30 sierpnia 2013

Kreatywne spotkanie

Przybyła. Przywiozła ze sobą motek przędzy dziewiarskiej i cudownej urody szydełko bambusowe :-) My gadałyśmy, a koszyk powstawał "sam" na moich oczach. W międzyczasie. Pomiędzy jedną a drugą kawą, gryzem słodkiego ciasta i trajkotem dzieci. Okraszony dawno nieuskutecznianym spotkaniem. I porządną dawką kreatywności i inspiracji.

Martyshka. Kobieta o stu pomysłach na minutę, nie znająca terminu "słomiany zapał"- jak postanowi, jak umyśli w głowie plan, to nie ma zmiłuj ... , robota pali jej się w rękach. Filcowe torby i korale, decoupage, masa solna, robótki ręczne, wyrób wszelakiej biżuterii, odnawianie mebli i wiele, wiele innych ... Tryskające źródło nieustającej energii. Moja prywatna kopalnia pomysłów. Obserwuję i podziwiam. Zazdroszczę. Może to właśnie ta zazdrość będzie lekiem na całe zło ... ^^ Ułożyła dla mnie pewien plan. Jak podołam, to się pochwalę ;)









Owoc tego spotkania. Póki co ma takie praktyczne zastosowanie. Piloty okiełznane ;) Niebawem ma nabrać większych rumieńców ...
 Cieszy oko. Bardzo ^^






 P.S. Apel do Twórczyni! Pilnie potrzebny brat bliźniak! Wyposażony w dwoje uszu ^^ Wymarzył mi się :))))

28 sierpnia 2013

Motywacyjnie

Czekając na bezchmurne niebo ...
Wypatrując cieplejszych wiatrów ...
Zaklinając czas.
Tu i teraz. Ku pokrzepieniu serc ... Dla Darii i dla Wszystkich :)




27 sierpnia 2013

Sztuka życia

W życiu często coś nie wychodzi. A jak wychodzi, to się okazuje, że nie o to chodziło ...
Prawdziwą sztuką jest nie poddawać się, nie zniechęcać, nie rezygnować ... Tylko sięgać po kolejne marzenia, cele, wyzwania ... Próbować ... Szukać tak długo, aż nastanie spełnienie. Tyle z teorii.






25 sierpnia 2013

Good luck.

Tak samo jak zaginął w bardzo tajemniczych okolicznościach, tak też został dziś przeze mnie odnaleziony ... Po półrocznej nieobecności, po wielu próbach poszukiwań, po podejrzeniu kradzieży (!), po czarnej rozpaczy, po wylanych łzach i obwinianiu się o niedbalstwo ... , gdy już dopuściłam do mojej głowy myśl, że już nigdy więcej nie zobaczę go na moim palcu ... wrócił do mnie - mój pierścionek zaręczynowy ^^




Nie dowierzałam mym oczom gdy ujrzałam go na dnie rzadko używanej i opróżnianej szuflady*, do której sama na pewno nigdy bym go nie wrzuciła ... Dawno nie przytrafiło mi się nic tak niewytłumaczalnego i nierealnego ... Wierzę w znaki ... 
Good luck? Dobry omen? Nie zapeszam ... Po prostu strasznie się cieszę z odnalezienia bardzo dla mnie cennej zguby.


*Czasem warto wziąć się za "grubsze" porządki ;D

23 sierpnia 2013

Pandemonium

To nie tak, że opuściła mnie wena. To nie tak, że dopadł mnie leń. To po prostu nowa rzeczywistość, w której bezskutecznie próbuję się odnaleźć. I jakkolwiek bardzo nie pragnęłabym zapanować nad moim obecnym życiem, tak na chwilę obecną ... nie ogarniam. Po prostu wymiękam i milion razy dziennie bezgłośnie krzyczę aż do zdarcia gardła. Mój niemy krzyk jest wynikiem bezsilności. A gorszy od fizycznej niemocy, permanentnego przemęczenia i braku optymizmu, jest chaos w głowie. Milion myśli na sekundę bezustannie bombardujących mój pozorny spokój ...




I zajadam te moje smutki, dylematy i złości w towarzystwie wciąż nieopanowanej przestrzeni życiowej, i zastanawiam się czy to już depresja ;) , czy może tylko dość specyficzna forma buntu przeciwko całemu złu, które wciąż skądś wyłazi i depcze mi po piętach. Choć nie jest chyba jeszcze ze mną tak źle :))) , bo dostrzegam promienie słońca i wciąż potrafię marzyć ^^
 

2 sierpnia 2013

My July

Lipiec. Przebiegł cichcem niezauważony. Gdyby nie kilka przykrych faktów nawet nie zorientowałabym się o jego istnieniu, ani o tym, że należy już do przeszłości.