzeć szafki kuchenne u mojej rodzicielki ;) Czuję, ze ma takowe ;)
Ps. 2 - widzę only pół, więc ciężko ocenić ;P
Dla mnie oczywiste było, że skumacie, który przepis podlega pod główne zdjęcie ;P Czyli pierwszy od góryyyy ... ;) Choć faktycznie może nie jest to zbyt czytelne ... Jednak myślę, że teraz, dzięki Tobie już tak :)
UsuńA poniższe przepisy zapowiadają się równie ciekawie i nawet kilka trików wartych jest zastosowania w szarlotce nr 1! Sama z rozkoszą z nich skorzystałam! Na przykład kto by się bawił w rozwałkowywanie ciasta ... ?!! Za pierwszym razem próbowałam i nie polecam (!). Paluszki, tarka i jest git! I bez zbędnego zachodu ^^
Skumałam przecież na starcie ;) Tylko trochę podroczyć się chciałam.... :P
UsuńKobieto, przecież na strudel bym się nie rzuciła ze swoimi zdolnościami ;)
Swoją drogą blaszka na jednym ze zdjęć Kwestii Smaku jest niesamowita :)
Ps. A tak właściwie to mogłaś pięknie napisać swój zmodyfikowany przepis Kwestii Smaku :P :P :P Zrobiłabym prędko DRUKUJ i po sprawie :)
Małpa! ;P ;P ;P
UsuńCoby ciągnąć dalej te nasze drobne złośliwości ... - jeno jedną blaszkę tam widzę! ;)
Masz na myśli tę czerwoną ... ? Z pierwszego przepisu!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! ;D
Co do spisania mego osobistego przepisu, jeżeli prośba się ponowi, to pomyślę :P
Nie wiem co lepsze szarlotka czy Wasz dialog :-):-)
UsuńNo to ponawiam :P:P:P bo coś czuję, że nie jedno ulepszenie poczyniłaś w owym przepisie (pierwszym od góry :P) Tak właśnie. Poza tym - TS już mam :) I już dostaję rozdwojenia jaźni od czego zacząć lekturę.... od przelatywania po TSie czy od Munro.... czy nie tknąć pierwszego i drugiego póki nie doczytam książki... ???????? :) Otóż to.
UsuńHa! Przeczuwałam takie posunięcie z Twojej strony! Ale nie tędy droga moja droga waćpanno! ;)
UsuńPoza tym ulepszeń istotniejszych od pominięcia rozwałkowania kruchego, zmniejszenia zawartości cynamonu w musie jabłkowym (ze względu na wspomnianego już w poście marudę vel. Poślubionego ;) oraz definitywnego usunięcia z przepisu rodzynek (których w połączeniu z jabłkiem nie toleruję - fuj!) nie poczyniłam.
A rozdwojenia jaźni również dostaję ... ;/ Tym bardziej, że wskazówki niemiłosiernie suną po cyferblacie, a ja daleka jestem do chwili wytchnienia ... Plany planami, a życie biegnie swoim torem. Ehhh!
Joanno! Twój komentarz również niczego sobie ... ;) Wniósł do naszego jakże uroczego dialogu dodatkową porcję humoru ;)
No dobra.... ;) Szarlotkę poczynię z okazji przyjazdu mojej przyjaciółki Ewuni, w tenże weekend :)
UsuńWczoraj przeleciałam po TSie i stwierdzam, ze jest cały do przeczytania. A z Munro spotkam się po raz pierwszy. Cholera....miałam postanowienie nie kupować książek.... :P
I najważniejsze.... ta wczorajsza wiadomość od Ciebie sprawiła mi wiele radości :) Dziękuję :)
Usuń:)))
UsuńCo do szarlotki to z góry ostrzegam, iż cały jej fenomen polega na delikatnym, wprost rozpływającym się w ustach kruchym cieście, na co ma wpływ użycie sporej ilości żółtek, która to niestety powoduje, że surowe ciacho jest mega klejące i przez to niełatwe do rozwałkowania czy wygniecenia. Aż kusi by podsypać je mąką jeszcze ociupinkę ;) - czego zabraniam! Wystarczy, że przy wyklejaniu blachy metodą "paluchową" (spód) będziesz w razie potrzeby (choćby co chwilkę) obtaczać w mące swoje narzędzie pracy (paluchy :). Ja po prostu co chwilę fundowałam moim dłoniom kąpiel w wielkim słoju, w którym to przechowuję mąką :D Z wierzchem prościej - jeśli porządnie schłodzisz ciacho, to powinnaś bez problemów zetrzeć je na tarce. A jakby co, to po prostu krusz jak na kruszonkę. Mam nadzieję, że nie nastraszyłam Cię zbytnio, gdyż szarlotka ta jest gwarancją niebiańskich doznań smakowych!
Munro obczaiłam dziś w maleńkiej i jedynej księgarni w Mniejszym Mieście (!). Co za zaopatrzenie! Z szoku wyjść nie mogę do tej pory ;))))
Co do najważniejszego ... Mogę częściej :)))
Cieszę się :) I proszę bardzo :*
A ja mam takie łyżeczki, a nawet cały komplet.
UsuńMój prezent ślubny :)
szarlotka to tez moja milosc :)
OdpowiedzUsuńksiazke"Magda,milosc i rak" chce przeczytac ale boje sie,ze bede ciagle plakac...
Usuń"Magda ... " dawno już przeczytana czeka na recenzję. Może uda się to jeszcze w tym tygodniu. Póki co mogę napisać tyle - nie bój się jej. Sięgaj po nią śmiało!
UsuńChoć obecność łez nieunikniona... warto!
poszukam jej w polskiej ksiegarni tutaj :)
Usuńto ja na Lubimy czytac http://lubimyczytac.pl/profil/233326/schocolla
OdpowiedzUsuńJa z tych niezarejestrowanych ;)
UsuńJeszcze :)
To może ja, podobnie jak Twój Poślubiony, przełamałabym swą niechęć do szarlotki i wszelkich ciast z jabłkami:)
OdpowiedzUsuńKto wie ... Kto wie ... ? ;)
UsuńSpróbuj!
Smakowicie i jak ładnie - doznania smakowo - estetyczne, no i jeszcze kulturalne z literaturą noblowską!!!
OdpowiedzUsuńMam dwa tomy Munro i ... uwielbiam - za to, że zostaje na długo, choć bez fajerwerków językowych.
Pozdrawiam i ciesz się wieczorem!!!
Jak miło ... Dziękuję :)
UsuńDopiero poznajemy się z Alice Munro i jeszcze nie wiem co z tego spotkania wyniknie ... Fakt przyznania jej literackiego Nobla kusi podwójnie, a na pewno zachęca do jak najszybszego choćby przybliżenia sobie jej twórczości. Słyszałam wiele dobrego na temat jej literek i szczerze przyznam, że dawno już nie byłam tak ciekawa czekającej mnie lektury ^^ A że sama wpadła w moje ręce, więc nie ma sensu dłużej zwlekać ;)
"Zostaje na długo" brzmi obiecująco ^^
Pozdrawiam!
Obiecane sobie samej wytchnienie coraz bliżej ... :)
masz książke o Magdzie??? ja oglądałam film i ryczalam jak glupia , dla mnie wielka kobieta zawsze taka pozostanie...
OdpowiedzUsuńPóki co pożyczona od przyjaciółki, ale już niebawem będę miała swoją własną. Na co czekam niecierpliwie, by móc pozakreślać w niej to i owo mięciutkim ołówkiem ^^
UsuńDokument o Magdzie widziałam dawno temu i jego oglądaniu towarzyszyły podobne emocje ... Obraz w tego rodzaju historiach budzi większe emocje, ale i książka pozostanie we mnie na długo (!). Aktualnie jest ona dla mnie pewnego rodzaju "biblią", leżącą tuż przy łóżku, po którą sięgam, gdy zajdzie taka potrzeba ... Przeczytaj!
To ja się trochę wyłamie, bo nie przepadam za szarlotką. Uwielbiam jabłka, ale na surowo, ewentualnie pieczone w piekarniku, przypominają mi dzieciństwo:)
OdpowiedzUsuńTeraz to nabroiłaś ... ;)
UsuńNa samą myśl o pieczonych jabłkach dostałam ślinotoku ;D To również smak mojego dzieciństwa ^^ Jedno z przyjemniejszych wspomnień, które w takich chwilach jak ta wracają i boksują napadem nostalgii ...
uwielbiam szarlotkę :D piękne połączenie na udany wieczór :)
OdpowiedzUsuńZgrany duet :) Koniec końców wieczorne plany udało się wprowadzić w życie późną nocą. Mimo że krótki, to bardzo wyciszający seansik ... Tak lubię ^^
UsuńDzięki!
Też czytam:-)!
OdpowiedzUsuńFajnie :)
UsuńW sumie nie wiem dlaczego, ale zaczęłam od "Pocztówki". Niewiele przeczytałam, za wcześnie by wydać werdykt, ale póki co jak dla mnie bardzo przyjemne czytadło ... A jak Ty odbierasz Munro ... ?
A ja zastanawiałam się jakie ciasto zrobić jutro ;-)
OdpowiedzUsuńNo i problem z głowy :)
Usuń